Tuż za Warszawą, w Legionowie, znajduje się Centrum
Szkolenia Policji. Teren 63 ha ogrodzony jest od strony głównej ulicy
wysokim, białym murem. Już za bramą zaczyna się inny świat, podporządkowany
regulaminom, określony przepisami i... pełen uroku.
Osoby z zewnątrz muszą wyrobić sobie przepustkę w dyżurce
przy głównym wejściu. Ściskając w dłoni regulaminowy kawałek papieru,
którego nie wolno zgubić, gość może ruszyć w długą drogę przez klonowe
alejki. Pozostawiony samemu sobie ufać może tylko, że uliczka dokądś
go zawiedzie, a gdzież bezpieczniej będzie niż tu, w Centrum Szkolenia
przyszłych stróżów porządku? Nawet jeśli przy wejściu na teren strzelnicy
wampir prezentować będzie dwa czerwone kły.
A może do policji?
Zwykle dwa razy do roku: wiosną i jesienią lokalne komendy
organizują nabory do policji. Kandydaci mogą zgłaszać się w swoich
rodzinnych miastach. Jeśli w danej komendzie jest wakat lub wiadomo,
że taki będzie, istnieje szansa zostania starszym posterunkowym.
Należy jedynie spełnić szereg wymogów...
Zaczyna się od rozmowy kwalifikacyjnej z kadrowym. Trzeba
opowiedzieć o zainteresowaniach i o motywach swojej decyzji. Potem
należy złożyć odpowiednie papiery i poddać się badaniom lekarskim
w policyjnych punktach zdrowia. Jeszcze kilka lat temu kandydaci
musieli spełniać pewne wymogi dotyczące np. wzrostu. Przeszkodą był
również słaby wzrok czy drobne ułomności anatomiczne. Dziś nie prowadzi
się tak ostrej selekcji. Jeśli wiadomo, że przyszły policjant ubiega
się o posadę laboranta, kadrowca, księgowego lub wykładowcy, to krótkowzroczność
czy brak predyspozycji do fizycznej interwencji nie jest przeszkodą.
Dyskwalifikuje natomiast niezrównoważenie psychiczne i emocjonalne,
ponieważ każdy funkcjonariusz dostanie kiedyś broń do ręki.
Aby ocenić charakter kandydata, nie wystarczają tylko
badania lekarskie. Przeprowadzany jest dodatkowo wywiad środowiskowy.
Dzielnicowy pyta rodzinę i sąsiadów o usposobienie i zachowanie przyszłego
funkcjonariusza, sprawdza też w kartotekach czy nie był karany. W
przypadku, gdy wszystkie badania wypadają pomyślnie, przyszły starszy
posterunkowy może liczyć na zatrudnienie. Na kilka dni.
Pierwszy tydzień na komendzie wygląda różnie. Jeśli nowy
funkcjonariusz przychodzi na określone stanowisko, to zapoznaje się
ze swoimi przyszłymi obowiązkami; jeśli jeszcze nie wiadomo, co konkretnie
będzie robił, to pozwala mu się po prostu przyjrzeć pracy policji.
Jest to też czas na pożegnanie się z rodziną i przyjaciółmi, ponieważ
każdy musi przejść kurs w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie.
Reklama
Centrum Szkolenia Policji
Pierwszy, podstawowy kurs trwa siedem miesięcy. Kandydaci,
w większości młodzi ludzie po maturze lub absolwenci cywilnych wyższych
uczelni, przekraczają bramę Centrum Szkoleniowego w Legionowie, by
zgłębiać tajniki regulaminów i praw obowiązujących funkcjonariuszy.
Muszą nauczyć się m.in. prewencji, czyli norm decydujących o tym
na jakiej podstawie i w jaki sposób można zatrzymać człowieka, jak
i kiedy założyć mu kajdanki, co wolno, a czego nie wolno policjantowi.
