Reklama

Święci i błogosławieni

Patron w Roku Wiary

Caravaggio, Niewierny Tomasz

Niewierny Tomasz. Dziwny przydomek nosi ten zacny Apostoł. Być niewiernym to z reguły żadna zasługa, a przypisać komuś tę cechę to wątpliwy komplement. Choć więc przyzwyczailiśmy się do tego określenia, to zawiera ono w sobie coś dwuznacznego i trochę niepokojącego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz nie był niewierny w znaczeniu, w jakim rozumiemy dziś to słowo. Wierzył Jezusowi jak mało kto. Gotów był z Nim w Jerozolimie ponieść śmierć. Do takich pragnień zdolni są ci, którzy wierzą bezgranicznie - ale też czasem bezrozumnie, jak kamikadze, więc taka deklaracja to jeszcze nie wszystko. Tomasz chce poznać prawdę dogłębnie. Niepokoją go słowa w Wieczerniku, których nie rozumie. Pragnie poznać sens, stąd stawia problem: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakżeż możemy znać drogę?”.

Szkiełkiem i okiem?

Reklama

Jego sceptycyzm był łaską. Nie tylko dla niego, także dla nas, by wierzyć mocniej, rozumniej i pewniej. Wiemy, że wolno nam pytać, szukać, poznawać, że nie wystarczy przyjąć wszystko na wiarę, całkiem bezkrytycznie, ale wiara wymaga zrozumienia. Przynajmniej w stopniu, w jakim rozum jest w stanie ją pojąć. Ona domaga się ponadto także doświadczenia. Czy zawsze będzie to fizyczne dotknięcie Boga? Doświadczenie jest przeżyciem czegoś w pierwszej osobie. To uczestnictwo w zdarzeniach, na jawie, nie w marzeniach, to nie teoria ani wiedza na granicach abstrakcji. Ale też rzadko empiryczna sprawdzalność, matematyczna pewność. Fizycznie dotknąć Boga się nie da. Nie można Go empirycznie zmierzyć, zważyć, wyprowadzić wzór na Jego istnienie, przypisać działanie z historyczną pewnością, określić ślady, które wieczność wykuła w skale z zamierzchłych epok. Są cuda, znaki Bożego działania w materialnym świecie, lecz kluczem do nich jest wiara. Całun Turyński, obraz z Manoppello czy kule zostawiane w miejscach świętych, znaki uzdrowień, wysłuchanych modlitw, cuda eucharystyczne: Lanciano, Orvieto, widzialność objawienia w Lourdes, La Salette, i wiele łask wyklęczanych przed Cudownym Obrazem Jasnogórskim, nadzwyczajnych uzdrowień, rozwiązanych problemów. To są znaki. Zrozumienie ich znaczenia wymaga wiary, bo wątpić można cały czas i wiele da się wyjaśnić tak, jak się chce, jak wygodniej. Pusty grób też tłumaczą sprytem zagubionych uczniów, zmartwychwstanie - postulatem ludzkiego umysłu, a Ciało i Krew - celebracją pamięci. Dlatego „uwierzyłeś, Tomaszu, bo mnie ujrzałeś” - powie mu Jezus. Uwierzyłeś. Bo rozum bez wiary żadnej tajemnicy nie wyjaśni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pan mój i Bóg mój

Tomasz chciał poznać drogę. Słuchał i pytał. Był świadkiem wszystkiego. Podobnie jak inni wierzył, ufał i kochał, inaczej niż Judasz, który kochał na niby, a wierzył pozornie. Tomasz za Jezusem by nie poszedł, gdyby nie miał wiary, lecz żeby dojść pod krzyż, trochę jej zabrakło, albo była w teorii, bez sprawdzenia w życiu. Dotąd się w niej nie zanurzył, życia nią nie dotknął. Może jeszcze nie wyrosła z ziarenka poznania, które Pan zasiał mocą swego Słowa. Gleba była żyzna, lecz potrzeba było, by Bóg dał wzrost, zanim Duch w dniu Pięćdziesiątnicy wszystkiego dopełnił. Ten wzrost dokonał się przy otwartej ranie dotkniętej przy pomocy własnego zdziwienia zmienionego w podziw: „Pan mój i Bóg mój”.

Reklama

Tomasz śmierci Jezusa był pewien jak własnego istnienia, stąd potrzeba naoczności, by wspomóc wiarę, że Pan żyje, że zmartwychwstał prawdziwie. Tomasz z pozoru rzuca Bogu wyzwanie: „Jeśli nie zobaczę, nie uwierzę”. Ale wie, że i on może zobaczyć, bo widzieli inni. Nie kusi, nie wystawia Pana Boga na próbę. Chce tylko powtórzyć doświadczenie braci, naprawić błąd, że nie było go tam, gdzie być powinien. Zawinił, że w Wieczerniku go zabrakło, gdy inni spotkali Pana. Dlaczego nie przyszedł? Jego miejsce było puste jak puste są ławki w kościele na niedzielnej Mszy św. po tych, którzy przestali przychodzić. Trzeba, by te miejsca znów się zapełniły. Nie zamykać świątyń, nie wynosić ławek - czekać i modlić się jak uczniowie na łamaniu chleba. Tam Zmartwychwstały daje się dotknąć, tam cud się dokonuje, choć nikt z nas nie jest godzien, by spożyć Ciało Pana, by Go poznać i dotknąć. Kiedyś Tomasz powróci i ci, którzy z nim odeszli.

Nie wszystkim dane było tak samo wzrastać w wierze, by stała się silniejsza od widzenia, trwalsza od dotyku. Stąd dotykanie ran Chrystusa to proces, w którym Eucharystia rozlewa się w życiu, a my doświadczamy Boga we własnych ranach, gdy On sam przychodzi, by ich dotknąć i z nich nas uleczyć. Cierpienie jest dopełnieniem ran Chrystusa i znakiem jego obecności. Tam zaczyna się łaska powrotu. Być na Eucharystii znaczy tyle, co być w Wieczerniku, gdzie Jezus się zjawi mimo drzwi zamkniętych przez ludzkie wątpliwości. Wątpiącym, pytającym trzeba mówić, głosić, trzeba ich przekonywać. Kto widział, niech świadczy: widzieliśmy Pana. Niech szuka niewierny, troszczy się i stara, niech wstąpi do Wieczernika, gdzie Jezus jak zawsze powróci, by spotkać Tomasza. - Gdzie byłeś, dlaczego tak długo cię nie ma? Bóg dał ci szansę, więc wracaj.

Wiara nie może być historią straconych okazji, lecz konkretnych decyzji, by być tam, gdzie Bóg da się spotkać, gdzie czeka, w przestrzeni sanktuarium umysłu i serca. W sumieniu, zalążku świątyni, poprzez które człowiek, gdy jest wolne i czyste, jednoczy się we wspólnym dzieleniu, budując Ciało w jedności. Tak wzrasta Kościół, który żyje w swych członkach, czasem zranionych, które Bóg uzdrawia. Rodzi się z wiary. „Nie uwierzę, jeśli nie doświadczę” - to warunek, jaki stawiamy nie Bogu, lecz samym sobie. Wiara rodzi się z doświadczenia. Trzeba być wiernym temu wyzwaniu i szukać okazji, by spotkać Boga - w życiu z wiary i w wierze, nie tylko w książce, pięknych myślach, kazaniach, ideach pobożnych bliższych czy dalszych życiu, lecz w spotkaniu z żywym i żyjącym Chrystusem Zmartwychwstałym.

Podziel się:

Oceń:

2013-07-01 13:49

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Św. Tomasz, apostoł

Więcej ...

Jak troszczę się o swoje serce, w którym mieszka Bóg?

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 19, 45-48.

Więcej ...

Myślę, że szukacie prawdy i miłości

2024-11-22 17:32

Biuro Prasowe AK

– Drogie Siostry, ilekroć jestem w tym kościele, przypominam sobie wizyty duszpasterskie kardynała Karola Wojtyły w tej świątyni, zwykle z okazji waszego patronalnego święta. Wiemy, że Kardynał cenił bardzo pracę Sióstr jako metropolita krakowski, a potem jako papież – powiedział kard. Stanisław Dziwisz i przypomniał słowa papieża, kierowane do zgromadzenia.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Wiara

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Św. Cecylia - patronka muzyki kościelnej

Święci i błogosławieni

Św. Cecylia - patronka muzyki kościelnej

Nowenna do św. Andrzeja Apostoła

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Apostoła

Jak troszczę się o swoje serce, w którym mieszka Bóg?

Wiara

Jak troszczę się o swoje serce, w którym mieszka Bóg?

W czasie, kiedy to czytasz, wydarza się kolejny cud św....

Wiara

W czasie, kiedy to czytasz, wydarza się kolejny cud św....

Azylant zaatakował figurę Matki Bożej. Założył też...

Europa

Azylant zaatakował figurę Matki Bożej. Założył też...

Przerażający opis obrażeń, jakich doznał zamordowany...

Kościół

Przerażający opis obrażeń, jakich doznał zamordowany...

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

Wiara

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny...

Wiara

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny...