Wszyscy ostatnio mówią o depresji. W telewizji wciąż o jesiennym złym samopoczuciu, w radiu powtarzają, że brak słońca wpływa na nas negatywnie, a w gazetach można znaleźć fachowe porady, jak nie dać się przygnębieniu.
Większość z nas okresowo odczuwa przygnębienie. Jak twierdzą specjaliści nie powinno to budzić żadnych obaw o chorobę psychiczną, jeśli nie zaburza ono wykonywania codziennych obowiązków i stopniowo ustępuje. Różnica pomiędzy "uczuciem depresji" a chorobą psychiczną określaną tak samo polega na tym, że ludzie chorzy nie są w stanie sami wydobyć się z tego stanu, który przedłuża się i pogłębia, zaburzając normalny tryb życia. Depresja, jak się okazuje, to nie jakaś egzotyczna dolegliwość, która dotyczy tylko nielicznych. Wszyscy możemy spotkać się z tym "kalectwem duszy". Według badań statystycznych co dziesiąty Polak cierpi na tę chorobę.
W przypadku choroby trzeba się leczyć, ale co robić, jeśli dopada nas zwykłe jesienne przygnębienie? Brak słońca, deszcz, zimno powodują, że jakoś rzadziej nam do śmiechu. Brakuje motywacji do działania. Ospałość to norma naszej jesienno-zimowej codzienności. Po prostu nic się nie chce, a podejmowane codziennie obowiązki szybko nas męczą. Zaczyna się gdybanie, że może byłoby łatwiej, gdyby choć trochę podniosła się temperatura na termometrze albo gdyby słońce chciało dłużej świecić na niebie. Tylko, że... brak słońca to w naszej szerokości i długości geograficznej sytuacja niemal normalna przez prawie pół roku. Marzenia o innej rzeczywistości są tylko marzeniami, a my mamy to, co mamy.
Jest taki święty od niedawna, który mówił o takiej mistyce gdybania. Mam na myśli św. Josemaríę Escrivę, który założył w 1925 r. Opus Dei. Mówił on, że chrześcijanin, spełniając nawet najmniej znaczącą codzienną czynność, wypełnia ją Bożą transcendencją. Podkreślał, że to w sytuacjach najbardziej prozaicznych i szarych naszej codzienności istnieje coś świętego, Bożego.
Powołanie chrześcijańskie polega na układaniu wierszy z prozy dnia codziennego. Jesienna rzeczywistość to trudne wyzwanie dla świętości, do której jesteśmy powołani, ale nikt nie obiecywał, że droga będzie łatwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu