Reklama

Zdrowie: nowe otwarcie?

Dominik Różański/Niedziela

Gdy minister zdrowia Ewa Kopacz awansowała na marszałka Sejmu, Polacy przecierali oczy ze zdumienia. To wielka nagroda. Czy słuszna dla kiepskiego ministra? Wywołująca trwogę u pacjentów awantura o recepty między resortem zdrowia, NFZ a lekarzami to niejedyna niedoróbka przepychanych przez Sejm i kontestowanych ustaw

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Być może w ocenie Donalda Tuska jako przewodniczącego PO Kopacz jest wybitnym politykiem. Jednak jako premier rządu powinien oceniać ministrów minionej kadencji nie według kryteriów partyjnych, lecz po tym, co zrobili dla Polaków. Awansowanie na drugą, po prezydencie RP, osobę w państwie minister, która obok Katarzyny Hall zdobywała jako członek rządu najgorsze oceny społeczne, a po czteroletniej kadencji zostawiła w resorcie zdrowia - jak twierdzi opozycja - ogromny bałagan, uwłacza standardom przyzwoitości. Świadczy też o lekceważeniu obywateli, bo trudno zrozumieć, jakimi kryteriami Tusk się kieruje, skoro minister Hall „odstrzelił”.
Kopacz nazywana jest w PO fighterką. Zabłysnęła, tocząc z sejmowej mównicy ostrą walkę z prof. Zbigniewem Religą o model systemu opieki zdrowotnej. Ale czy zaproponowała lepszy? Jeden z dziennikarzy określił, że zarówno ona, jak i PO są „zafiksowani na spółki”, które miały być panaceum na problemy ochrony zdrowia. Jak dotąd - nie są.

Pod lupą ekspertów

71 szpitali zostało przekształconych przez samorządy powiatowe w spółki prawa handlowego. Związek Powiatów Polskich wziął pod lupę rezultaty finansowe ponad połowy z tych placówek i okazało się, że co trzecia ma finansowe kłopoty. Sześć - spore, a dług jednego ze szpitali na koniec ubiegłego roku urósł do 6 mln zł! Nie wszędzie przeprowadzono prawidłowo proces restrukturyzacji, ale ilu ludzi można jeszcze z pracy zwolnić, by jednocześnie pacjentowi zapewnić bezpieczeństwo? Zarządzający szpitalami narzekają, że stawki za leczenie przez trzy lata nawet nie drgnęły, podczas gdy koszty utrzymania placówek i podatki urosły.
- Można to potwierdzić, skoro wycenę niektórych procedur szpitalnych podniesiono o 50 groszy, a stomatologii o parę groszy ujęto - komentuje jeden z pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia. Powszechne jest narzekanie na niedofinansowanie procedur medycznych i dopuszczenie do kuriozalnej sytuacji, że niektóre przypadki opłaca się leczyć, a niektóre - nie, bo spółka ma przynosić zysk. Tymczasem szpitale publiczne nie mogą kręcić nosem, muszą utrzymywać w gotowości oddziały intensywnej terapii czy szpitalne oddziały ratunkowe, podczas gdy spółki wcale tego robić nie muszą. Ale i tak w tej niekorzystnej dla osiągania zysków sytuacji tylko połowa spośród 585 szpitali, działających jako SPZOZ-y, generuje straty, a połowa po restrukturyzacji sobie radzi. I to mimo że dotąd nie udało się decydentom dostosować wyceny procedur medycznych do poziomu i stopnia trudności udzielanych świadczeń. Chociaż jest oczywiste, że bardziej skomplikowane schorzenie wymaga bardziej specjalistycznego leczenia i aparatury oraz lepiej wykształconej kadry medyków.
Nie przekonują zatem argumenty Kopacz, że funkcjonowanie szpitali jako placówek publicznych to formuła, która się przeżyła i nie zapewnia wystarczającego nadzoru właścicieli, bo rzeczywistość temu zaprzecza. Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich uważa, że w Polsce wokół szpitali narosło wiele mitów. - Wśród nich jest ten, że wystarczy przekształcić szpital w spółkę, by zaczął on dobrze funkcjonować. To nieprawda - przekonuje Wójcik.
Choć po przekształceniu w spółkę zadłużony szpital może liczyć na umorzenie przez państwo zobowiązań podatkowych i długów wobec ZUS, i tak największe wierzytelności ma obowiązek spłacić, a jeśli nie da rady, ten dług musi wziąć na swoje barki samorząd. - Wygląda więc na to, że bez żadnych skrupułów rządząca koalicja PO-PSL zepchnęła problemy ochrony zdrowia na jednostki samorządu terytorialnego i na samych pacjentów, bo przecież ani słowem nie wspomina się już o wzroście finansowania, co deklarował osobiście premier Tusk na tzw. białym szczycie w 2008 r. - komentuje europoseł Zbigniew Kuźmiuk.
Nadal problemem są więc długi szpitali, które sięgają prawie 10 mld zł. Było też do przewidzenia, że przy tej mizerii finansowania nie uda się także zlikwidować kolejek do specjalistów. Z informacji NFZ wynika, że np. na endoprotezoplastykę stawu kolanowego trzeba czekać 217 dni, a w przypadkach stabilnych nawet 433 dni. Jeśli chodzi o endoprotezy stawu biodrowego czas oczekiwania wynosi 187 dni i 365 dni. Na usunięcie zaćmy czekamy przeciętnie 126 i 351 dni. Pacjenci wystraszeni kolejkami, dodatkowo wykładają 15 mld zł na prywatne leczenie i drugie tyle na leki, za które przychodzi im płacić najwięcej w Europie. Z „Diagnozy społecznej 2011” wynika, że już prawie połowa gospodarstw domowych w Polsce (48,11 proc.) ponosi - poza składką - jakieś wydatki na usługi zdrowotne z własnej kieszeni.
Dotyczy to głównie świadczeń ambulatoryjnych, bo jednak faktem jest, że prywatne szpitale świecą pustkami, a ogromne inwestycje w prywatne szpitalnictwo okazały się chybionym interesem. Na prywatne leczenie w szpitalach stać w Polsce tylko wąską grupę. Cóż, nawet zamożni pacjenci decydują się na prywatne wykonanie operacji tylko wtedy, gdy kolejka w szpitalach publicznych jest gigantyczna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pacjent - zakładnikiem

