Reklama

Poleski Park Narodowy

Kursy dla żółwi

Kto liczy na kąpiel w którymś z jezior w parku, może się zawieść, bo są pod ochroną

Sławomir Wróbel

Kto liczy na kąpiel w którymś z jezior w parku, może się zawieść, bo są pod ochroną

Turyści odwiedzają Poleski Park Narodowy dość rzadko. Tymczasem to idealne miejsce dla miłośników dzikiej przyrody. Można z dala od hałaśliwych tłumów posiedzieć nad śródleśnym jeziorkiem lub podpatrzeć żerujące wśród mokradeł żurawie - symbol parku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najlepiej wybrać się tu wiosną i latem, gdy po niebie szybuje najwięcej ptaków, a bagienne okolice urozmaicają kwiaty. Pozostałe pory roku też jednak mają tu swój urok, a dodatkowo gwarantują niemal absolutny brak turystów i błogą ciszę. To idealne miejsce na wypoczynek szczególnie dla tych, którym do wypoczynku nie potrzeba wiele, oprócz śpiewu ptaków, obserwacji ich lotów oraz spacerów i wędrówek przez dzikie bagienne lasy i moczary.
- Miłośnicy przyrody mogą tu liczyć na spotkanie wielu ptaków wodnych, ale także jeleni, saren i dzików. Potrzeba jednak trochę szczęścia i cierpliwości - mówi Karol Ambrożkiewicz, podleśniczy z PPN. - Żeby obserwacje były owocne, trzeba wcześnie wstać, bo wtedy ptaki czują się najbezpieczniej i najłatwiej je zaobserwować. Warto też mieć dobrą lornetkę. Mamy wieże widokowe, czatownie, które ułatwiają podpatrywanie zwierząt.
Największym mieszkańcem poleskich bagien jest łoś, ale znacznie łatwiej spotkać sarny i jelenie, sporadycznie pojawia się też wilk. Szczególnie bogaty jest tu jednak świat ptaków. Przy dużym szczęściu można zobaczyć niezwykle rzadką w kraju wodniczkę czy błotniaka popielatego, a gromady żurawi zbierające się na Bagnie Bubnów przed jesiennymi odlotami robią niezwykłe wrażenie.
Jednak spośród mozaiki niewielkich lasów, bagien, torfowisk, którym udało się przetrwać melioracje, pól i łąk, największą wartość przyrodniczą mają obszary podmokłe. To dla ich ochrony powstał w tej urokliwej części Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego Poleski Park Narodowy. Pływający kożuch mchów i krzewinek nosi lokalną nazwę splei.
W parku, wśród rozległych torfowisk, leżą jeziora typu krasowego. Ich powstanie związane jest z występowaniem w podłożu skał węglanowych, z zalegającymi na nich mułami i piaskami, które powodują zatrzymywanie wody na powierzchni. Charakterystyczne dla parku, który bywa nazywany polską miniaturą tundry i lasotundry, są tzw. torfowiska przejściowe, rozwijające się przy zarastających jeziorach.

