Wtorek, 3 grudnia. Wspomnienie św. Franciszka Ksawerego, prezbitera
• Iz 11, 1-10 • Ps 72 • Łk 10, 21-24
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Reklama
Dzisiejsza Ewangelia porusza trzy oddzielne wątki. Po pierwsze, Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Cóż to znaczy? Otóż tutaj okazuje się, że zarówno Bóg Ojciec, jak i Jego Syn, Jezus Chrystus, mają takie samo upodobanie. Bóg Ojciec przekazał tajemnice królestwa w sposób zrozumiały dla osób prostych, a ludzie uważający się za mądrych i roztropnych nie potrafią zrozumieć tajemnic Bożych tak, jakby te rzeczy były zakryte przed ich oczami i ten fakt w pewnym momencie stał się radością również dla Syna Bożego. Zatem trudno się dziwić, że naukowcom trudniej jest zrozumieć przekaz ewangeliczny niż zwyczajnym, prostym ludziom, którzy nie rozkładają na części każdego Słowa Jezusa, nie chcą tłumaczyć go ludzkim rozumem, a jeśli im się coś nie zgadza, to nie odrzucają. Ludzie prości objawienia Jezusa przyjmują raczej otwartym sercem, wiarą i ufnością. Dla nich po prostu tak jest, bo tak zostało napisane. Nieważne, czy są w stanie do końca zrozumieć, dlaczego tak Bóg postanowił, a nie inaczej. Dają Bogu pełne prawo suwerenności niezależnie od praw, których się nauczyli bądź w teorii, bądź też przez własne doświadczenie z ludźmi. Oni po prostu wierzą Bogu i na tyle, na ile potrafią, pragną wcielać naukę Jezusa w życie codzienne. Po prostu kochają Jezusa, nie zastanawiając się, w jaki sposób powinni wyrażać tę miłość. Nie starają się też myśleć za Boga, co On chciał powiedzieć przez swoją konkretną wypowiedź, lecz przyjmują ją dosłownie i nie czują w związku z tym dysharmonii, ale pokój serca – w przeciwieństwie do tych, którzy chcą swoją mądrością zgłębić wszystko, co Bóg objawił. Niestety jednak ludzki rozum pojąć tego nie może do końca, bo Bóg jest jak w pieśni – święty i niepojęty... Człowieka i Boga dzieli ogromna różnica inteligencji i wiedzy. Jeśli ktoś chciałby do końca pojąć Boga, to sam musiałby być bogiem. Jest to tak, jakby np. kot chciał rozumieć wszystko, co dzieje się w domu, w którym się znajduje – łącznie z myślami swego pana. Drugi wątek to fakt, o którym mówi Jezus: „Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Jezus, przychodząc na świat, miał od Ojca przekazaną pełną wiedzę zarówno o tym świecie, o człowieku, jak i też o tym, jak można być zbawionym. Znajomość Boga też nie jest wynikiem ani nauki, ani jakiejkolwiek ludzkiej zasługi, gdyż rzeczywiście można np. tekstów biblijnych nauczyć się na pamięć, można je doskonale recytować, ale niekoniecznie trzeba je rozumieć tak, jak to było w zamyśle Boga. Rzeczywiście trzeba pomocy Ducha Świętego, aby słowa Pisma Świętego rozumieć i umieć je przełożyć na życie codzienne. Trzeci i ostatni wątek w dzisiejszej Ewangelii, to kiedy Jezus zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”. Rzeczywiście, szczęśliwe były oczy uczniów Jezusa z tego powodu, że mogły widzieć wcielonego Boga, że mogły widzieć, jak On żyje, naucza, jak czyni cuda. Nigdy przedtem i nigdy potem żaden człowiek nie doznał tak wielkiego szczęścia. Takie ponowne spotkanie Jezusa z człowiekiem ma nastąpić dopiero na końcu świata, ale już w zupełnie innych realiach, bo nie w codziennym życiu pełnym trosk i niepokojów, ale wtedy, gdy wszystko, co istnieje w świecie materialnym, ulegnie zagładzie, łącznie z troskami i wszelkim złem, a powstanie, jak mówi Apokalipsa Jana – Nowe Niebo i Nowa Ziemia (por. Ap 21, 1). Czy czekam na to spotkanie?
A.S.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 SĄ JUŻ DOSTĘPNE! DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".