Reklama

Franciszek

Franciszek: Wzrastajmy w adoracji Boga i w służbie bliźniemu!

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Dziękując wam, pragnę wyrazić życzenie dla nas wszystkich: abyśmy wzrastali w adoracji Boga i w służbie bliźniemu” - powiedział Franciszek w homilii podczas Mszy św. w watykańskiej Bazylice św. Piotra kończącej pierwszą sesję Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów którego tematem jest: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja". 

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na wstępie homilii papież odniósł się do pytania: które przykazanie jest największe i wskazał na: „odpowiedź Jezusa jest jasna: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego»”

Franciszek zachęcił, aby na końcu tego odcinka drogi, który przebyli uczestnicy Synodu, ważne jest, żeby spojrzeć na „zasadę i fundament”, od którego wszystko się zaczyna i zaczyna na nowo: miłować Boga całym swoim życiem i miłować bliźniego jak siebie samego. „Nie nasze strategie, nie ludzkie kalkulacje, nie mody tego świata, ale miłować Boga i bliźniego: to jest serce wszystkiego” – zaznaczył papież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tym kontekście zaproponował refleksję nad dwoma czasownikami wyrażającymi „poruszenia serca”: „adorować” i „służyć”.

Podziel się cytatem

„Miłować to adorować” – stwierdził Franciszek i wyjaśniał: „Adorowanie oznacza rzeczywiście uznanie w wierze, że tylko Bóg jest Panem i że od czułości Jego miłości zależy nasze życie, droga Kościoła, bieg dziejów. On jest sensem życia: fundamentem naszej radości, motywem naszej nadziei, gwarantem naszej wolności”.

Zaznaczył, że adorując Boga odkrywamy na nowo, że jesteśmy wolni a miłość do Pana w Piśmie świętym często jest związana z walką z wszelkim bałwochwalstwem. „Ci, którzy czczą Boga odrzucają bożków, ponieważ podczas gdy Bóg wyzwala, to bożki zniewalają” – powiedział papież i przywołał słowa kard. Carlo Marii Martiniego z książki pt. „Wielcy Biblii: Ćwiczenia duchowe ze Starym Testamentem”, który stwierdził, że Pismo święte jest surowe wobec bałwochwalstwa, ponieważ bożki są dziełem człowieka i są przez niego manipulowane podczas gdy Bóg jest zawsze Żyjącym. Kardynał przestrzega przed podążaniem ścieżką bałwochwalstwa, „pragnąc, aby Pan działał zgodnie z naszym o Nim wyobrażeniu”. „Jest to niebezpieczeństwo, które grozi nam zawsze: myśląc, że `kontrolujemy Boga`, zamykając Jego miłość w naszych schematach. Natomiast Jego działanie jest zawsze nieprzewidywalne i dlatego wymaga zadziwienia i adoracji” – zaznaczył Franciszek.

Reklama

Wezwał, aby zawsze walczyć z bałwochwalstwami światowymi, które często wynikają z osobistej próżności, takimi jak żądza sukcesu, autoafirmacja za wszelką cenę, żądza pieniędzy, zafascynowanie robieniem kariery oraz bałwochwalstwami pod przykrywką duchowości: indywidualnymi wyobrażeniami religijne, czy sprawnością duszpasterską. „Bądźmy czujni, abyśmy nie postawili w centrum samych siebie zamiast Niego i powróćmy do adoracji” – zachęcił papież i wezwał: „Niech Kościół będzie adorujący: w każdej diecezji, w każdej parafii, w każdej wspólnocie niech Pan będzie adorowany! Bracia i siostry, adorujmy Pana Jezusa!”

Następnie Franciszek stwierdził: „Miłować to znaczy służyć”, czyli „nie ma miłości Boga bez zaangażowania w troskę o bliźniego, w przeciwnym razie grozi nam faryzeizm”. Przywołał słowa Carlo Carretto ze Zgromadzenia Małych Braci Jezusa, świadka  naszych czasów z jego książki „Listy z pustyni”, który stwierdził, że zagrożeniem dla nas wierzących jest popadnięcie „w faryzeuszowską obłudę, która doprowadza do tego, [...] że zaślepieni jesteśmy w swym egoizmie, ale umysł mamy pełen pięknych idei dotyczących reformowania Kościoła”. „Być może mamy naprawdę wiele pięknych pomysłów na reformę Kościoła, ale pamiętajmy: adorowanie Boga i miłowanie braci Jego miłością, to wielka i odwieczna reforma” – powiedział papież i dodał: „Bycie Kościołem adorującym i Kościołem, który służy, który obmywa stopy zranionej ludzkości, towarzyszy drodze kruchych, słabych i odrzuconych, z czułością wychodzi na spotkanie najuboższych”.