Na początku kursanci otrzymują komplet umundurowania
i zakwaterowanie w jednym z kilku internatów Centrum. W dużej, mogącej
pomieścić kilkaset osób stołówce posiłki wydawane są za darmo. Do
tego każdy otrzymuje swoją pensję i choć wynagrodzenie policjanta
jest małe, to jednak wspomagać może rodzinne budżety. Na terenie
Centrum mieści się kiosk Ruchu, kilka budek z hot-dogami i słodkimi
bułkami oraz stoiska z artykułami chemicznymi. W kasynie można kupić
dodatkowe posiłki: śniadania, obiady i kolacje o każdej porze dnia.
Jest kilka budek telefonicznych, poczta z własnym numerem kodu oraz
pralnia, z której pracownicy mogą korzystać za niewielką opłatą.
Centrum ma swoje własne wydawnictwo, publikujące podręczniki
i książki dla policjantów. Niestety, zbyt szybka rotacja kursantów
uniemożliwia przygotowywanie wewnętrznej gazety. Do niedawna funkcjonowały
tu też przychodnia i apteka. Policyjny Ośrodek Zdrowia przyjmował
nie tylko kursantów i pracowników Centrum, lecz również policjantów
z Legionowa, ich rodziny oraz emerytowanych funkcjonariuszy. Po reformie
Służby Zdrowia przychodnię trzeba było zamknąć. W Centrum pozostało
kilku lekarzy.
Kursantów obowiązuje surowy regulamin. Wyjścia poza teren
Centrum i wyjazdy do domu możliwe są tylko za przepustką, o którą
należy pisać raport z uzasadnieniem do samego komendanta, insp. Piotra
Calińskiego. Codzienne ćwiczenia i apele czy wspólne wyjście całym
plutonem na zajęcia mają nauczyć przyszłych policjantów dyscypliny.
Kursanci uczą się podstaw prawa karnego, cywilnego i administracyjnego.
Zapoznają się z podstawami pracy w kryminalistyce, drogówce, mają
wykłady z psychologii oraz informatyki. Ta zdawałoby się powierzchowna
wiedza ze wszystkiego pomaga im podjąć decyzję o kolejnym kursie
- tym razem specjalistycznym.
W trakcie szkolenia okazuje się bowiem czy kandydat ma
predyspozycje do zawodu. Część osób ze 150-200 uczestników kursu
podstawowego rezygnuje, bywa, że wykładowcy sami doradzają odejście.
Ale jest to również dobry czas na to, by przyjrzeć się wszystkim
specjalizacjom i zdecydować się na którąś z nich.
Na przykład: pociągająca dla wielu praca w kryminalistyce
to w rzeczywistości żmudna, papierkowa robota, niekończące się wypełnianie
druczków, a nie emocjonujące rozwiązywanie kryminalnych zagadek.
Kierowanie ruchem drogowym, w hałasie i zapachu spalin czy niebezpieczna
praca przy rozbrajaniu ładunków wybuchowych również nie każdemu odpowiada.
Za to powołaniem życiowym może okazać się tresura psów.
Część przyszłych tropicieli narkotyków, ładunków wybuchowych,
przestępców i zwłok ofiar znajduje się na terenie Centrum w Legionowie.
Zwierzęta trenuje się w podziemiach jednego z budynków. Zamknięte
pomieszczenia minimalizują wpływ czynników zewnętrznych, mogących
rozpraszać uwagę psa. Jeśli nie nauczy się on rozpoznawać zapachów
po kilkunastu tygodniach ćwiczeń, wycofuje się go z pracy w policji.
W 1992 roku do Centrum Szkolenia włączono Szkołę Policyjną Przewodników
i Tresury Psów w Sułkowicach. Właśnie tam mieści się główny ośrodek
tresury zwierząt.
Policjanci muszą też przejść przeszkolenie z taktyki
i technik interwencyjnych. Uczą się sposobów obezwładniania napastników
i podstaw wschodnich sztuk walki. Wszyscy kursanci, którym dane było
stanąć boso na macie, przeżywają szok, widząc naprzeciw siebie młodą,
filigranową kobietę. Jest ona ich instruktorem, jednym z lepszych
specjalistów tej dziedziny.
Kursanci przechodzą też ćwiczenia na basenie. Są one
potrzebne nie tylko dla ogólnego rozwoju sprawności kandydatów. Warto
uczyć się pływania - jest ono przydatne przy pracy w policji wodnej.
Taki oddział został już utworzony w ośrodku szkoleniowym w Kalu na
Mazurach. Tam można zdobyć uprawnienia płetwonurków, uzyskać stopień
bosmana żeglugi śródlądowej i nauczyć się pływania łodzią służbową
w trudnych warunkach atmosferycznych.
To jednak nie koniec atrakcji zaplanowanych dla uczestników
kursu podstawowego. Na terenie Centrum znajduje się motodrom, na
którym funkcjonariusze ćwiczą umiejętność panowania nad motocyklem
i samochodem służbowym. Pagórki, piaski, błoto i wertepy, a także
ostre zakręty nie mogą sprawiać żadnych trudności policjantom. Dodatkowo
obok strzelnicy jest pochylnia latem i zimą polewana wodą. Tam panowanie
nad pojazdem jest prawdziwą sztuką. Sztuką, którą można opanować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Co dalej?
Po zdaniu wszystkich egzaminów, na zakończenie siedmiu miesięcy
nauki szczęśliwy kursant wraca do swojej komendy ze stopniem starszego
posterunkowego. Teraz jeśli chce, a przełożeni nie mają nic przeciwko,
może zdawać egzaminy na kurs podoficerski. Wraca więc do Centrum
na kolejne miesiące. Już ze zdobytym stopniem może dalej kształcić
się w tym samym miejscu po egzaminie na kurs aspirancki w wybranej
specjalizacji: ruchu drogowego, kryminalistyki, tresury psów, itp.
Centrum Szkolenia Policji w Legionowie ma do zaproponowania
policjantom kilkanaście kursów specjalistycznych. Niektóre z nich,
jak np. z informatyki, w zakresie posługiwania się programem Windows,
trwają kilka dni, inne, jak intensywne kursy językowe - trzy miesiące.
Młody podoficer, jeśli w cywilu zdążył już zdobyć tytuł magistra,
może starać się jeszcze ukończyć podyplomowe studia oficerskie w
Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie.
Co nie oznacza, że nie wróci do Centrum w Legionowie
jeszcze jako oficer. Odbywają się tu również konferencje, seminaria
i sympozja z udziałem przedstawicieli Policji z różnych krajów. Uczestnicy
takich spotkań mieszkają przez kilka dni w hotelu Międzynarodowego
Centrum Szkoleń Specjalistycznych, biorą udział w wykładach, prelekcjach
i panelach, dzieląc się doświadczeniami i osiągnięciami w walce z
przestępczością w swoich krajach.
10 lat
We wrześniu Centrum hucznie obchodziło okrągłą, 10. rocznicę
swego istnienia. Zaproszone było całe miasto. Odbył się całodniowy
festyn z pokazami tresury psów, meczami koszykówki, siatkówki oraz
rugby, gości częstowano herbatą, słodyczami i pieczoną kiełbaską.
Przez Centrum przewinęło się tego dnia parę tysięcy ludzi. Na popularność
imprezy wpłynęła na pewno sława ośrodka. Dzięki ogólnopolskiemu i
od dwóch lat międzynarodowemu charakterowi działalności Centrum Szkolenia,
wzrasta również ranga całego miasta. Zresztą bramy ośrodka są otwarte
dla wszystkich zwiedzających. Często w zajęciach młodym adeptom przeszkadzają
wycieczki studentów prawa czy socjologii oraz tłumy dzieci z przedszkola
i szkoły podstawowej.
Goście podziwiają to niemalże samowystarczalne miasteczko
nie tylko za mnogość podejmowanych tu przedsięwzięć. W Centrum Szkolenia
Policji w Legionowie jest też po prostu ładnie. O każdej porze roku.
Wiosną kwitną bzy, latem klony puszą się zielenią, jesień przytłacza
bogactwem kolorów, a swoisty mikroklimat długo nie pozwala stopnieć
śniegowi zimą. Wielu spośród 800 pracowników Centrum zostaje tu dla
samego uroku miejsca.
Opuszczając policyjne miasteczko należy zostawić przepustkę
w dyżurce.