Reklama

Czołówek w gazetach nie było

Wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki przypada 19 października. Tego dnia w sanktuarium na warszawskim Żoliborzu o godz. 18 kard. Kazimierz Nycz odprawi uroczystą Mszę św. Jej uczestnicy mogą uzyskać odpust zupełny.

Dominik Różański/Niedziela

Wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki przypada 19 października. Tego dnia w sanktuarium na warszawskim Żoliborzu o godz. 18 kard. Kazimierz Nycz odprawi uroczystą Mszę św. Jej uczestnicy mogą uzyskać odpust zupełny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyzwyczailiśmy się, że 19 października media informują o kolejnej rocznicy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Inaczej było w 1984 r. W polskiej prasie z 19 października 1984 r. nic nie wskazywało, że na ten dzień zostało zaplanowane porwanie ks. Jerzego. Rządowa „Trybuna Ludu” pisała o przygotowaniach węgla na zimę, o tym, że Brytyjczykom grozi brak prądu, o konsultacjach radziecko-chińskich. W „Żołnierzu Wolności” czołówkę stanowił tekst o posiedzeniu Rady Wojskowej Układu Warszawskiego. Obok był opublikowany artykuł o wręczeniu na Kremlu Orderu Lenina dla Andrieja Gromyki.

„Ziemniaki - finał, buraki - z górki”

Reklama

Wiadomość o porwaniu podano oficjalnie 20 października w „Dzienniku Telewizyjnym” o 19.30. Spiker odczytał lakoniczny komunikat: „19 bm. około godz. 22 w okolicach miejscowości Górsk koło Torunia został uprowadzony przez nieznanych sprawców ks. Jerzy Popiełuszko…”. Wtedy też o porwaniu dowiedzieli się rodzice księdza - Marianna i Władysław Popiełuszkowie.
Po nadaniu tego komunikatu Polacy przeżyli wstrząs. Od tej pory prasa musiała więc informować o poszukiwaniach kapłana, choćby z obawy przed wybuchem protestów społecznych, także dla zachowania pozoru praworządności w państwie.
Kolejne doniesienia jednak pojawiły się w mediach dopiero 22 października. I wcale nie na pierwszych stronach gazet. „Trybuna Ludu” zamieszcza informację o uprowadzeniu ks. Jerzego na stronie piątej, w lewym, dolnym rogu, tak by była prawie niewidoczna. Podczas gdy na pierwszej stronie czołówkę stanowi tekst: „II Krajowy Zjazd Delegatów ZMW” z nadtytułem: „Związek zdał egzamin dojrzałości przed wsią, młodzieżą i opinią publiczną”. Obok znajduje się artykuł pt. „Ziemniaki - finał, buraki - z górki”.
Znamienne, że informacja o uprowadzeniu została podana za Polską Agencją Prasową, bez podpisu autora tekstu. W „Żołnierzu Wolności” artykuł o porwaniu (ta sama depesza PAP) znalazł się dopiero na stronie siódmej, więc jako jeszcze mniej ważny. Zamieszczony został obok… repertuaru kin i teatrów!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pozory

