W przeciwieństwie do pontyfikatów swojego poprzednika i następcy, pontyfikat Benedykta XVI nie jawi się jako czas wyjątkowej dynamiki na międzynarodowej i globalnej scenie politycznej, ale raczej jako nauczanie charakteryzujące się znajomością i dogłębną analizą kontekstu kulturowego i sytuacji duchowej świata na początku tego tysiąclecia.
Reklama
Oznaki zmian i kryzysu w stosunkach między narodami, w relacji między człowiekiem a stworzeniem, w wizji osoby ludzkiej, jej godności i praw, uwidoczniły się dobitnie w ostatnich dziesięcioleciach, co pozwalało przewidzieć niepokojący rozwój sytuacji oraz potrzebę coraz pilniejszego i zdecydowanego zaangażowania się, aby stawić im czoła. Benedykt XVI pomógł nam zrozumieć głębokie przyczyny problemów i znaleźć solidne podstawy, na których można było oprzeć poszukiwanie rozwiązań. Już jego encyklika społeczna „Caritas in veritate” wyraźnie uwydatnia i interpretuje kluczowe pytania o losy naszego wspólnego domu. Benedykt XVI z realizmem patrzył na rozwój współczesnego społeczeństwa. Wielokrotnie wspominał o Bogu, który „znika z horyzontu ludzi” i kładł nacisk na swoje zadanie, jako Papieża, mówienia o Bogu dzisiejszemu światu i w dzisiejszym świecie, „prowadzenia ludzi do Boga”, ale nie do jakiegokolwiek boga, ale do tego Boga, który przemówił na Synaju; do tego Boga, którego oblicze rozpoznajemy w miłości aż do końca w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym (List do Biskupów, 10 marca 2009).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Był przekonany, że zapomnienie o Bogu stanowi największe ryzyko dla życia człowieka. W tej perspektywie niestrudzenie przypominał o potrzebie harmonijnego wkładu wiary i rozumu w poszukiwanie i odnajdywanie drogi do prawdy, sensu ludzkiej egzystencji i jej godności, w odróżnianiu dobra od zła dla zbawienia osoby i wspólnoty ludzkiej, w ugruntowaniu prawa i sprawiedliwości, współistnienia w pokoju. Jego wielkie wystąpienia publiczne kierowane do przedstawicieli społeczeństwa i polityki – w Nowym Jorku, Londynie, Berlinie – pozostają jednymi z najwspanialszych propozycji konstruktywnego dialogu pomiędzy papiestwem a współczesnym światem, nie tylko ze względu na autorytet moralny i religijny Kościoła, ale także głębię rozumowania i szerokość kulturowych podstaw argumentacji.
Włodzimierz Rędzioch/Niedziela
Kard. Pietro Parolin
Reklama
Spuścizną, jaką nam pozostawia, jest nie tyle szereg konkretnych rozwiązań, ile właściwa postawa, z którą można wznieść się wysoko na dwóch skrzydłach otwartego rozumu i wiary, choć zawsze z pokorą, wysiłkiem i wytrwałością. Również z tego powodu, wbrew temu, co niektórzy powierzchownie sądzą, Benedykt XVI był i nadal jest świetlanym i odważnym przykładem dialogu.
Podczas jego pontyfikatu nie brakowało trudności. W szczególności pamiętamy dramatyczne pojawienie się kryzysu wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych, którego powagę dostrzegł już jako kardynał prefekt, a z którym musiał się mierzyć przez cały swój pontyfikat. Czynił to cierpiąc wewnętrznie, z pokornym szacunkiem dla ofiar i prawdy, kierując Kościół na drogę wsłuchiwania się, sprawiedliwości i rygoru, nawrócenia i prewencji, a na tej bazie jego następca mógł kontynuować i czynić postępy w szukaniu rozwiązań adekwatnych do tego strasznego zła.
Benedykt XVI był pasterzem i nauczycielem wiary. Pomimo posiadania bardzo rozległej i szczegółowej wiedzy teologicznej z różnych dziedzin teologii, był w stanie poprowadzić nas ku temu, co najważniejsze, w sposób uporządkowany i jasny. Dał temu wyraz, wybierając trzy cnoty teologalne na temat trzech encyklik, z których ostatnią, co istotne, podjął i zakończył jego następca. Słowo, którym Benedykt rozpoczął swój pierwszy i najbardziej oczekiwany akt magisterium (Deus Caritas est – Bóg jest Miłością), mówi dokładnie, kim jest Bóg, którego objawia nam Jezus, jaka jest ostateczna prawda, ku której zmierza rozum i wiara, czyli Miłość.
Reklama
Natomiast w encyklice „Spe salvi” Benedykt XVI nie tylko odtworzył historyczne wydarzenia ludzkich nadziei i ich kryzysów, ale w dalszym ciągu proponował perspektywę zbawienia i ostatecznej sprawiedliwości Bożej, także dla zapomnianych ofiar wszystkich konfliktów świata. Zaangażowanie teologiczne i magisterialne Benedykta XVI w tematykę ostatecznego przeznaczenia i nadziei człowieka i ludzkości z pewnością pozostanie ważnym elementem jego dziedzictwa na ten czas, pochłaniany w szaleńczym tempie, co utrudnia lub uniemożliwia zachowanie pamięci o przeszłość.
Papież Franciszek przywołał kiedyś spojrzenie papieża Benedykta, mówiąc o „jego kontemplacyjnych oczach”, które w latach po rezygnacji z urzędu były coraz bardziej skupione na rzeczywistości ostatecznej. W naszych czasach Pan dał Kościołowi w darze Papieży, którzy są nie tylko mądrzy i roztropni, ale także cnotliwi i święci, którzy także swoim przykładem prowadzili lud Boży. Jan Paweł II dał znakomite świadectwo przeżywania choroby z wiarą. Benedykt XVI, coraz bardziej kruchy w podeszłym wieku, żył modlitwą. Jego cenne dziedzictwo ma zatem kilka wymiarów. Na pewno teologiczne i kulturowe, ale nie można zapominać o wymiarze duchowym, które jaśnieje w głębi i duchowości jego homilii i zaowocowało jego długim świadectwem modlitwy za Kościół i przygotowaniem na spotkanie z Bogiem. Już sam akt jego rezygnacji z pontyfikatu był godną podziwu syntezą jasnej i rozsądnej wizji sytuacji, odpowiedzialności w sprawowaniu rządów i pokory przed Bogiem i ludźmi. Z pewnością naznaczy także historię Kościoła naszych czasów i w przyszłości.
Kard. Pietro Parolin - włoski kardynał, Sekretarz Stanu. Święcenia kapłańskie 27 kwietnia 1980 r., od 1983 r. studiował na Papieskiej Akademii Kościelnej, doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. W latach 1986-1992 pracował w papieskiej dyplomacji, najpierw w Nigerii, potem w Meksyku. Po powrocie do Watykanu pracował w sekretariacie stanu, 30 listopada 2002 r. został podsekretarzem Sekcji ds. Relacji z Państwami. W 2009 r. został mianowany przez Benedykta XVI nuncjuszem apostolskim w Wenezueli, 31 sierpnia 2013 r. Franciszek mianował go sekretarzem Stanu Stolicy Apostolskiej.