Chodzi m.in. o zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych do 2035 roku; limity określające krajowe cele w zakresie redukcji emisji; zmiany na unijnym rynku emisji dwutlenku węgla oraz regulacje dotyczące ochrony lasów. Tak twierdzą polskie i unijne źródła, na które powołuje się Reuters.
Jeżeli te doniesienia się potwierdzą, będzie to oznaczało, że obecny rząd postanowił prowadzić w UE politykę bierną, politykę odwrotu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Powiedzmy wprost, te działania jawnie godzą w dobrobyt i komfort Polaków.
Reklama
Jeśli rząd Donalda Tuska wycofa pozwy z Trybunału Sprawiedliwości UE, to będzie jak komunikat do obywateli RP: Nie, nie jesteście najważniejsi. Pamiętajcie, co innego jest na pierwszym miejscu.
Polska od początku sprzeciwiała się tzw. pakietowi "Fit for 55" w kształcie proponowanym przez UE. Zawarte tam zmiany były w naszym odczuciu po prostu zbyt ciężkie i wręcz niemożliwe do wprowadzenia przez niektóre państwa, w tym Polskę. A na pewno nie byłoby możliwe wprowadzenie tych zmian bez poważnego ciosu dla polskiej gospodarki i społeczeństwa.
Zakaz sprzedaży i rejestracji nowych aut z silnikiem spalinowym od 2035 roku to najbardziej wymowny przykład.
W jaki sposób gospodarki krajów Europy Środkowo-Wschodniej mają realizować takie zamierzenia w tym samym tempie, co Francja i Niemcy?
Reklama
Twórcy pakietu "Fit for 55" zapomnieli, że UE składa się z różnych państw, także tych, które przez dekady nie rozwijały się tak szybko przez jarzmo centralnie planowanej gospodarki za Żelazną Kurtyną.
Oni zapomnieli, albo nie chcieli o tym pamiętać. Ale my pamiętaliśmy. Polska od początku sygnalizowała, że pakiet w kształcie zaproponowanym przez Komisję jest nie do przyjęcia i podjęła działania na rzecz wprowadzenia w nim zmian.
Ich efektem było m.in. zwiększenie puli bezpłatnych uprawnień dla sektora ciepłownictwa, czy ustanowienie Społecznego Funduszu Klimatycznego. Finalny kształt aktów prawnych dotyczących pakietu nie był zgodny z interesem RP, a same akty zostały przyjęte na błędnej podstawie prawnej (głosowanie większościowe zamiast jednomyślności wszystkich państw członkowskich), co doprowadziło do ich zaskarżenia przez Rząd RP do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Uczyniliśmy to, by chronić polski interes, by chronić naszych rodaków przed niesprawiedliwie narzucanym tempem zmian. Czy teraz ich ochrona zostanie zarzucona? Czy zostanie na nich nałożony ciężar nie do udźwignięcia?