Reklama

Komunikaty w prasie codziennej w pierwszych dniach po porwaniu, jeszcze przed znalezieniem ciała ks. Popiełuszki, sugerowały podjęcie przez władze państwowe intensywnych działań, mających na celu odnalezienie księdza. Stąd w artykułach znalazły się takie sformułowania, jak: „mimo natychmiast podjętych energicznych działań, dotychczas nie udało się ustalić miejsca pobytu zaginionego”. Albo: „Trwają intensywne poszukiwania pod nadzorem KGMO”. „Trybuna Ludu” podała nawet rysopisy domniemanych sprawców uprowadzenia i zamieściła apel o niezwłoczne zgłoszenie się na milicję osób, które mogą udzielić jakichkolwiek informacji dotyczących porwania ks. Popiełuszki.
Sprawa ks. Jerzego pojawiła się w prasie również przy okazji relacji z rozpoczęcia XVII plenarnego posiedzenia KC PZPR. 27 października „Trybuna Ludu” już na pierwszej stronie przytoczyła oświadczenie partii, że „Polska socjalistyczna musi być praworządna”, a „działanie sprzeczne z prawem godzi w całą partię i jej kierownictwo”. W prasie znalazł się też apel partii bezpośrednio odnoszący się do porwania ks. Popiełuszki: „Komitet Centralny zwraca się do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości o szybkie doprowadzenie do końca śledztwa w sprawie uprowadzenia ks. Jerzego Popiełuszki, o ostateczne ustalenie bezpośrednich i ewentualnie pośrednich sprawców tego przestępstwa, ich surowe ukaranie oraz systematyczne informowanie o powyższym opinii publicznej”.
Informacje zamieszczane były w taki sposób, by sprawiały wrażenie, że partia jest zainteresowana wykryciem sprawców przestępstwa, godzącego także w stosunki państwo - Kościół. W tym samym komunikacie prasowym opinia publiczna dowiedziała się, że „Komitet Centralny wyraża zarazem pełne zaufanie do resortu spraw wewnętrznych, do jego ideowej, ofiarnej kadry z zastępcą członka Biura Politycznego KC, ministrem spraw wewnętrznych Czesławem Kiszczakiem na czele, który w sposób energiczny i pryncypialny kieruje akcją poszukiwania ks. Popiełuszki oraz działaniami, które doprowadziły w krótkim czasie do ujęcia sprawców”. Gazety informowały również, że „w odpowiedzi na apel opublikowany w komunikatach, organa prokuratury i resortu spraw wewnętrznych otrzymują od obywateli liczne sygnały i informacje”. Teksty miały wywołać wrażenie, że oto naród razem z partią szuka ks. Popiełuszki.
Podobny cel miały konferencje prasowe rzecznika rządu. Jerzy Urban przekonywał: „Niestety, nie wiem, kto dokonał porwania ks. Popiełuszki. Cała milicja w Polsce jest postawiona na nogi i trwa intensywne śledztwo”. Albo podkreślał, że „czyn ten miał ugodzić w pozytywne procesy, które się w Polsce dokonują”. Rzecznik rządu dziwił się też, że „w sprawie ks. Popiełuszki zabrał głos rząd USA, choć sprawa ta Stanów Zjednoczonych nie dotyczy. W tych samych Stanach Zjednoczonych jest przecież dużo porwań i innych przejawów brutalizmu, a rząd polski nie ogłasza swego zaniepokojenia z okazji tych wydarzeń. Znamienna jest zresztą gotowość rządu wielkiego mocarstwa do dyskontowania wszelkich złych zdarzeń w naszym kraju” - czytamy na łamach „Trybuny Ludu”.

Włos

Reklama

Po porwaniu ks. Jerzego uwagę zwraca jeszcze jeden artykuł „Trybuny”, będący relacją z konferencji prasowej Urbana, w którym szczegółowo została opisana kwestia… znalezienia włosa ks. Jerzego: „W jednym z samochodów, które, jak podejrzewano, mogły być instrumentem porwania, znaleziono w bagażniku włos. Minister spraw wewnętrznych, gen. broni Czesław Kiszczak, zwrócił się do Kurii Warszawskiej o ułatwienie działań porównawczych. Dzięki współpracy ks. bp. Jerzego Dąbrowskiego i ks. bp. Kazimierza Romaniuka uzyskano dostęp do mieszkania ks. J. Popiełuszki, gdzie znaleziono materiał porównawczy - jego włosy”. Władze zapewniały także, że „cała sprawa spoczywa w szczególnie dobrych rękach i można być pewnym, że czynione jest wszystko, co możliwe, aby sprawcy zostali odnalezieni, ukarani, a okoliczności porwania wyjaśnione do gruntu”.
Ważne teksty dotyczące porwania pojawiały się następnie dopiero 29 października 1984 r., kiedy zostały zamieszczone nazwiska sprawców zabójstwa ks. Popiełuszki. Zresztą już poprzedniego dnia w „Dzienniku Telewizyjnym” wystąpił gen. Kiszczak i podał te nazwiska do publicznej wiadomości. Wtedy też społeczeństwo dowiedziało się, że „organizatorem porwania był kpt. Grzegorz Piotrowski, a współuczestnikami: por. Waldemar Chmielewski, lat 29, wykształcenie wyższe, zatrudniony w resorcie od 7 lat, oraz por. Leszek Pękala, lat 32, z wykształcenia elektronik, zatrudniony w resorcie od 7 lat”. W prasie znalazła się również informacja gen. Kiszczaka o tym, że nie może podać szczegółów z uwagi na to, że podejrzani składają krańcowo różne zeznania: „Niestety, nie mogę obecnie udzielić informacji ani nawet dostatecznie wiarygodnych domniemań co do losów ofiary porwania”. W artykule czytamy też, że „uprowadzenie księdza Popiełuszki nie ma nic wspólnego z przyjętą przez partię metodą rozwiązywania konfliktów politycznych”. We wzmiance prasowej znalazła się jednak adnotacja o „jednej z uzasadnionych hipotez śledztwa, która zakłada, że ofiara nie żyje”. Widać było, że media rządowe przygotowują Polaków na scenariusz wydarzeń, który one już znają.

