Reklama
W uroczystości udział wzięli przedstawiciele samorządu wojewódzkiego, władze miejskie, parlamentarzyści, rodziny ofiar, kombatanci i wielu mieszkańców Torunia. Nie zabrakło też duchowieństwa, byli obecni: bp Andrzej Suski, kapłani, ks. Jerzy Molin, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej oraz ks. Mikołaj Hajduczenia, proboszcz parafii prawosławnej.
W dniach 17-21 października 1939 r. okupacyjne władze niemieckie aresztowały ok. 1000-1200 osób, mieszkańców Torunia i okolic. Nie były to aresztowania przypadkowe. Dotknęły osób, które według Niemców należały do polskiej warstwy przywódczej: nauczycieli, duchowieństwa, lekarzy, urzędników, działaczy społecznych i politycznych, przedsiębiorców, rzemieślników, harcerzy. Większość z nich trafiła najpierw do Fortu VII, czyli XIX-wiecznej pruskiej fortecy, położonej na obrzeżach miasta. O ich losie zdecydowała komisja złożona z przedstawicieli gestapo, Służby Bezpieczeństwa oraz Selbstschutzu. Część skazano na rozstrzelanie, część na wywiezienie do obozu koncentracyjnego w Stutthofie, nielicznych zwolniono.
Wyroki śmierci zostały wykonane na Barbarce. Przed wywiezieniem z Fortu VII Niemcy ograbiali więźniów z pieniędzy, biżuterii i odzieży wierzchniej. Następnie przewożono ich krytymi ciężarówkami na Barbarkę i tam rozstrzeliwano. Ciała spychano do wykopanych wcześniej dołów. Pierwsza egzekucja odbyła się 28 października 1939 r. Łącznie w ciągu niespełna 2 miesięcy Niemcy zamordowali w ten sposób prawdopodobnie ok. 500-600 osób.
W 1944 r., w obliczu klęski, Niemcy spalili zwłoki z masowych mogił, aby w ten sposób zatrzeć ślady zbrodni. Po wojnie, w 1945 r., Polacy przeprowadzili poszukiwania masowych mogił. Okazały się one puste oprócz jednej, w której znaleziono zwłoki 87 ofiar (pochowano je na cmentarzu przy ul. Grudziądzkiej). Udało się natomiast ustalić miejsce, w którym Niemcy spalili ciała pozostałych zamordowanych.
Zostali godnie upamiętnieni
Na miejscu zbrodni stanął granitowy pomnik autorstwa prof. Mariana Molendy, przedstawiający pochyloną postać ze złożonymi z tyłu, związanymi rękami i przestrzeloną na wylot piersią. Na cokole pomnika umieszczono nazwiska 298 zamordowanych - tych, których personalia udało się bezspornie ustalić. Ich listę opracowali historycy z UMK, a przyczyniły się do tego poproszone o pomoc rodziny ofiar. W pobliżu stanęła też tablica informacyjna, zawierająca nazwiska pomordowanych, datę i miejsce ich urodzenia oraz wykonywany zawód. Umieszczono tu również personalia 33 osób, które prawdopodobnie zginęły na Barbarce. Całość uzupełnia krótki szkic historyczny, opisujący niemieckie zbrodnie popełnione w tym miejscu. Warto podkreślić, że przy okazji wzniesienia pomnika odnowiono plac, zbudowano schody i podjazd dla niepełnosprawnych oraz podwyższenie pod ołtarz polowy, odwodniono teren i założono trawniki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niech ich krew nie pójdzie na marne
Uroczystość rozpoczęła się od Mszy św., której przewodniczył bp Andrzej Suski. W homilii nawiązał on do fragmentu Księgi Mądrości mówiącego o męczeństwie sprawiedliwego. - Mordercom zdawało się, że wygrali - powiedział. - „Lecz dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka” (por. Mdr 3, 1). Zabici i spaleni tutaj są zwycięzcami, bo mają prawo do Chrystusa i Jego ofiary z Kalwarii. Zginęli, bo kochali Ojczyznę - i cenna jest w oczach Pana ich krew. Wolność wymaga ofiar i poświęcenia, mierzy się ją krzyżami. Ewangeliczne spojrzenie uczy, że ziarno, które wpada w ziemię i obumiera, przynosi obfity plon. Śmierć jednego ziarna owocuje wielością nowych ziaren, bogatszym życiem jutra. W obrazie umierania ziarna Jezus widział zarówno siebie, jak i tych, którzy się do niego przyłączą.
Ślady ostatniej wojny to wciąż niezabliźniona rana - powiedział Ksiądz Biskup. - Minęło wiele lat i trzeba wybaczyć zbrodnie. Nie wolno nam ograniczyć się do programu negatywnego - zwalczania zła, natomiast nie wolno nam zatracić granicy między dobrem a złem, aby nigdy nie odrodziły się korzenie zła. Jesteśmy to winni tym, którzy tu zostali zamordowani. Niech ich krew nie pójdzie na marne. Nas obowiązuje program pozytywny - umacnianie cywilizacji miłości, by człowiek człowiekowi był bratem, nie wilkiem.
Znów rozległy się strzały
Po Mszy św. miał miejsce przejmujący apel poległych, w którego trakcie kompania reprezentacyjna wielokrotnie powtórzyła słowa: „Zginęli śmiercią męczeńską!”. Potem, dokładnie 70 lat po salwach plutonu egzekucyjnego, w tym samym miejscu rozległa się salwa honorowa ku czci pomordowanych. Z okolicznościowymi przemówieniami wystąpili wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego Maciej Eckardt i prezydent Torunia Michał Zaleski. Ten ostatni w swoim wystąpieniu podziękował m.in. radnemu Bogdanowi Majorowi, którego inicjatywa doprowadziła do godnego upamiętnienia miejsca martyrologii toruńskich patriotów.
Następnie uczestnicy uroczystości przeszli do dworku w Szkole Leśnej na Barbarce, gdzie obejrzeli film zawierający wypowiedzi osób, których bliscy zginęli w tym miejscu. Można też było nabyć okolicznościowe wydawnictwo - książkę pt. „Barbarka”, napisaną przez dr Sylwię Grochowinę i prof. Jana Szilinga, wydaną przez Fundację Generał Elżbiety Zawackiej (dostępna w siedzibie fundacji przy ul. Podmurnej 93). Obchodom towarzyszyła wystawa archiwalnych zdjęć.