Wtedy rzekła Maryja:
«Wielbi dusza moja Pana
Pomóż w rozwoju naszego portalu
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny;
a święte jest Jego imię – i miłosierdzie Jego z pokoleń na pokolenia dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.
Głodnych syci dobrami, a bogaczy odprawia z niczym.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje,
jak przyobiecał naszym ojcom –
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
(Łk 1, 46-55)
Co z tym zrobić?
Koło jakiej człowieczej słabości/małości/krzywdy/biedy nie możesz dziś przejść obojętnie? Co realnie i konkretnie możesz zrobić? “Ubogich zawsze macie u siebie”.
Do dzieła!
Z czego możesz dziś świadomie i dobrowolnie zrezygnować, by pozostać/stać się choć trochę bardziej małym, skromnym i ubogim?
Jeśli nie masz jej na stałe pod ręką, to wyjmij dziś wreszcie swoją Biblię z półki. Odkurz ją, znajdź dla niej stałe miejsce, żeby była od tej pory “na podorędziu” i zanim ją tam odłożysz... znajdź w niej Słowo, które jest “tym twoim” (jeśli takiego jeszcze nie masz, to postaraj się znaleźć jakikolwiek fragment, o którym pamiętasz, że jakoś cię poruszył). Przeczytaj go, ucałuj i dopiero odłóż Biblię. Ale z mocnym postanowieniem, że jutro znów do niej wrócisz. Może warto pomyśleć, od której księgi chcesz wznowić regularną jej lekturę.
Przeczytaj: Ps 62.

Red.