Reklama

Dziecko nie zaczeka

W tym roku szkolnym Kuratorium Oświaty w Krakowie prowadzi badania: „Diagnoza działań podejmowanych w szkołach wobec uczniów, których rodzice przebywają za granicą”. O problemach związanych z eurosieroctwem z małopolskim kuratorem Arturem Dzigańskim rozmawia Maria Fortuna-Sudor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: - Panie Kuratorze, określenie „eurosieroctwo” to nowy termin. Kim są eurosieroty?

Artur Dzigański: - Przez pojęcie tzw. eurosieroctwa należy rozumieć sytuację, w której emigracja zarobkowa rodziców - obojga lub jednego - powoduje burzenie podstawowych funkcji rodziny, takich jak zapewnienie ciągłości procesu wychowania, wsparcia emocjonalnego dziecka i opieki nad nim. Takie rozumienie eurosieroctwa oznacza, że nie każde dziecko, którego rodzice lub rodzic wyjechał do pracy za granicą, powinno być traktowane jako eurosierota.

- Wśród pierwszych decyzji, które Pan podjął po objęciu stanowiska kuratora była i ta, aby małopolskie szkoły zainteresowały się problemem eurosierot. Informacje o ich sytuacji spłynęły ze szkół do kuratorium jesienią 2008 r. Jakimi danymi na ten temat dysponuje kuratorium? Do czego posłużą zebrane informacje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- W bieżącym roku szkolnym Kuratorium Oświaty w Krakowie prowadzi badanie „Diagnoza działań podejmowanych w szkołach wobec uczniów, których rodzice przebywają za granicą”. Jego celem jest zebranie informacji o skali zjawiska, o sposobie zapewnienia przez rodziców realizacji obowiązków: rocznego przygotowania przedszkolnego, szkolnego, nauki, o zapewnieniu odpowiednich warunków materialnych i opiekuńczych w codziennym życiu oraz o działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych podejmowanych przez szkołę. Uzyskaliśmy już ze wszystkich szkół dane statystyczne o skali zjawiska. W drugim etapie wizytatorzy dokonają pogłębionego badania w wybranych szkołach. Z opracowanych danych wynika, że zjawisko dotyczy 8% dzieci i młodzieży. Najczęściej za granicę wyjeżdża tylko ojciec (6, 1%). Jednoczesny wyjazd obojga rodziców to zjawisko o stosunkowo małej skali (0, 4%). Najczęściej z kraju wyjeżdżają rodzice dzieci z małych miejscowości (10-12%) oraz z południa i wschodu Małopolski (12%-14%).

- Dlaczego zostawianie dzieci pod opieką jednego z rodziców, dziadków czy innych osób jest naganne?

- Przestrzegam przed generalizowaniem. Pobyt jednego lub obojga rodziców za granicą dziecko może znieść zupełnie dobrze, jeżeli nie trwa on długo. Problemy mogą pojawić się, gdy nieobecność rodziców się przedłuża. Zaczynają się wtedy zaburzenia emocjonalne, zachowania agresywne, kłopoty z nauką. Pozostawione dzieci często popadają też w konflikt z prawem. Ważnym problemem, często lekceważonym przez rodziców, jest fakt, że dzieci bardzo często nie mają ustanowionego opiekuna prawnego. Rodzice wyjeżdżający za granicę zapominają, że trzeba wyznaczyć kogoś, kto będzie mógł ich prawnie reprezentować. Problem pojawia się na przykład, gdy trzeba chore dziecko zarejestrować u lekarza albo poinformować opiekuna o jego postępach w nauce.

- Wielu rodziców twierdzi, że jak „odbiją się od dna”, to nadrobią zaległości w sferze emocjonalnej. Czy jest to możliwe?

- Dziecko nie zaczeka ze swoim rozwojem do powrotu rodziców. Można nadrobić zaległości w szkole, ale deficyt w sferze emocji trudno uzupełnić. To wysoka cena, którą płaci dziecko i cała rodzina. W przypadku długotrwałej rozłąki dochodzi do rozluźnienia więzi emocjonalnej. Kiedy rodzice są daleko i sporadycznie odwiedzają dziecko, stają mu się prawie obcy.

