Uroczystość zgromadziła licznych gości, w tym pierwszych trzech prezydentów kraju (Leonid Krawczuk, Leonid Kuczma i Wiktor Juszczenko), licznych wysokich urzędników państwowych, przedstawicieli Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, organizacji społecznych i dyplomatów. Byli wśród nich m.in. osobisty wysłannik papieża abp Mario Giordana i nuncjusz apostolski w tym kraju abp Thomas Gullickson. Przybył też biskup kijowsko-żytomierski abp Piotr Malczuk.
Na początku swego przemówienia prez. Poroszenko poprosił zebranych o uczczenie chwilą ciszy bohaterów poległych za wolność kraju w przeszłości i obecnie. Następnie wygłosił dłuższe przemówienie, w którym główny nacisk położył na konieczność przywrócenia pokoju. "Nie chcę wojny ani zemsty" - zapewnił. Wezwał do pokojowego dialogu z tymi, którzy mają inne poglądy, ale są przeciw wojnie. "Rokowania nie są jednak możliwe z tymi, którzy walczą z Ukrainą, zwłaszcza z kierownictwem terrorystów" - oświadczył stanowczo nowy szef państwa. Jednocześnie podkreślił potrzebę posiadania silnej armii, uznając to za najważniejszy priorytet polityki państwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Następnie Poroszenko zwrócił się po rosyjsku do mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego, gdzie nadal trwają działania zbrojne. Mówca stwierdził wyraźnie, że klan Janukowycza okradał ten region przez cały czas sprawowania władzy i nadal finansuje terrorystów. Prezydent zapewnił, że będzie szanował prawo do pamięci historycznej, szacunku dla bohaterów i do obrony tradycji religijnych.
W dalszej części swego przemówienia nowo zaprzysiężony prezydent podkreślił mocno konieczność utrzymania jedności kraju, łącznie z Krymem, wypowiedział się przeciw federalizacji i za jednym językiem państwowym przy zachowaniu języków rosyjskiego i mniejszości narodowych. Potwierdził, że Ukraina będzie dążyła do integracji z Unią Europejską. Mówiąc o gospodarce zaznaczył, że u podstaw jej odnowy musi stać walka z korupcją. Wspomniał te o konieczności przeprowadzenia nowych wyborów do lokalnych rad na wschodzie kraju i do Rady Najwyższej.
Poroszenko zakończył swą mowę słowami: "Niech Pan nam błogosławi! Chwała Ukrainie!".
W chwili, gdy prezydent-elekt wchodził do gmachu Rady, jeden z żołnierzy warty honorowej zemdlał i wypadł mu z rąk karabin, co obecni tam dziennikarze odebrali jako dobry znak na przyszłość. Gdy żołnierza ocucono, Poroszenko zaraz podszedł do niego i chwilę z nim porozmawiał.
Po uroczystościach w Radzie Najwyższej nowy szef państwa i najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych Ukrainy przeszedł na Plac Sofii (Mądrości Bożej), gdzie odmówiono modlitwę za Ukrainę z udziałem przedstawicieli różnych wyznań i religii.
W liście gratulacyjnym do nowego prezydenta przewodniczący episkopatu rzymskokatolickiego abp Mieczysław Mokrzycki życzył mu, aby w swoich działaniach kierował się natchnieniem Ducha Świętego i aby Boże błogosławieństwo towarzyszyło mu w służbie na rzecz wspólnego dobra. Zapewnił także o duchowym wsparciu pasterzy i wiernych Kościoła łacińskiego w procesie budowania jedności narodu i poszukiwania pokojowych rozwiązań dla obecnej sytuacji w kraju.
Komentując wcześniej wynik wyborów z 25 maja, metropolita lwowski podkreślił, że Poroszenko jest człowiekiem wierzącym w Boga i wyraził nadzieję, że spełni on oczekiwania narodu i wspólnoty Kościoła. „Ufamy, że nasza współpraca będzie dobra, ponieważ będziemy starali się pomóc mu w formowaniu moralnym obywateli Ukrainy. Myślę, że ta współpraca będzie także na płaszczyźnie charytatywnej. I tutaj widzę wielką rolę Kościoła” - stwierdził abp Mokrzycki.