Reklama

Nie z własnej winy

Maciej Stańczak i Tomasz Chwastek w obozie w czasie wyprawy

Adam Ciućka

Maciej Stańczak i Tomasz Chwastek w obozie w czasie wyprawy

Nie tak wyobrażał sobie Maciej Stańczak, polski himalaista młodego pokolenia, powrót z wyprawy na Makalu, piąty szczyt ziemi. Czeka go amputacja wszystkich palców u rąk. Pieniądze na wsparcie Stańczaka zbiera Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska wyprawa na szczyt Makalu (8463 m n.p.m.) - piątą górę ziemi - w ramach projektu Polski Himalaizm Zimowy, zakończyła się sukcesem, ale i dramatem. Szczyt zdobyło trzech Polaków. Czwarty, 27-letni Maciej Stańczak, był o krok od jego zdobycia; musiał jednak wycofać się w ostatniej chwili ze względu na odmrożenia.
Odmrożenia okazały się tak rozległe, że himalaistę czeka - mimo wysiłków lekarzy z oddziału replantacji kończyn szpitala w Trzebnicy - w najbliższym czasie amputacja, przynajmniej części, wszystkich palców u rąk. Potem będzie długa, co najmniej roczna, rehabilitacja i najpewniej próba rekonstrukcji - w drodze przeszczepu - kciuków. Wszystko - także leki, które są aplikowane himalaiście - jest bardzo kosztowne. Leki tylko częściowo są refundowane przez NFZ.
Pomocy Stańczakowi udzielają rodzina, znajomi, a także Fundacja im. Jerzego Kukuczki, która prowadzi zbiórkę pieniędzy na jego wsparcie. - Pomoc wynika wprost z naszych zadań statutowych - tłumaczy Jerzy Natkański, prezes fundacji. - Zebraliśmy już kilkadziesiąt tysięcy zł, czekamy na kolejne wpłaty. Ta pomoc Maćkowi bardzo się przyda.

Gorączka przed szczytem

Reklama

Tak zwaną unifikacyjną wyprawą na Makalu kierował Artur Hajzer, utytułowany himalaista i szef projektu PHZ. Hajzer podkreśla, że odmrożenia, które wymagają amputacji, nie powstały z winy samego Macieja Stańczaka. - Błąd nie leży po stronie Maćka. Przyczynił się do tego fatalny ciąg zdarzeń - mówi Artur Hajzer.
Z obozu szturmowego - położonego na wysokości 7800 m n.p.m. - w kierunku szczytu wyszło 4 uczestników wyprawy: Hajzer, Stańczak, Adam Bielecki i Tomasz Wolfart. Stańczak nie mógł rozgrzać palców u rąk, dlatego po kilku godzinach wspinaczki zdecydował się zawrócić do obozu szturmowego. Trzej pozostali himalaiści zdobyli Makalu. Wolfart był jednak tak zmęczony, że wejścia dokonał wiele godzin po Hajzerze i Bieleckim.
- Tomek nie powinien w ogóle wchodzić. Próbowaliśmy mu to wyperswadować, wiedząc, że będzie miał problemy z zejściem. Nie posłuchał, a my potem musieliśmy długo na niego czekać - opowiada Artur Hajzer. Inna rzecz, że w takich wypadkach na dużych wysokościach działa tzw. gorączka szczytowa. Skupienie się na wyniku, wyczynie, na który czekało się tygodniami, jeśli nie miesiącami i latami, pcha, często wbrew zdrowemu rozsądkowi, do góry.
Oczekiwanie na Wolfarta przedłużało się (spędził noc powyżej 8 tys. m n.p.m. bez sprzętu biwakowego), tymczasem nastąpiło załamanie pogody. Całą czwórkę, w tym Stańczaka, uwięziło to na dużej wysokości. - Na Makalu sytuacja jest specyficzna: nie schodzi się pionowo w dół, tracąc wysokość, wychodząc ze strefy śmierci. Trzeba zrobić kilkukilometrowy trawers. Dla nas stanowił on pułapkę, straciliśmy na nim dwa dni. Maciek i Tomek byli do tego „trzepnięci”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W pułapce

„Trzepnięcie” to w żargonie stan deterioracji, pod wpływem wysokości, który może zacząć wykańczać organizm. To wstęp do obrzęku mózgu. Trzeba jak najszybciej zejść w dół. Ale góra przygotowała pułapkę i zaczęły dawać o sobie znać odmrożenia u Stańczaka i Wolfarta. W efekcie nie byli zdolni do samodzielnego zejścia. Pomagali koledzy oraz Szerpowie wezwani na pomoc.
Analiza wyprawy dokonana potem przez eksperta PZA wskazuje, że wyprawa była dobrze zabezpieczona pod względem medycznym. - Dzięki temu Tomasz i Maciej żyją, choć ich życie było zagrożone. W wypadku odmrożeń, deterioracji, choroby wysokościowej trzeba jak najszybciej zejść, a w tym przypadku okazało się to niemożliwe - mówi alpinista znający szczegóły ewakuacji. Dwóch uczestników czeka teraz amputacja części niektórych palców - jak w przypadku Wolfarta lub wszystkich, jak w przypadku Stańczaka.
Sytuację Macieja Stańczaka komplikuje fakt, że nie będzie mógł on wrócić do pracy wymagającej pełnej sprawności - jest ratownikiem medycznym, pracował na pogotowiu w Opolu. Nie ma też możliwości otrzymania renty, bo pracował krócej niż 5 lat.

