Proste pytania zazwyczaj sprawiają wiele trudność w odpowiedzi. Działo się to w czasie trwania jednej z Oaz u podnóża Tatr. Poszczególne dni tych rekolekcji pozwalały uczestnikom przemierzać najważniejsze wydarzenia wiary i stawać w ich centrum zgodnie z rytmem roku liturgicznego. Na początku Oazy przeżywa się zatem Adwent. W czasie pogodnego wieczoru, animatorzy prowadzili zabawę nazywaną: „Słoik”. Jedna z dziewczynek, z owego wędrującego w rytm śpiewów słoika, wylosowała pytanie: „Co należy zrobić, gdy w lampce wiecznej zabraknie oliwy?”. Pytanie było ważne, bo weryfikowało udział w szkole liturgicznej, w czasie której uczono uczestników Oazy, jak dbać o żywe światło płonące w kaplicy przed obecnym w Najświętszym Sakramencie Chrystusem. Po dłuższej chwili zakłopotania i braku pomysłu na odpowiedź grupa chłopców podpowiedziała chórem: „Dolać! Mądra panno!”.
Krainy utraconego raju
Reklama
Zdarza się, że słyszymy narzekania i utyskiwania, głównie ludzi starszych, na zanik rozmaitych obyczajów, które wprowadzały w duchowe przeżycie wydarzeń wiary. Dotyczy to tak obrzędowości Kościoła - liturgii, jak również „liturgii” rodzin katolickich. Bo liturgia, od początku istnienia Kościoła, miała i ma wielkie znaczenie wychowawcze. Wpływa ona na życie ludzi poza świątynią, na ich postępowanie i zwyczaje. Na Soborze Watykańskim II przypomniano duszpasterzom, aby poprzez liturgię dbali o wychowanie chrześcijan, o ich kulturę duchową i religijną (por. KL 19). Trudności narastają w miarę, jak rolę animatora i organizatora „duchowych” zajęć przejmuje rytm „ważnych” programów telewizyjnych, które nadają dynamikę życiu człowieka i rodziny. Inny wymiar frustracji objawia się marketingowym wyścigiem, który sprawia, że np. nasze - nie tylko wielkopowierzchniowe sklepy - tuż po uroczystości Wszystkich Świętych zamieniają się w „krainy utraconego raju”, którego symbolem jest choinka i inne związane z nią ozdoby i dekoracje świątecznych towarów. Rodzi się wówczas pytanie jak na wspomnianej Oazie: co robić…?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co zrobić, by Adwent pozostał czasem duchowego przygotowania do świąt Narodzenia Pańskiego oraz na stanięcie przed Bogiem, gdy przyjdzie pora? Co zrobić, by mieć w Adwencie czas na Roraty? Co zrobić, by zmobilizować się do przygotowania serca przez dobrą spowiedź? Co zrobić, by czas poświęcony w tym okresie dzieciom, nie skurczył się do troski o prezent pod poduszkę, czy pod choinkę, itd. Być może nawet chór proboszczów, katechetów i „pobożnych babć” zakrzyknie nam wiele podpowiedzi, ale czy to wystarczy? W naszym duchowym wymiarze wszystko będzie nadal tak samo mdłe jak w ubiegłym roku, jeśli od słów nie przejdziemy do czynów. Rok Wiary jest okazją do praktykowania na co dzień pełnych przestrogi słów św. Jakuba Apostoła, że „wiara bez uczynków martwa jest sama w sobie” (por. Jk 2, 17). Taki pogląd prezentował w XIII wieku książe krakowski Bolesław Wstydliwy, który według przekazów Glogera uważał, że „trzeba się z wiarą świecącą dobrymi uczynkami na sąd Boży stawić”. A chrześcijanin wchodząc w Adwent ma powinność rozumieć, że ten czas jest szczególniejszym przypomnieniem konieczności stanięcia u żłóbka Chrystusa, ale też przed Nim - jako Sprawiedliwym Sędzią.
Uchronić się przed wyjałowieniem
Reklama
Wielkim bogactwem rodziny polskiej jest jej wielopokoleniowość. Chociaż jest wiele znaków rozluźnienia więzów między starszym, a młodym pokoleniem, a nawet ich degradacji, wciąż jednak najwspanialsze Święta to te spędzone u babci. Częściej to dziadzio niż tata ma czas, by wykonać lampion, z którym, aż się chce iść na Roraty.
