Jednocześnie abp Grušas przestrzegł przed rosyjskimi działaniami ekspansjonistycznymi. „Tak było podczas II wojny światowej, w Armenii, w Gruzji, a teraz na Ukrainie”, przypomniał. Wysiłki te nie kończą się same. „Mówią to nie tylko obserwatorzy polityczni, ale także sama rosyjska propaganda”, zauważył katolicki arcybiskup Wilna.
Także Litwa boi się Rosji. Obecna sytuacja, w której kraj bałtycki przygotowuje się do ogólnokrajowych ewakuacji, nie jest niepokojąca. „Znamy naszego sąsiada od wieków i wiemy, że nasze wzajemne stosunki mogą stać się problematyczne”, podkreślił. Ochrona ludności cywilnej w sytuacjach nadzwyczajnych jest częścią litewskiej rzeczywistości, stwierdził arcybiskup Wilna.
Jeśli chodzi o Ukrainę, abp. Grušas skrytykował niektóre perspektywy międzynarodowe. „Ukraina jest bombardowana i czasami wydaje się, że nie wiadomo, kto jest agresorem” - powiedział hierarcha. Przypomniał także, że Ukraina 30 lat temu w porozumieniu z Rosją zgodziła się na rezygnację z broni nuklearnej. USA i Wielka Brytania obiecały wówczas temu krajowi ochronę jego suwerenności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu