Tegoroczne rekolekcje odbyły się w Domu Rekolekcyjnym św. Józefa w Strachocinie k. Sanoka. Ks. Kazimierz Gadzała, duszpasterz archidiecezjalny służby zdrowia jakże trafnie, z pomocą Bożą zapewne, wybrał to szczególne miejsce. W wyborze tego miejsca dopomógł też, jak sadzę, były wikariusz miejscowej parafii, obecny ojciec duchowny ks. dr Wacław Siwak. Tutaj przecież urodził się św. Andrzej Bobola, a w miejscowym kościele znajdują się Jego święte relikwie otoczone szczególnym kultem. Tutaj także mają swój klasztor siostry ze Zgromadzenia Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej. Właśnie w znacznej mierze za przyczyną sióstr, w szczególności s. Józefy (lekarki), nie ujmując nic w służebności pozostałym siostrom, zapewniono licznie przybyłym z różnych stron archidiecezji pracownikom służby zdrowia doskonałe warunki do modlitwy, skupienia i wypoczynku. Wielkie Bóg zapłać za to drogim Siostrom.
Bóg bogaty w miłość i miłosierdzie - to wiodący temat nauk rekolekcyjnych, które głosił ks. dr Wacław Siwak. Ojciec prowadzący podzielił temat główny na pięć konferencji. W pierwszym dniu omówił temat Bóg jest miłością, w następnych dniach odbyły się dalsze cztery konferencje: Zraniona Miłość Boga - grzech; Bóg Miłosierny - Odkupiciel człowieka; Maryja - Matka Miłosierdzia oraz Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Konferencji ojca Wacława wysłuchano z wielką uwagą i skupieniem, a słuchacze byli usatysfakcjonowani i wdzięczni za proste w swojej formie, ale jakże mądre i wyczerpujące omówienie tych trudnych zagadnień, co świadczy o wielkiej erudycji i darze przekazu głoszącego rekolekcyjne nauki.
W przeddzień zakończenia rekolekcji sakrament pokuty. W dniu następnym uroczysta Msza św. z homilią ojca Kazimierza podsumowującą całość nauk rekolekcyjnych oraz Komunia św. przyjęta z pobożnością przez uczestników danego im przez Boga rekolekcyjnego czasu. Jesteśmy bardzo wdzięczni Ojcom Duchownym. Bóg zapłać. Po obiedzie przed domem rekolekcyjnym wspólne zdjęcie oraz wymiana wrażeń z przeżytego trzydniowego pobytu w tym urokliwym miejscu. Wyjrzało nawet słońce i ociepliło się. Ostatnie spojrzenie na przeuroczy nizinno-pagórkowaty krajobraz i olśnione promieniami jesiennego słońca wyniosłe wzniesienie na północno-wschodnim horyzoncie przypominające górę Tabor w Galilei.
Nie żegnaliśmy się ze Strachociną, po prostu tylko wyjeżdżaliśmy, niczym z domu rodzinnego, by powracać doń myślami i modlitwą oraz wzmocnieni ufnością w wielkie Miłosierdzie Boże i jego Miłość, które nam służącym chorym i potrzebującym tak niezbędne są w codziennej trudnej pracy.
Oczekujemy na kolejne rekolekcyjne spotkanie w przyszłym roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu