W czwartek dopiął swego, pokonując w finale Czecha Jiriego Suchanka 3:1 (11:6, 8:11, 11:8, 11:6).
"To nie jest tylko wysiłek ostatnich miesięcy czy lat, to jest wysiłek praktycznie ostatniej dekady. To były przygotowania do Rio, tam niewiele mi brakowało, w Tokio było o włos, bo przegrałem 2:3 w finale przez dwa małe punkty – 9:11 w piątym secie. Teraz się odkułem" - powiedział Czuper, cytowany w komunikacie Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Myślę, że karma troszeczkę wróciła za nieszczęście, które mieliśmy w deblu. Kluczem też było trochę szczęścia, jeżeli chodzi o drogę do finału, bo miałem ją na pewno łatwiejszą niż zawodnik z Czech. On pokonał dwóch rywali będących numerami 1 i 3 w rankingu światowym. Ja grałem z dużo niżej notowanymi zawodnikami, a w finale po prostu to wyszarpałem" - dodał.
W półfinale Jiri Suchanek pokonał Francuza Fabiena Lamiraulta, mistrza paralimpijskiego w singlu z Rio de Janeiro 2016 i Tokio 2020. Czyli tego samego zawodnika, z którym Rafał Czuper dwukrotnie przegrywał w finałach igrzysk, przywożąc z nich srebrne medale. Trudno więc było przed finałem nie myśleć o tym, że drzwi do złota uchyliły się jakby trochę bardziej.
Reklama
"Bardzo mocną presję nałożyli na mnie moi znajomi i rodzina, że wreszcie gram o złoto z kimś innym niż w poprzednich dwóch finałach, że wreszcie mam szansę kogoś innego pokonać. To poskutkowało naprawdę bardzo dużą presją, bo mam też świadomość tego, że jestem coraz starszy. Na pewno z czasem będzie trudniej, chociaż patrząc na podium, które mamy tutaj, w Paryżu, jestem na nim zdecydowanie najmłodszy. Wiem więc, że stać mnie jeszcze na wygranie kilku ładnych meczów" - zakończył.
Wcześniej w czwartek brązowy medal w tenisie stołowym w klasie łączonej WS1-2 zdobyła Dorota Bucław, która w półfinale przegrała z Włoszką Giadą Rossi 2:3.
Reprezentanci Polski wywalczyli dotychczas w Paryżu 16 medali: pięć złotych, pięć srebrnych oraz sześć brązowych.
Igrzyska w stolicy Francji potrwają do 8 września.(PAP)
af/ co/