Prowokacja

Reklama

O tym, że w prasie znalazła odzwierciedlenie taktyka władz wobec społeczeństwa, świadczy kolejne dawkowanie informacji i stopniowanie napięcia. W „Trybunie” z 30 października czytamy, że trwają nadal poszukiwania księdza oraz że „sprawcy wskazali różne miejsca pozostawienia ks. Popiełuszki, wymieniając m.in. rejon Torunia i Włocławka”. Po raz pierwszy tego dnia pojawiła się wzmianka o ewentualnym wrzuceniu ks. Popiełuszki do Wisły: „Z wyjaśnień jednego ze sprawców wynika, że wrzucił on ks. Popiełuszkę do Wisły w rejonie Torunia. Inni wskazali zalew wodny w okolicy Włocławka”. Identyczna informacja, podana zresztą za PAP, znalazła się na pierwszej stronie „Rzeczpospolitej” w tekście pt. „Trwają poszukiwania ks. J. Popiełuszki” oraz w „Życiu Warszawy” pod takim samym tytułem.
Takie ujęcie miało na celu kreowanie wizerunku władzy jako praworządnej, odcinającej się od uprowadzenia i pragnącej wyjaśnić całą sprawę. Służyły temu odpowiednio dobrane tytuły i nadtytuły, np. w „Życiu Warszawy” znalazł się nadtytuł: „Nie zaniedbamy niczego, co niezbędne, aby prawda o uprowadzeniu ks. Popiełuszki została ustalona do końca”.
Jednocześnie jednak media rządowe nie odstępowały od przedstawiania fałszywego wizerunku ks. Popiełuszki, prezentując go wyłącznie jako działacza politycznego. Teraz czyniono to w nieco łagodniejszej formie niż za jego życia. Jak czytamy w ówczesnej prasie rządowej, „organizator porwania twierdzi, że czyn jego spowodowany został jątrzącą polityczną działalnością księdza Popiełuszki, wobec której postępowanie władz uznawał za nieskuteczne”.
Prasa lansowała też w społeczeństwie tezę, jakoby porwanie ks. Jerzego stanowiło formę prowokacji wobec władzy komunistycznej. Stąd w artykułach znalazły się takie sformułowania: „Zrozumiałe jest nurtujące nas wszystkich pytanie o motywy i cele tej prowokacji” albo stwierdzenia, że sprawcy porwania „posługiwali się nielegalnie użytym sprzętem służbowym Milicji Obywatelskiej. Każe to dopatrywać się w ich działaniu świadomej i dobrze przygotowanej prowokacji”.

Depesza PAP

Prasa nie wyeksponowała też informacji o odnalezieniu ciała ks. Popiełuszki, mimo że był to przełomowy moment od chwili jego uprowadzenia. Informacje na ten temat pojawiły się w gazetach 31 października. W „Rzeczpospolitej” - wprawdzie na pierwszej stronie, jednak dopiero na dole kolumny - został zamieszczony krótki artykuł, będący w istocie depeszą PAP. Tekst zatytułowany: „Odnaleziono zwłoki księdza J. Popiełuszki” stanowi lakoniczną informację, podobną do tej o porwaniu ks. Jerzego. „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych informuje, że 30 października br. w późnych godzinach popołudniowych, w wyniku intensywnych poszukiwań przy udziale specjalistycznych grup płetwonurków milicyjnych, w wodach zalewu we Włocławku odnaleziono i wydobyto zwłoki księdza Jerzego Popiełuszki”.
W „Życiu Warszawy” informacja o odnalezieniu ciała księdza również znalazła się na pierwszej stronie, też była to depesza PAP, mało wyeksponowana w gazecie. Znalazła się obok tekstów o XVII Plenum KC PZPR i spotkaniu Wojciecha Jaruzelskiego z Henrykiem Jabłońskim, którzy przyjęli ministra z Finlandii. Podobnie było w „Trybunie Ludu”, w której czołówkę stanowił tego dnia tekst pt. „Polsko-fińskie rozmowy w Warszawie. W. Jaruzelski przyjął P. Vayrynena”.
Również uroczystość Wszystkich Świętych nie stanowiła okazji, by numery prasy codziennej poświęcić pamięci ks. Popiełuszki. „Trybuna” z 1 listopada na czołówkę dała tekst „Naszą codzienną aktywnością umacniamy socjalistyczną demokrację”, a o ks. Popiełuszce jest zaledwie wzmianka na drugiej stronie w dolnym rogu gazety, pt. „Wokół sprawy uprowadzenia i śmierci ks. J. Popiełuszki”. W artykułach w tym samym numerze „Trybuny” znalazły się natomiast teksty poświęcone „Świętu Zmarłych” - bo takiego określenia gazety z uporem używały - wzmianki o ks. Jerzym jednak w nich nie było. Ilustrację do tych tekstów stanowią tablice upamiętniające poległych w czasie II wojny światowej oraz poległych w walce o utrwalanie władzy ludowej, np. tablica w Chodakowie k. Sochaczewa.
Wyraźnie widać zatem, że w pierwszych dniach po uprowadzeniu ks. Popiełuszki ówczesne media tendencyjnie i nierzetelnie informowały o tym wydarzeniu, jak też o odnalezieniu ciała księdza, a potem o losach śledztwa. Ale czego można było oczekiwać od mediów podporządkowanych reżimowi, który dokonał tej zbrodni?