Franciszek podkreślił, że Bóg żąda od nas, byśmy miłością obdarzali obcych każdego czasu i miejsca, tych, którzy są uciskani oraz wykorzystywani i wskazał na ofiary okrucieństw wojny, cierpienia migrantów, samotnych i w ubóstwie, tych, którzy są przygnieceni ciężarami życia, tych, którzy nie mają już łez i tych, którzy nie mają głosu. „I myślę o tym, jak wiele razy, za pięknymi słowami i przekonującymi obietnicami zachęca się do form wyzysku lub nic się nie robi, aby im zapobiec” – powiedział Franciszek przypominając, że to ciężki grzech wykorzystywać najsłabszych, ciężki grzech, który podkopuje braterstwo i pustoszy społeczeństwo.

Reklama

Ojciec Święty zaznaczył, że „jesteśmy wezwani do marzenia o takim Kościele: Kościele będącym sługą wszystkich, sługą najmniejszych. O Kościele, który nigdy nie domaga się „dobrego sprawowania”, ale przyjmuje, służy, miłuje. O Kościele otwartych drzwi, który jest portem miłosierdzia”.

Podziel się cytatem

Podsumowując Zgromadzenie Synodalne, które było „rozmową Ducha” papież zwrócił uwagę, że  jego uczestnicy mogli doświadczyć czułej obecności Pana i odkryć piękno braterstwa. „Dziś nie widzimy jeszcze pełnych owoców tego procesu, ale z dalekowzrocznością możemy spojrzeć na horyzont, który otwiera się przed nami: Pan będzie nas prowadził i pomagał nam być Kościołem bardziej synodalnym i misyjnym, który wielbi Boga i służy kobietom i mężczyznom naszych czasów, wychodząc, aby nieść wszystkim pocieszającą radość Ewangelii” – powiedział Franciszek i podziękował wszystkim uczestnikom Synodu „za wspólną drogę, za słuchanie i za dialog”.

Kończąc homilię Ojciec Święty stwierdził: „Dziękując wam, pragnę wyrazić życzenie dla nas wszystkich: abyśmy wzrastali w adoracji Boga i w służbie bliźniemu. Niech Pan nam towarzyszy. I dalej, z radością!”

Publikujemy tekst papieskiej homilii.

ZAKOŃCZENIE ZWYCZAJNEGO ZGROMADZENIA OGÓLNEGO SYNODU BISKUPÓW
MSZA ŚW., XXX NIEDZIELA ZWYKŁA
HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

Bazylika Świętego Piotra, 29 października 2023 r.

Pewien uczony w Prawie przychodzi do Jezusa pod jakimś pretekstem, jedynie po to, żeby wystawić Go na próbę. Tym niemniej jego pytanie jest jednak ważne i zawsze aktualne.  Niekiedy dociera ono do naszych serc i życia Kościoła: „Które przykazanie jest największe?” (Mt 22, 36). Również my, zanurzeni w żywej rzece Tradycji zadajemy sobie pytanie: co jest najważniejsze? Co jest siłą sprawczą? Co się liczy najbardziej, tak bardzo, że jest zasadą przewodnią wszystkiego? Odpowiedź Jezusa jest jasna: „«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego»” (Mt 22, 37-39).

Reklama

Bracia kardynałowie, współbracia biskupi i kapłani, zakonnice i zakonnicy, siostry i bracia, na końcu tego odcinka drogi, który przebyliśmy, ważne jest, żeby spojrzeć na „zasadę i fundament”, od którego wszystko się zaczyna i zaczyna na nowo: miłować Boga całym swoim życiem i miłować bliźniego jak siebie samego. Nie nasze strategie, nie ludzkie kalkulacje, nie mody tego świata, ale miłować Boga i bliźniego: to jest serce wszystkiego. Ale jak przetłumaczyć ten poryw miłości? Proponuję dwa czasowniki, dwa poruszenia serca, nad którymi chciałbym się zastanowić: adorować i służyć.