Od nowa

Maciej Stańczak, mimo młodego wieku, jest doświadczonym alpinistą. Dwa lata temu, w wieku 25 lat, zdobył on prestiżowy tytuł Śnieżnej Pantery za wejście na 5 najwyższych siedmiotysięczników byłego ZSRR. Nie zamierza na zawsze porzucać gór. Chciałby się nadal wspinać, ale będzie musiał to robić w inny sposób. Odpada wspinaczka sportowa, ale alpinizm, himalaizm już nie. Z pewnością będzie jeździł w góry - deklaruje - ale wiele zależy od sprawności palców i rąk.
Na razie jednak ma inne problemy. - Nie wiem, kiedy wrócę do jakiej takiej sprawności. Teraz muszę się uczyć na nowo wykonywać różne czynności. Żeby skorzystać np. z telefonu, muszę do tego używać ołówka - mówi. - Potem będę musiał myśleć, jak się wyżywić, utrzymać, jak radzić sobie w życiu. Do pogotowia już nie wrócę. Muszę zaczynać wszystko jakby od nowa.
Dotychczas, będąc instruktorem harcerskim, strażakiem ochotnikiem i ratownikiem medycznym, niósł pomoc innym ludziom, teraz sam potrzebuje pomocy. Pieniądze na pomoc zbiera Fundacja Kukuczki i Fundacja Harcerskiej Szkoły Ratownictwa. Informacje na ten temat można znaleźć na stronie: www.maciejstanczak.pl.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowy rektor seminarium na warszawskiej Pradze

2025-01-31 11:25
Ks. dr Konrad Biskup, nowy rektor praskiego seminarium

Materiały WSD diec. warszawsko-praskiej

Ks. dr Konrad Biskup, nowy rektor praskiego seminarium

Seminarium duchowne diecezji warszawsko-praskiej ma nowego rektora. Bp Romuald Kamiński powołał na tę funkcję ks. dr. Konrada Biskupa.

Więcej ...

Mimo przyjęcia tysięcy imigrantów z Ukrainy, Polska nie będzie zwolniona z „mechanizmu solidarności”

2025-01-31 20:06
ZDJĘCIE POGLĄDOWE

Adobe Stock

ZDJĘCIE POGLĄDOWE

Komisja Europejska stwierdziła, że Polska jest związana wszystkimi aktami prawnymi wchodzącymi w skład Paktu o migracji i azylu, a na gruncie prawa unijnego nie istnieją prawne możliwości zwolnienia Polski z wdrożenia jakichkolwiek elementów Paktu - informuje Ordo Iuris.

Więcej ...

Tworzenie ikon jest dla każdego

2025-01-31 19:54
Beata Domagała od 10 lat prowadzi warsztaty ikonopisarstwa w parafii NMP Bolesnej we Wrocławiu.

Magdalena Lewandowska

Beata Domagała od 10 lat prowadzi warsztaty ikonopisarstwa w parafii NMP Bolesnej we Wrocławiu.

Od 10 lat przy parafii NMP Bolesnej we Wrocławiu-Strachocinie odbywają się warsztaty ikonopisania.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Przepis na radosne życie według ks. Jana Bosko

Święci i błogosławieni

Przepis na radosne życie według ks. Jana Bosko

Dobro zwycięży zło, ponieważ samym dobrem jest Bóg

Wiara

Dobro zwycięży zło, ponieważ samym dobrem jest Bóg

Proboszcz jednej z parafii podaje do wiadomości...

Kościół

Proboszcz jednej z parafii podaje do wiadomości...

Patron Dnia: Święty Jan Bosko, jeden z największych...

Kościół

Patron Dnia: Święty Jan Bosko, jeden z największych...

Proroctwa bł. Bronisława Markiewicza dotyczące Polaków

Wiara

Proroctwa bł. Bronisława Markiewicza dotyczące Polaków

Katolicy i Orkiestra

Kościół

Katolicy i Orkiestra

Trzeba prosić Boga o dobre oczy, aby widzieć i docenić...

Wiara

Trzeba prosić Boga o dobre oczy, aby widzieć i docenić...

Skandal! Nowacka:

Wiadomości

Skandal! Nowacka: "Na terenie okupowanym przez Niemcy...

Warszawa: Muzeum Sztuki Nowoczesnej promuje deprawację i...

Wiadomości

Warszawa: Muzeum Sztuki Nowoczesnej promuje deprawację i...