Reklama

- Jakie inne niebezpieczeństwa grożą eurosierotom?

- To złożona kwestia. Krótkotrwała rozłąka nie niesie ze sobą jakichś traumatycznych konsekwencji. Są dzieci, które dobrze znoszą rozstanie z rodzicami, adaptują się do nowych warunków życia, szybciej dojrzewają i usamodzielniają się. Pozostałe mają problemy na różnych płaszczyznach. W szkole objawiają się one brakiem chęci do nauki, częstą absencją, słabszymi ocenami i brakiem przygotowania do lekcji. Pojawiają się problemy emocjonalne związane z poczuciem osamotnienia czy porzucenia. Obserwujemy też trudności w funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej. Niektórzy uczniowie stają się agresywni, nadpobudliwi albo zamknięci w sobie, wycofani. Niestety, emigracja zarobkowa wiąże się czasem z niebezpieczeństwem rozpadu rodziny. Konsekwencje emocjonalne takiej sytuacji są poważne. Psychologowie mówią o utracie poczucia bezpieczeństwa, poczuciu winy, braku pewności siebie, nawet o utracie sensu życia.

- Co wobec tego jest najlepsze w tej sytuacji; dla dziecka, dla rodziny?

- Trudno o jedną receptę. Każdy przypadek jest inny. Czasami wyjazd to jedyna szansa na uniknięcie biedy, która jest często źródłem patologii i przez to nieporównywalnie większym zagrożeniem dla rozwoju dziecka. To są dramatyczne decyzje. Nie czuję się uprawniony, by je oceniać czy podsuwać uniwersalne rozwiązania. Idealnie by było, gdyby rodzina nie musiała się rozdzielać, ale wiemy, że to nie zawsze jest możliwe. Rodzice muszą więc zatroszczyć się o zminimalizowanie negatywnych skutków rozłąki, dbać o częsty kontakt z dzieckiem, jego opiekunem i szkołą.

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Odpowiedzialni za Kościół

2025-04-06 20:05
Abp Józef Kupny z młodzieżą parafii pw. Ducha Świętego

Marzena Cyfert

Abp Józef Kupny z młodzieżą parafii pw. Ducha Świętego

– Jeżeli zaprosicie Ducha Świętego do swojego serca, jeżeli pozwolicie, by obdarował was swoimi siedmiorakimi darami, jeżeli otworzycie się na to działanie, będziecie tacy, jak byli uczniowie Pana Jezusa. Będziecie mieli dość siły do dawania pięknego świadectwa swojej wiary i miłości do Chrystusa – mówił w parafii Ducha Świętego we Wrocławiu abp Józef Kupny.

Więcej ...

Zasłonięty krzyż - symbol żalu i pokuty grzesznika

Niedziela łowicka 11/2005

Karol Porwich/Niedziela

Więcej ...

Zwolenniczka aborcji pobiła katolicką działaczkę pro-life podczas wywiadu

2025-04-07 09:17
Zwolenniczka aborcji rzuciła się z pięściami na katolicką działaczkę pro-life

Live Action - YouTube

Zwolenniczka aborcji rzuciła się z pięściami na katolicką działaczkę pro-life

To miał być wywiad jak każdy inny. Katolicka działaczka pro-life Savannah Craven Antao przeprowadzała na Harlemie w Nowym Jorku wywiad ze zwolenniczką aborcji. To, co stało się później szokuje.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

Wiara

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

Jezus mnie nie potępia, ale bardzo pragnie, abym się...

Wiara

Jezus mnie nie potępia, ale bardzo pragnie, abym się...

Gdy sakramentu udziela człowiek niegodny, to czy traci on...

Wiara

Gdy sakramentu udziela człowiek niegodny, to czy traci on...

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie...

Kościół

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie...

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

Kościół

Mocz w wodzie święconej: Ksiądz rozważa zamknięcie...

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Kościół

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Kościół

Krzyże ścięte metalowymi narzędziami

Przeżył 95 dni na morzu, dziś mówi:

Wiara

Przeżył 95 dni na morzu, dziś mówi: "Niech wszyscy...

Co się dzieje z nami, kiedy umieramy?

Kościół

Co się dzieje z nami, kiedy umieramy?