Aż dziw, że ów biały szczyt, który w istocie był szczytem PO-skiej propagandy, nie położył się cieniem na karierze Ewy Kopacz, bowiem jako szefowa resortu firmowała go wraz z premierem. Jej słynna zapowiedź, że nie odbierze pacjentom nawet złotówki, zanim nie uszczelni systemu, przeszła do legendy. Przez cztery lata kierując ministerstwem, systemu nie uszczelniła, nie wprowadziła dokumentu ubezpieczenia w formie elektronicznej karty, będącego narzędziem kontroli wydawania środków na leczenie. - Wydajemy z Unii pieniądze na informatyzację ustroju zdrowia - zapewniała Kopacz na sejmowej Komisji Zdrowia. - Ten kawałek plastiku musi mieć wiedzę o przebiegu choroby, leczenia. Cała przygotowana przez nas ustawa pozwoli wprowadzić e-receptę, e-zaświadczenie lekarskie, e-zwolnienie lekarskie. Uważam, że to jest krok naprzód - podkreśliła. Jednak Najwyższa Izba Kontroli wykazuje miliony utopione w e-zdrowiu, udowadnia, że z systemu wciąż cieknie i mała jest szansa, by za trzy lata cała służba zdrowia była w sieci. Istnieje też zagrożenie, że unijne pieniądze pozyskane na informatyzację trzeba będzie zwracać.
W dodatku mamy teraz sytuację, która z pacjentów czyni zakładników. Dopuszczono do niej, lekceważąc sygnalizowane od miesięcy przez medyków niewygodne dla nich zapisy w ustawie refundacyjnej. Straszenie chorych, że od nowego roku realizując receptę, będą musieli wykładać pieniądze w wysokości pełnego kosztu leku, chociaż mają prawo do częściowej refundacji, narusza prawa pacjenta. Wszystko dlatego, że nowa ustawa nakłada na lekarza obowiązek dokładnego sprawdzenia, czy pacjenci są ubezpieczeni. Jeśli przedstawią „lewy” dokument, może się zdarzyć, że karę zwrotu nienależnej refundacji, nawet 800 tys. zł, zapłaci lekarz - alarmują medycy.
Dlatego się buntują, przekonują, że są od leczenia, a nie od weryfikacji uprawnień. Ich zdaniem, takim sprawdzeniem powinien się zająć Narodowy Fundusz Zdrowia i do NFZ zamierzają odsyłać pacjentów, by domagali się zwrotu części poniesionych na leki kosztów. Czym to grozi? I tak wielu chorych odchodzi od okienek w aptekach, bo nie stać ich na wykupienie częściowo refundowanych lekarstw. A co dopiero pełnopłatnych! O tych zagrożeniach, kiedy resortem zdrowia kierowała jeszcze Ewa Kopacz, przestrzegał publicznie zarówno Bolesław Piecha z PiS-u, jak i Marek Balicki, wówczas poseł SLD. Ale ani Kopacz, ani premier nie brali pod uwagę merytorycznych uwag opozycji.
Dziwne to wszystko, bo przecież art. 68 Konstytucji RP mówi o tym, że każdy obywatel naszego kraju ma prawo do opieki zdrowotnej, a leki stanowią przecież część tego systemu.

Arłukowicz ma naprawić

Nowy minister zdrowia, lekarz pediatra i dziecięcy onkolog ze Szczecina, obejmując urząd po Ewie Kopacz, oznajmił: - Mam poczucie wyzwania, bo służba zdrowia to bardzo trudny resort. Ale ja jestem lekarzem i znam służbę zdrowia zarówno z praktyki, jak też z samorządu i parlamentu - powiedział Bartosz Arłukowicz. W gmachu na Wiejskiej spekuluje się, co po Kopacz poprawi, co będzie kontynuował, a jakim rozwiązaniom się sprzeciwi. Już opowiedział się za refundowaniem procedury in vitro. Ale w Sejmie zasłynął z krytykowania minister Kopacz i białego szczytu.
- Po trzech miesiącach marszu na biały szczyt okazało się, że jego uczestnicy weszli na łysą górę - ironizował. Pytał też z trybuny sejmowej posłów PO: - Czy przez legalizację udzielania płatnych świadczeń nie doprowadzicie, państwo, do tego, że w każdym skomercjalizowanym szpitalu będą działały tak naprawdę dwa szpitale: dla biednych i dla bogatych? Czy nie będzie tak, że pokój jednoosobowy będą mieli tylko ci, którzy zwyczajnie za to zapłacą? I czy w dalszej perspektywie nie powstaną odrębne oddziały, w których w komfortowych warunkach będą przeprowadzane zabiegi nierefundowane, a ten szpital dla szaraków działający na zasadzie refundacji będzie tylko zwykłym alibi?
Warto przypomnieć, że podobne zastrzeżenia do ustawy zdrowotnej przedstawionej przez Kopacz zgłosił prezydent Lech Kaczyński. Arłukowicz zarzucał też rządowi Tuska, że proponuje szpitalom rozwiązanie: „dług zostaje, zmienia się dłużnik”. I oddaje odpowiedzialność państwa za służbę zdrowia w Polsce samorządom, które w obecnej sytuacji finansowej nie będą mogły sobie poradzić.
Według Arłukowicza, problemem polskiej służby zdrowia był utrudniony dostęp do lekarzy oraz długie kolejki do szpitali. Zgłaszał postulat dofinansowania ochrony zdrowia, zmian struktury organizacyjnej, wprowadzenia rozwiązań, które zapewnią, że szpitale nie zostaną sprywatyzowane i pozostaną publiczne.
Czy punkt widzenia Arłukowicza będzie teraz zależał od miejsca siedzenia? Zobaczymy. Poseł PO Beata Libera-Małecka z sejmowej Komisji Zdrowia twierdzi, że Arłukowicz, obejmując stanowisko w rządzie Tuska, będzie musiał realizować program PO. Czy po odejściu Ewy Kopacz z resortu ten program się zmieni?
Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”, jest zaniepokojona brakiem problematyki ochrony zdrowia w exposé premiera, uważa to za ucieczkę od rzeczywistości. Mijając Arłukowicza na sejmowych korytarzach, jego dawni partyjni koledzy z SLD podśpiewują „Krakowiaka Kościuszki”: „Bartoszu! Bartoszu! Oj, nie traćwa nadziei”.
Ważne jednak, by nadzieję mieli również pacjenci. Bez nich przecież cały system ochrony zdrowia nie ma sensu.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Jan Paweł II wciąż obecny – ulice, szkoły, pomniki, muzea imienia Papieża Polaka

2024-04-26 16:09

Zdzisław Sowiński

Na mapie Polski często spotkać można imię Jana Pawła II. To m.in. ponad 679 ulic, 139 placów i prawie 80 rond. Za patrona przyjęło Papieża Polaka też niemal 40 parafii i ponad 1000 szkół oraz Uniwersytetów. Nie brakuje także sanktuariów, muzeów oraz ośrodków myśli imienia Świętego Patrona, który wciąż inspiruje wielu Polaków. W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, która miała miejsce 27 kwietnia 2014 roku.

Więcej ...

Siedlce: Pogrzeb dzieci utraconych

2024-04-26 18:01

Magdalena Pijewska

- Jeśli rodzicami byliście przez pięć czy dziesięć minut, to rodzicami zostaliście na wieczność - wskazał ks. kanonik Jacek Sereda podczas Mszy św. w katedrze siedleckiej. Dziś odbył się pogrzeb 20 dzieci. Podczas liturgii modlono się dar pokoju i nadziei dla rodziców przeżywających ból po stracie dziecka.

Więcej ...

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Kościół

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!