* * *

KS. DR ANDRZEJ ADAMSKI
Dyrektor Instytutu Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na UKSW w Warszawie:
- Jednym z najbardziej wykorzystywanych do celów propagandy środków były w PRL-u telewizja oraz prasa, zwłaszcza tytuły należące do RSW „Prasa-Książka-Ruch”, kontrolowanej przez PZPR. „Trybuna Ludu”, jako główny organ PZPR, uchodziła za pismo przewodzące propagandzie prasowej. Linia polityczna „Trybuny”, jej oceny i komentarze były traktowane jako miarodajne odbicie polityki partii. Na wzór prasy radzieckiej wprowadzono zwyczaj niepolemizowania z nią; nie drukowała również sprostowań, gdyż mogłoby to podważać wiarygodność gazety. Istniał w tej sprawie zapis cenzorski. Zakłady pracy prenumerowały ją obowiązkowo dla swoich pracowników. Nierzadko opłatę za to potrącano im z pensji. Często jednak gazety leżały nierozpakowane i po jakimś czasie trafiały na makulaturę. Nie zmienia to faktu, że „Trybuna Ludu”, podobnie jak osławiony „Dziennik Telewizyjny”, pozostaje symbolem komunistycznej propagandy w powojennej Polsce.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

2024-12-18 20:50

Red.

Starzy Elżbieta i Zachariasz zostają obdarowani dzieckiem. Czy nie często w życiu myślimy: „Jest już za późno; zmarnowałem już wszystkie swoje szanse. Kiedyś, gdybym był młodszy, możliwe byłoby jeszcze jakieś pozytywne rozwiązanie, ale już nie dziś”? Bóg dziś pokazuje, że jest zupełnie inaczej, że logika Jego działania jest inna.

Więcej ...

Opublikowano polskie tłumaczenie Dokumentu Końcowego Synodu

2024-12-18 15:25

Grzegorz Gałązka

Oficjalne polskie tłumaczenie Dokumentu Końcowego Synodu zostało opublikowane na stronie www.synod.va. Wraz z dokumentem jest także Nota towarzysząca Ojca Świętego Franciszka z 24 listopada br. Dotąd dokument został przetłumaczony z oryginału włoskiego także na angielski, hiszpański, francuski, niemiecki, portugalski i węgierski

Więcej ...

Prezydent podpisał ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej

2024-12-18 17:09

prezydent.pl

Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek 17 grudnia ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej – przekazała w środę Kancelaria Prezydenta RP. Ustawa zakłada powstanie systemu ochrony ludności, który – w razie wojny – będzie mógł się przekształcić w obronę cywilną.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i...

Wiara

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i...

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

Wiara

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

Papież skierował do wszystkich księży „ważniaków”...

Kościół

Papież skierował do wszystkich księży „ważniaków”...

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Wiadomości

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Co mamy czynić?

Wiara

Co mamy czynić?

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w...

Wiara

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w...

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy...

Wiara

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy...

Tajemnica wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

Wiara

Tajemnica wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

O. Tadeusz Rydzyk wytacza proces stacji TVN

Wiadomości

O. Tadeusz Rydzyk wytacza proces stacji TVN