Pierwszy czasownik, adorować. Miłować to adorować. Adoracja jest pierwszą odpowiedzią, jaką możemy dać na bezinteresowną i zadziwiającą miłość Boga. To właśnie, pokornie stojąc przed Nim, uznajemy Go za Pana, stawiamy Go na pierwszym miejscu i na nowo odczuwamy zachwyt, że jesteśmy miłowani przez Niego. Zachwyt przeżywany na adoracji ma w Kościele istotne znaczenie. Adorowanie oznacza rzeczywiście uznanie w wierze, że tylko Bóg jest Panem i że od czułości Jego miłości zależy nasze życie, droga Kościoła, bieg dziejów. On jest sensem życia: fundamentem naszej radości, motywem naszej nadziei, gwarantem naszej wolności.

Tak, adorując Go odkrywamy na nowo, że jesteśmy wolni. Właśnie dlatego miłość do Pana w Piśmie świętym często jest związana z walką z wszelkim bałwochwalstwem. Ci, którzy czczą Boga odrzucają bożków, ponieważ podczas gdy Bóg wyzwala, to bożki zniewalają. Oszukują nas i nigdy nie spełniają tego, co obiecują, ponieważ są „dziełem rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią, mają oczy, ale nie widzą” (Ps 115, 4-5). Jak stwierdził kardynał Martini, Pismo święte jest surowe wobec bałwochwalstwa, ponieważ bożki są dziełem człowieka i są przez niego manipulowane, podczas gdy Bóg jest zawsze Żyjącym, „który nie jest uczyniony tak, jak ja o Nim myślę, który nie zależy od tego, czego od Niego oczekuję, który może zatem zaburzyć moje oczekiwania, właśnie dlatego, że jest żywy. Dowodem na to, że nie zawsze mamy właściwe wyobrażenie Boga, jest to, że czasami jesteśmy rozczarowani: spodziewałem się tego, wyobrażałem sobie, że Bóg zachowa się w ten sposób, a tymczasem byłem w błędzie. W ten sposób podążamy ścieżką bałwochwalstwa, pragnąc, aby Pan działał zgodnie z naszym o Nim wyobrażeniu” (I grandi della Bibbia. Esercizi spirituali con l’Antico Testamento, Firenze 2022, 826-827).  Jest to niebezpieczeństwo, które grozi nam zawsze: myśląc, że „kontrolujemy Boga", zamykając Jego miłość w naszych schematach. Natomiast Jego działanie jest zawsze nieprzewidywalne i dlatego wymaga zadziwienia i adoracji.

Reklama

Zawsze musimy walczyć z bałwochwalstwami. Tymi światowymi, które często wynikają z osobistej próżności, takimi jak żądza sukcesu, autoafirmacja za wszelką cenę, żądza pieniędzy, zafascynowanie robieniem kariery. Ale także z tymi bałwochwalstwami pod przykrywką duchowości: moje wyobrażenia religijne, moja sprawność duszpasterska... Bądźmy czujni, abyśmy nie postawili w centrum samych siebie zamiast Niego. I powróćmy do adoracji. Niech będzie ona centralnym punktem dla nas, duszpasterzy: każdego dnia poświęcajmy czas na zażyłość z Jezusem Dobrym Pasterzem przed tabernakulum. Niech Kościół będzie adorujący: w każdej diecezji, w każdej parafii, w każdej wspólnocie niech Pan będzie adorowany! Ponieważ tylko w ten sposób zwrócimy się do Jezusa, a nie do samych siebie; ponieważ tylko poprzez adorujące milczenie słowo Boże zamieszka w naszych słowach; ponieważ tylko przed Nim zostaniemy oczyszczeni, przemienieni i odnowieni ogniem Jego Ducha. Bracia i siostry, adorujmy Pana Jezusa!