Trudno wyobrazić sobie kultywowanie obrzędów i zwyczajów bez przejmowania ich od naszych dziadków. Niektóre z nich domagają się aktualizacji, nowej szaty, albo nowych form wyrazu. Inne mają prostą, możliwą do zastosowania, aktualną i gotową formę, którą trzeba jedynie ucieleśnić. Wspominając bogactwo duchowe własnego dzieciństwa, które dokonywało się przez udział w ludowych zwyczajach, nie wolno zubażać młodego pokolenia o te doznania, które kształtowały wiarę i człowieczeństwo ludzi dziś dorosłych. Trzeba też siebie samego chronić przed duchowym wyjałowieniem. Dzieje się to często w imię nowoczesności lub wygody. Tymczasem nawet w bardzo napiętym grafiku dnia możemy, i powinniśmy, znaleźć czas na chwilę wieczornej modlitwy osobistej, czy z dziećmi. Ta praktyka jest życiem wiary, a w adwentowe dni może nabrać szczególnego wyrazu, gdy damy się prowadzić mądrości wypróbowanych, ludowych form pobożności.
Adwent po polsku
Reklama
Adwent bowiem, szczególnie ten polski, był bogaty w zwyczaje religijne. A skoro jest on przede wszystkim czasem oczekiwania na spotkanie ważnej Osoby, samego Boga, to trzeba to doświadczenie tęsknoty odpowiednio wywołać. Nie można i nie da się duchowych przeżyć izolować od ciała i jego zmysłów. Muszą one znaleźć także praktyczne ucieleśnienie. Gdy mamy spotkać kogoś dla nas ważnego przygotowujemy prezent, miejsce spotkania, w końcu i siebie samych. Wspaniałą szkołą kształtującą w nas (nie tylko w dzieciach) postawę adwentowego oczekiwania może być wzbogacenie wieczornej, rodzinnej czy dziecięcej modlitwy, zwyczajem oznaczania dobrych uczynków, wkładanymi do pustego żłóbka, źdźbłami sianka. Na początku Adwentu tato czy dziadzio - majsterkując - mogą sklecić prosty żłóbek dla całej rodziny, czy dla każdego dziecka odrębnie. Do takiego żłóbka, napełnianego przez Adwent siankiem dobrych uczynków, wkładamy w dzień Bożego Narodzenia figurkę Dzieciątka Jezus. Te proste gesty pomogą dziecku, które nie potrafi myśleć abstrakcyjnie, a jedynie konkretami - duchowo doświadczyć spotkania, które nie ma równych sobie. Wiemy też, ile radości w gronie rodziny sprawia dziadkom i rodzicom fakt, że dziecko uczy się pierwszych słów, także pierwszych słów modlitwy. Wiele wyuczonych w tym wieku modlitw, maksym, piosenek, czy wierszy staje się nawet dla dorosłego człowieka płaszczyzną przeżywania swojej relacji do Boga i ludzi. Warto zatem poświęcić trochę czasu na wyuczenie dziecka zamieszczonego niżej wiersza - modlitwy.
Taka praca rodziców, czy dziadków z dzieckiem, angażuje całą rodzinę. Bierze w tej nauce udział starszy brat, siostra, czy inni domownicy. Ta nauka staje się też okazją do ewangelizowania sąsiadów, albo odwiedzających rodzinę znajomych, którzy przysłuchując się prostym słowom deklamowanego wiersza, reflektują nad sobą lub wychowaniem własnych dzieci.
Czcigodne tradycje ojców
- Kacper, jak to jest, że ty z języka polskiego masz same piątki i szóstki, a z przedmiotów zawodowych dość słabe stopnie? - pyta katecheta jednego z wychowanków. - Widzi ksiądz - odpowiedział uczeń - ja to miałem dobrze, bo wszystkie lektury w długie jesienne i zimowe wieczory wyczytał mi tato.
To piękny i sędziwy zwyczaj, że w adwentowe wieczory czytano we wspólnocie rodzinnej i sąsiedzkiej. Czytano Pismo Święte, żywoty świętych, podręczniki z duchowości katolickiej, a także z polskiej literatury klasycznej, jak powieści Sienkiewicza, Kraszewskiego, utwory Mickiewicza czy Słowackiego i inne. Domownicy w tym czasie zajmowali się prostymi pracami jak łuskanie grochu, obieranie orzechów. Po takim intelektualnym i duchowym przygotowaniu był już do zrobienia tylko mały krok, aby młodzież i dzieci przygotowywali szopki i gwiazdy do chodzenia po kolędzie. Poznane teksty inspirowały do modyfikowania treści inscenizacji Herodów lub Jasełek. Przecież trzeba było zrobić wiele prób, by przedłużać bożonarodzeniowe świętowanie.
Wiele zwyczajów adwentowych ma wymiar ściśle pobożny, lub liturgiczny. Należą do nich świeca roratnia, wędrująca figurka Matki Zbawiciela czy wspomnienia adwentowych Świętych. Inne jednak są swoistą adaptacją codziennych praktyk życiowych różnych grup społecznych w odniesieniu do przeżywanych treści religijnych. Patrząc dziś na polską wieś coraz trudniej zobaczyć stado krów czy owiec. Zamiera zatem i kultura pasterska. Pasterze na Podkarpaciu używali trąbit do przekazywania różnych informacji. Na początku Adwentu służyły one jednak do tego, by obwołać ten święty czas. Obserwujemy dziś, że przekształceń doznają różne dziedziny życia. Odzyskana wolność daje możliwość oddolnej inicjatywy przez powstające różnego rodzaju stowarzyszenia miłośników takiej czy innej miejscowości. Także koła gospodyń wiejskich i inne zespoły powracają do kultywowania dawnych praktyk, w tym także obrzędów religijnych. Były one przecież integralną częścią życia człowieka i na podwalinie treści biblijnej, czy liturgicznej, owocowały rozmaitymi formami wyrazu. Wydaje się zatem, że wspomniane stowarzyszenia mogą dzisiaj odegrać wielką rolę w podtrzymywaniu pięknej obrzędowości polskiej. Jak przygotować pyrkę (porkę) na Wigilię - regionalną potrawę z mąki i grzybów - uczyły się młode gospodynie w Witosławiach, parafia Nagorzyce, na krańcach naszej diecezji. Danie to wiązane jest z tradycją pośnika, czyli postnych, bezmięsnych potraw wigilijnych. Zapomniano już w wielu domach jak przyrządzić tę potrawę o niepowtarzalnym smaku, by była smaczna i zachowywała szacunek do wielkiego Święta, wyrażony przez mający religijne podstawy post. Tak właśnie środowisko kół gospodyń wiejskich przyczynia się do zachowania czcigodnej tradycji praojców. Wydaje się, że temu kultywowaniu adwentowych zwyczajów mogą się przysłużyć także inne społeczności, jak obecni w wielu parafiach mężczyźni z Bractwa św. Józefa, czy zajmujący się z natury innymi zadaniami jak np. strażacy z OSP.
Bo, gdy przyjdzie czas świętowania
Bogactwu zwyczajów religijnych wiele uwagi poświęcił bp Józef Wysocki w książce „Rytuał Rodzinny”. Dzieło to doczekało się od początku lat 80. poprzedniego stulecia aż jedenastu wydań. Świadczy to o zapotrzebowaniu na prezentowane w nim treści. Zebrane w swoiste kompendium opisy rytuałów religijnych przeznaczonych do tzw. liturgii domowej, zostały opatrzone przez autora czytaniami biblijnymi oraz propozycjami pieśni, modlitw i błogosławieństw. Ten bogaty zbiór propozycji wprowadza do pełnego religijnego przeżywania liturgii domowej pozostając w zgodzie z duchem odnowy Soboru Watykańskiego II. Równocześnie jest skarbnicą odwołującą się do polskich i zapożyczonych tradycji świętowania roku liturgicznego i rodzinnych uroczystości w duchu chrześcijańskim. Pragnąc przeżywać Rok Wiary w sposób zaangażowany i odpowiedzialny, warto sięgnąć po tę pomoc, aby nadać pogłębiony sens i znaczenie zwyczajom, które często są jedynie zewnętrzna formą kulturowych zachowań. Obrzędy i zwyczaje adwentowe, jak nietrudno zauważyć, podtrzymywane są do dziś. Adwent nadal rozumiemy powszechnie jako przygotowanie się do świąt i nadejścia Pana Jezusa. W wymiarze materialnym jest to przygotowanie czystego, zadbanego, dostatniego domu, a w wymiarze duchowym przeżywamy go jako przygotowanie czystego, pobożnego serca. Stanowi to nie tylko wyraz szacunku dla tradycji i kultury ludowej, ale jest też oznaką przywiązania do wiary katolickiej kolejnych pokoleń Polaków.