Reklama

Po drewnianych kładkach

Wędrówkę po parku ułatwiają szlaki turystyczne i ścieżki dydaktyczne, poprowadzone częściowo po specjalnie zbudowanych drewnianych kładkach, biegnących przez podmokłe zarośla. Dzięki nim możliwe jest dotarcie do niektórych, otoczonych spleją jezior. Przykładem takiego zbiornika jest jezioro Moszne, do którego z Łomnicy (wieś na zachodnim obrzeżu parku, znajduje się tam pole namiotowe) prowadzi oznakowana ścieżka przyrodnicza „Dąb Dominik”. Ścieżka prowadzi różnymi typami lasów przez grądy, olsy i bory bagienne.
Nazwa ścieżki pochodzi od rosnącego na trasie pomnikowego dębu szypułkowego, którego obwód pnia wynosi 380 cm. Głębokość wody jeziora Moszne wynosi zaledwie 1 m, a pod nią zalega gruba na kilkanaście metrów warstwa mułu. - To przepiękna dzicz. Niewielkie i płytkie jezioro z brązowymi plamami na wodzie, które tworzy wystająca z mulistego dna trawa. Wszystko w otoczeniu tataraku i gęstego lasu - mówi Ambrożkiewicz.
Park jest rozciągnięty na długości ok. 40 km, dlatego podleśniczy Karol Ambrożkiewicz zaleca korzystanie z rowerów. - Wypożyczalnia jest w siedzibie dyrekcji parku w Urszulinie, gdzie można też kupić dokładną mapę, bez której tutaj ani rusz. Szlakami rowerowymi nie dojedzie się wszędzie, czasem potrzebne są własne nogi - mówi.
- Kto jednak liczyłby na kąpiel w jednym z jezior w parku, może się zawieść, bo są pod ochroną - zwraca uwagę Ambrożkiewicz. Jak ocenia, z noclegami w okolicy na ogół nie ma problemów. W pobliżu granic parku są gospodarstwa agroturystyczne, które nie są szczególnie oblegane przez turystów. Są też pola namiotowe. W Urszulinie działa zajazd, schronisko młodzieżowe, pokoje gościnne oferuje też dyrekcja parku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Żółwie i inne osobliwości

Osobliwością parku jest żółw błotny, którego tutejsza populacja jest najliczniejsza w Polsce. Te rzadkie zwierzęta lubią wygrzewać się na słońcu, ale spłoszone - szybko znikają pod wodą i długo ukrywają się przed intruzem. Lata są tu na ogół upalne i suche, zimy długie i mroźne, z małą ilością śniegu. Susza jest jedną z przyczyn powstania tu Ośrodka Ochrony Żółwia Błotnego. Ma on odmłodzić jego populację na Polesiu. Żółwie jaja wybiera się z gniazd i przechowuje w specjalnych cieplarkach. Gdy wyklują się młode, przenosi się je do akwariów, w których przechodzą przyspieszone kursy pływania i nurkowania (żółwie błotne zdobywają pokarm i jedzą w wodzie). Odchowane żółwie wypuszcza się do ich naturalnego środowiska: do torfianek, zalanych wodą wyrobisk torfu, zarastających jezior i bagien.
W północnej części parku znajduje się ścieżka przyrodnicza „Perehod”. Prowadzi z niewielkiej, acz interesującej wsi Pieszowola, przez niewielki fragment lasów, łąki i groble, między zdziczałymi stawami: Piskornikiem, Granicznym, Dzikim i Dużą Zośką. Podczas wiosennych i jesiennych przelotów gromadzi się na nich mnóstwo ptaków, z których część ma tu swoje lęgowiska. Ich obserwację można prowadzić z wież widokowych i czatowni.
Można tu zobaczyć czaplę białą i nadobną, kuzynki pospolitej w Polsce czapli szarej. Biała i nadobna nie gnieżdżą się w Polsce, ich najbliższe stanowisko jest w delcie Dunaju. Przylatują tu, na stawy pieszowolskie od kilkunastu lat i goszczą od wiosny do jesieni. Groblę między stawami Dzikim a Dużą Zośką upodobały sobie cyranki, płaskonosy, świstuny i gęsi gęgawe.