Reklama

Drugim czasownikiem jest służyć. Miłować to znaczy służyć. W wielkim przykazaniu Chrystus łączy Boga i bliźniego, aby ich nigdy nie rozdzielać. Nie ma autentycznego doświadczenia religijnego, które byłoby głuche na wołanie świata. Nie ma miłości Boga bez zaangażowania w troskę o bliźniego, w przeciwnym razie grozi nam faryzeizm. Carlo Carretto, świadek naszych czasów, powiedział, że zagrożeniem dla nas wierzących jest popadnięcie „w faryzeuszowską obłudę, która doprowadza do tego, [...] że zaślepieni jesteśmy w swym egoizmie, ale umysł mamy pełen pięknych idei dotyczących reformowania Kościoła” (Listy z pustyni, Warszawa 1989, s. 40-41). Być może mamy naprawdę wiele pięknych pomysłów na reformę Kościoła, ale pamiętajmy: adorowanie Boga i miłowanie braci Jego miłością, to wielka i odwieczna reforma. Bycie Kościołem adorującym i Kościołem, który służy, który obmywa stopy zranionej ludzkości, towarzyszy drodze kruchych, słabych i odrzuconych, z czułością wychodzi na spotkanie najuboższych. Bóg nakazał nam to w pierwszym czytaniu prosząc, abyśmy pamiętali o najmniejszych: o przybyszu, wdowie i sierocie (por. Wj 22, 20-23). Miłość, z jaką wyzwolił On Izraelitów z niewoli, gdzie byli obcymi, jest tą samą miłością, której żąda od nas, byśmy nią obdarzali obcych każdego czasu i miejsca, tych, którzy są uciskani i wykorzystywani.

Bracia i siostry, myślę o tych, którzy są ofiarami okrucieństw wojny; o cierpieniach migrantów, o ukrytym bólu tych, którzy są samotni i w ubóstwie; o tych, którzy są przygnieceni ciężarami życia; o tych, którzy nie mają już łez, o tych, którzy nie mają głosu. I myślę o tym, jak wiele razy, za pięknymi słowami i przekonującymi obietnicami zachęca się do form wyzysku lub nic się nie robi, aby im zapobiec. To ciężki grzech wykorzystywać najsłabszych, ciężki grzech, który podkopuje braterstwo i pustoszy społeczeństwo. My, uczniowie Jezusa, chcemy przynieść światu inny zaczyn, zaczyn Ewangelii: Bóg na pierwszym miejscu, a wraz z Nim ci, których On szczególnie miłuje, ubodzy i słabi.

Reklama

Jesteśmy wezwani do marzenia o takim Kościele: Kościele będącym sługą wszystkich, sługą najmniejszych. O Kościele, który nigdy nie domaga się „dobrego sprawowania”, ale przyjmuje, służy, miłuje. O Kościele otwartych drzwi, który jest portem miłosierdzia. Jak powiedział św. Jan Chryzostom: „Miłosierny człowiek jest portem dla potrzebujących: port przyjmuje i uwalnia od niebezpieczeństwa wszystkich rozbitków; bez względu na to, czy są to źli ludzie, czy dobrzy, czy jacykolwiek inni, [...] port chroni ich w swojej zatoce. Dlatego też wy również, kiedy zobaczycie człowieka na ziemi, który znajduje się w ubóstwie jak rozbitek na morzu, nie osądzajcie, nie proście o rachunek z jego postępowania, ale uwolnijcie go od nieszczęścia” (Mowa o ubogim Łazarzu, II, 5). 

Drodzy przyjaciele, Zgromadzenie Synodalne dobiega końca. W tej „rozmowie Ducha” mogliśmy doświadczyć czułej obecności Pana i odkryć piękno braterstwa. Słuchaliśmy siebie nawzajem, a przede wszystkim, w różnorodności naszych historii i wrażliwości, słuchaliśmy Ducha Świętego. Dziś nie widzimy jeszcze pełnych owoców tego procesu, ale z dalekowzrocznością możemy spojrzeć na horyzont, który otwiera się przed nami: Pan będzie nas prowadził i pomagał nam być Kościołem bardziej synodalnym i misyjnym, który wielbi Boga i służy kobietom i mężczyznom naszych czasów, wychodząc, aby nieść wszystkim pocieszającą radość Ewangelii. 

Bracia kardynałowie, współbracia biskupi i kapłani, zakonnice i zakonnicy: za to wszystko wam dziękuję! Dziękuję za wspólną drogę, za słuchanie i za dialog. Dziękując wam, pragnę wyrazić życzenie dla nas wszystkich: abyśmy wzrastali w adoracji Boga i w służbie bliźniemu. Niech Pan nam towarzyszy. I dalej, z radością!

 

Podziel się:

Oceń:

+4 -1
2023-10-29 12:31

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Maryja Współodkupicielką? To papież Franciszek ma rację!

wikipedia.org

Na płaszczynie teologii mówienie o szczególnej roli Maryi w dziele zbawienia jest konieczne, wymaga jednak jednoznacznego , teologicznie poprawnego słownictwa.

Więcej ...

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57
Abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Więcej ...

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego