„Chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią” - głosi tekst deklaracji Kościołów rzymsko- i greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie, podpisanej w Sekretariacie Episkopatu w Warszawie 28 czerwca br.
- Dokument nie jest aktem politycznym - tłumaczy abp Józef Michalik - gdyż nie polityka jest polem służby Kościoła. - To kontynuacja rachunku sumienia dokonanego 25 lat temu przez śp. kard. Józefa Glempa i abp. Myrosława Lubacziwskiego, a także żyjącego jeszcze kard. Lubomyra Huzara.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Chcemy powiedzieć prawdę o minionych wydarzeniach i raz na zawsze powiedzieć „nie” wszelkim ideologiom, które uczą nienawiści - zaznacza abp Światosław Szewczuk.
- Mam nadzieję, że ta deklaracja zbliży nie tylko naród polski i ukraiński, ale także poprawi nasze relacje z Kościołem greckokatolickim na Ukrainie - dodaje abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski obrządku łacińskiego.
Potępienie skrajnego nacjonalizmu
Reklama
W podpisanej w Warszawie deklaracji zbrodnia na ludności polskiej dokonana w 1943 r. na Wołyniu poddana została jednoznacznej negatywnej ocenie. „Uważamy bowiem, że ani przemoc, ani czystki etniczne nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między sąsiadującymi ludami czy narodami, ani usprawiedliwione racją polityczną, ekonomiczną czy religijną” - stwierdzają biskupi. Za godny potępienia uznali skrajny nacjonalizm, gdyż to on „obok ateistycznego i totalitarnego komunizmu oraz nazizmu był ideologią, która w trakcie XX stulecia spowodowała miliony ofiar”.
Biskupi wystosowali również w dokumencie apel do historyków o „dalsze badania oparte na źródłach i o współdziałanie w wyjaśnianiu okoliczności tych przerażających zbrodni, jak również sporządzenie listy imion wszystkich, którzy ucierpieli”. Odnieśli się do wzajemnej współpracy: „Uważamy też, że współpraca wolnej Polski z wolną Ukrainą jest niezbędna, by w tej części Europy panował pokój, ludzie cieszyli się wolnością religijną, a prawa człowieka nie były zagrożone”.
Jedna prawda
Dzień wcześniej abp Światosław Szewczuk wraz z przedstawicielami Episkopatu Polski i Ukrainy oraz władz polskich i ukraińskich wziął udział w panichidzie, czyli w nabożeństwie za zmarłych, w warszawskiej cerkwi greckokatolickiej pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Skierował tam prośbę o przebaczenie do Polaków, którzy stracili bliskich na Wołyniu w 1943 r. - W oczach Pana nic nie usprawiedliwia nawet jednego unicestwionego życia i choćby najmniejszej krzywdy - mówił.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego nawiązał również do wystąpienia Jana Pawła II we Lwowie w 2001 r., który apelował: „Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości! Niech przebaczenie - udzielone i uzyskane - rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu”.
Reklama
Abp Józef Michalik natomiast zwrócił uwagę, że zarówno to spotkanie, jak i podpisana deklaracja to coś znacznie więcej niż tylko upamiętnienie ofiar wołyńskiej zbrodni. - To jest pragnienie odcięcia się od złych doświadczeń, to dowód pokornej wiary próbującej zachować posłuszeństwo Ewangelii przebaczenia i pojednania, ale to także znak zdrowego i odważnego patriotyzmu - odcinającego się od nacjonalistycznej czy zaściankowej szkoły myślenia.
Oczyszczeniu pamięci historycznej miała służyć też sesja „Zbrodnia wołyńska. Historia - pamięć - edukacja”, zorganizowana w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Jak stwierdził sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert, prawdopodobnie dopiero kolejne pokolenia Polaków i Ukraińców będą mogły mówić o prawdziwym przebaczeniu w prawdzie wobec tej zbrodni. - A prawda jest jedna. Byłoby cudownie, gdybyśmy wszyscy się zgodzili, a - tak jak mówi chrześcijaństwo - prawdzie musi towarzyszyć miłość, ale wydaje się, że to jeszcze bardzo daleka droga.
*
Przypomnijmy, że rzeź wołyńska, czyli masowa zbrodnia ludobójstwa dokonana przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach byłego województwa wołyńskiego, miała miejsce podczas okupacji tych terenów przez III Rzeszę, od lutego 1943 r. do lutego 1944 r.