Reklama

Uwaga na mięsożerców

Wszystkie tutejsze jeziora mają to do siebie, że są śliczne i czyste jak kryształ, ale trudno dostępne i płytkie. Do największego jeziora Łukie, w południowej części parku, prowadzi ze wsi Stare Załucze (mieści się tu ośrodek dydaktyczno-muzealny PPN, a w nim, oprócz eksponatów przyrodniczych, można zobaczyć, jak wyglądało dawniej życie na poleskiej wsi) ścieżka dydaktyczna „Spławy” z systemem kładek zakończonych długim pomostem. Ścieżka prowadzi przez bagno o tej samej nazwie. Przez dobrych kilkadziesiąt minut jest się sam na sam z gęstym lasem, mnóstwem owadów, niestety, aż w końcu dochodzi się do jeziora Łukie. Na jego brzegach rosną zarośla łozowe, turzyce, trzciny i pływające rośliny o dużych liściach.
W zagłębieniach wodnych na brzegach jeziora żyje pozbawiona korzeni mięsożerna aldrowanda pęcherzykowata. Żywi się małymi organizmami wodnymi, w tym larwami komarów. Na powierzchni wody pływa natomiast inny mięsożerca - pływacz zwyczajny, na którego liściach znajdować się może nawet 400 pułapek na małe żyjątka. Z mięsożernych roślin w PPN można spotkać też rosiczki. Rosnąc w ubogich w azot i mikroelementy warunkach, odżywiają się schwytanymi w specjalne pułapki owadami.
Jednak największym jeziorem w okolicy, przylegającym do wschodnich granic parku, jest Jezioro Wytyckie, dziś zbiornik retencyjny, tuż przy trasie Lublin - Włodawa. Z dwóch stron zbiornik jest obwałowany. Pozostałe brzegi są zarośnięte trzciną i trudno dostać się nad wodę. Ale mimo to, w okolicy stoją domy letników, a nad brzegiem można spotkać grupki miejscowych. Niewielkie punkty w oddali to albo wystające z wody konary starych drzew, albo rybacy, którzy łowią z łodzi. Trafiają się tu ponad kilkunastokilogramowe karpie.

„Synogarlice nie dla wróbli...”

Siedzibę dyrekcji powstałego w 1990 r. PPN umieszczono w Urszulinie, osadzie przy trasie Lublin - Włodawa ze stacją benzynową, marketem, barami itp. Stąd najczęściej wyrusza się na wędrówki po parku. Dobrym miejscem wypadowym do PPN jest też Sosnowica, wieś na północnych obrzeżach PPN. Z miejscowością wiąże się romantyczny epizod z życia Tadeusza Kościuszki. W 1775 r. został on nauczycielem trzech córek Józefa Sosnowskiego, hetmana polnego litewskiego. Zakochał się ze wzajemnością w jednej z nich - Ludwice. Ale hetman, przeciwny związkowi, miał stwierdzić: „Synogarlice nie dla wróbli, a magnackie córki nie dla byle szlachetki”.
Częstym miejscem wypadowym do parku jest Zawadówka, leżąca w samym centrum PPN, wśród łąk i pól. Punktem charakterystycznym wsi są drewniane, typowe dla Polesia chałupy. Pobliskie Wyryki też wyglądają jak ogromny skansen. Ale to ponoć za sprawą letników, którzy wykupili sporą część wsi, restaurując stare, kryte strzechą lub gontem chaty. W Wyrykach wyplata się kilimy. Sztuka tkacka przekazywana jest tu z pokolenia na pokolenia.
Prawdziwy, choć mały skansen, leży kilka kilometrów od północnej granicy parku, we wsi Hola. Przeniesiono tu z okolicy chałupę poleską, wiatrak i spichlerz. Obok stoi drewniana cerkiew z początku XVII wieku, jedna z najstarszych budowli w regionie. Na Polesiu, które jest mieszanką kultur, osiedli m.in. Żydzi, Ukraińcy, Białorusini, Holendrzy, Niemcy. Aby poznać historię wsi i miasteczek, najlepiej odwiedzić tutejsze cmentarze. Na cmentarzu w Holi nagrobki z napisami cyrylicą znajdują się obok polskich. Zardzewiałe kute krzyże, piękne figury autorstwa anonimowych lokalnych artystów, najlepiej opisują historię regionu.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Pro-life. Pro-love. Rodzina na medal

p. Maciej Maziarka

Może nawet nie nazwalibyśmy się wyłącznie pro-life, a bardziej pro-love. To, co św. Jan Paweł II nazywał cywilizacją życia i miłości. Rodzina, która ma korzenie w Bogu, który jest Miłością, jest Siłą dla dzisiejszego świata, dla naszych małych wspólnot, ale i dla całego narodu – mówią państwo Angelika i Michał Steciakowie – Międzynarodowa Rodzina Roku Rycerzy Kolumba, rodzice dwojga adoptowanych dzieci.

Więcej ...

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57
Abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Więcej ...

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego