– Jesteście głosem bezdomnych i ubogich. Jesteście ich nadzieją – mówił podczas uroczystej Eucharystii bp Jacek Kiciński. Wcześniej podczas gali w Dolnośląskim Centrum Filmowym wyróżniono osoby szczególnie zasłużone w działalności na rzecz bezdomnych, odznaczenie "Przyjaciel Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta" otrzymał także bp Jacek Kiciński, asystent kościelny Towarzystwa. Uczestnicy gali mogli również zobaczyć film „U Brata Alberta”, którego twórcami były osoby bezdomne i który ukazywał różne dzieła prowadzone przez TPBA.
Wspominając początki Towarzystwa prezes Koła Wrocławskiego Rafał Peroń zwracał uwagę na życzliwość i dobro brata Jerzego Marszałkowicza, który otworzył swoje serce przed bezdomnymi, stworzył Towarzystwo Brata Alberta i do śmierci mieszkał z bezdomnymi: – Całe dzieło TPBA dla mnie, jako dla osoby wierzącej, to cud. Od sytuacji, kiedy na schodach seminarium znalazł się człowiek potrzebujący i pomógł mu brat Jerzy, do potężnego dzieła, które rozsiało się po całej Polsce – w tej chwili jest ponad 60 kół, każde z nich prowadzi różne placówki, jadłodajnie, schroniska, noclegownie – i trwa do dzisiaj. A zaczęło się w bardzo trudnych komunistycznych czasach. Po ludzku było to niemożliwe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przez 40 lat Wrocławskie TPBA pomogło tysiącom potrzebujących. Dzisiaj Koło Wrocławskie służy bezdomnym prowadząc schroniska dla mężczyzn przy ul. Bogedaina we Wrocławiu i w Szczodrem, schronisko dla kobiet przeniesione niedawno do wyremontowanego budynku przy ul. Sołtysowickiej we Wrocławiu, służy w noclegowni przy ul. Małachowskiego i ogrzewalni czynnej w okresie zimowym. Organizuje wiele programów i akcji pomocowych – m.in. projekt mieszkaniowy „Droga do domu”, program usamodzielnienia osób bezdomnych i dania im możliwości rozpoczęcia od nowa, pójścia „na swoje”. Jest też sklep charytatywny „Pomagacz” i kawiarnia „U Brata Alberta”.
Reklama
W homilii podczas uroczystej Eucharystii w kościele św. Stanisława, Doroty i Wacława bp Kiciński zwrócił uwagę, że gdyby nie powiew Ducha Świętego, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta by nie powstało. – Dziś dziękujemy za minione lata Koła Wrocławskiego i za to, że tu wszystko się zaczęło – na dolnośląskiej ziemi, we Wrocławiu. Dziękujemy za tych, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Pana Boga, by służyć ludziom ubogim.
Podkreślał, że każdy czas ma swoje znaki. Tymi sprzed 40 laty były ubóstwo, nędza, ludzie opuszczeni, skazanie na margines codziennego życia. Dzisiaj również nie brakuje osób, które potrzebują pomocy. – Przed nami nowe wyzwania związane z ubóstwem, migracją, odrzuceniem i toczącymi się wojnami. To wszystko sprawia, że próbujemy, jako Towarzystwo Pomocy im św. Brata Alberta, na nowo odczytać znaki czasu. Podejmujemy wiele wysiłków, by towarzyszyć drugiemu człowiekowi w doświadczeniu osamotnienia. A z drugiej strony staramy się, by było jak najmniej ludzi bezsilnych, odrzuconych i niekochanych – mówił hierarcha.
Przekonywał, że jeżeli chcemy nieść pomoc innym, musimy stać się domem modlitwy Pana, musimy wpuścić do naszych serc Jezusa: – Bóg poszerza serce człowieka, jeśli stanie się ono domem modlitwy. Takie zadanie stoi przed Towarzystwem Pomocy im. św. Brata Alberta. My, rodzina brata Alberta, jego duchowi synowie i córki, jesteśmy powołani, by na pierwszym miejscu stać się domem modlitwy Boga. Domem, w którym nikt nikogo się nie pyta kim jest, po co przyszedł i dokąd zmierza. Niech to nasze dzisiejsze świętowanie pozwoli nam na nowo odkryć wyzwania, jakie stoją przed TPBA, byśmy nigdy nie odwrócili twarzy od żadnego człowieka. Jesteśmy wezwani do odkrycia Chrystusa w ubogich. Mamy też użyczać naszego głosu w ich sprawach. Naszym zadaniem jest to, byśmy ich słuchali i rozumieli i potrafili przyjąć tajemnicę mądrości, którą Bóg przekazuje nam przez ich życie.