Piszę po rodzinnej imprezie - ponad 20 osób, w tym dzieci - istny jarmark! Nie dla mnie to już, dyskusje młodych, niby mądrych, ale tak myślących, że żal ściska. „Nie rozumiem tego współczesnego świata, pora umierać” - tak mawiała Hanka Bielicka, ale jeszcze długo żyła. Ja też bym chciała, ale nie pojmuję wielu rzeczy, zauważam, że za wszystkim stoi egoizm, wygoda, wymaganie od kogoś, ale nie od siebie - i długo by tak jeszcze można wyliczać. Jakże jest teraz inaczej, z biegiem lat, począwszy od odbudowy Warszawy za miskę zupy... Teraz zaczyna się od mądrości ekonomicznych i po trupach, ale do celu, choć zapał nie ten. Dobrze, że dziś dzień powszedni, a po południu Msza św. za zmarłych, choć wolałabym, żeby była rano. Ale zawsze wracamy baaardzo zadowoleni.
Jest coś u mnie z tym leniem: rano jestem do życia i roboty, w południe ruszam się wolniej, a wieczorem to „zachodźże słoneczko, jakże masz zachodzić...”.
Ograniczam jadło - efekt żaden, pewnie też dobry byłby jakiś wyjazd, ale również zastanawiam się nad tym, bo po prostu nie chce mi się nigdzie ruszyć. Zwykle jakoś mnie ciągnęło, teraz najlepiej lubię być w domu i sama. Ale w niedzielę rodzinna impreza i trzeba pomagać...
Czytelniczka z południowej Polski
Bardzo lubię listy od tej czytelniczki. Ciekawy jest i ten, który zacytowałam, pozornie jakby mało istotny - ot, spotkanie rodzinne, potem Msza św. Ale przy tej okazji widzę i moje rodzinne spotkania. Nas, starszych, dzieli od młodych pewien dystans - nie tylko wieku, ale przede wszystkim doświadczenia. A tego przekazać się nie da, trzeba tu samemu popracować. Człowiek widzi błędy, jakie popełniają młodzi, ale nie możemy interweniować, bo oni żyją już w innych warunkach i nasze doświadczenia nie zawsze są do nich „przystające”.
W jeszcze jednym zgadzam się z przedmówczynią w 100 procentach! Też wolę być aktywna przed południem. Ale także po powrocie z kościoła - nawet późnym wieczorem - dostaję jakby nowych sił do życia. Ba, po samej Komunii św. zawsze znika jakaś słabość, jeśli mnie akurat dręczyła. Jak mawiał o. Kazimierz Maniecki OSPPE - kto żyje w stanie łaski uświęcającej, ten nie choruje!
Pomóż w rozwoju naszego portalu