BEATA PIECZYKURA: - Pani piosenki budzą tęsknotę za innym światem, dobrem, Bogiem. Proszę powiedzieć, czym jest dla Pani wiara?
ANTONINA KRZYSZTOŃ: - Wiara daje kierunek mojemu życiu. Jest sensem, sensem wszystkiego, co przeżywam, czego doświadczam. Jest dla mnie głęboko związana z życiem.
- Co sprawia, że występuje Pani charytatywnie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Występuję charytatywnie, ponieważ mam takie przeświadczenie, że jeśli otrzymało się jakiś dar, to trzeba się nim dzielić. Z jednej strony cieszę się, że mogę robić w życiu coś, co kocham, a łaską jest, iż to daje utrzymanie mojej rodzinie i mnie; z drugiej strony uważam, że głosem powinnam służyć także nieodpłatnie. Propozycji koncertów charytatywnych jest dość dużo. Ostatnio jestem związana głównie z ruchem hospicyjnym i śpiewam dla hospicjów bezpłatnie.
- Co w przeżywaniu świąt Wielkiej Nocy jest dla Pani najważniejsze?
- Najważniejsze jest zmartwychwstanie Chrystusa. Świadomość, że dana jest nam ta tajemnica, ta nadzieja, ta radość, że zmartwychwstaniemy, ale zmartwychwstajemy ze swoich „śmierci”, przez które przechodzimy, żyjąc tutaj. Bóg wyciąga nas ze śmierci i to jest dla mnie najważniejsze. Te święta kojarzą mi się ze światłem, radością, wiosną, najczystszym źródłem, z którego możemy pić, aby żyć.
- Proszę o życzenia dla Czytelników…
- Życzę wam zmartwychwstania, pokoju, nadziei, dużo radości, uśmiechu, byście nie czuli się samotni, a jeżeli jesteście osamotnieni, żebyście nie odczuwali tej samotności, bo nigdy nie jesteście sami. Życzę wam, by to przyświecało wam w dni świąteczne, a także we wszystkie, które nastąpią; byśmy więcej się uśmiechali do siebie. Tego wam i sobie życzę. Kiedyś wymyśliłam sobie taką pokutę, że kilka razy w ciągu dnia będę uśmiechać się mimo wszystko i to nie było łatwe. Nie mówię tu o tych uśmiechach, które przychodziły naturalnie, ale o tych w sytuacjach niełatwych. Spróbujcie, choć dwa razy dziennie. Warto próbować...