Wydawałoby się, że Wleń to nieznana miejscowość, jak wiele innych na Dolnym Śląsku. Nic podobnego. We Wleniu od 1893 r. istnieje ośrodek rehabilitacji. W latach 1894-1933 zakład nosił miano sanatorium zdrojowego. Kierował nim dr Karol Scholz - uczeń ks. Sebastiana Kneippa - twórcy naturalnego systemu leczenia. To właśnie ugruntowało jego pozycję wśród najlepszych w świecie ośrodków balneologicznych i fizjoterapeutycznych. Przed II wojną światową docierał tutaj specjalny pociąg, który przywoził kuracjuszy z Berlina. W 1939 r. w sanatorium umieszczono szpital wojskowy, który działał do 1945 r. W marcu 1945 r. szpital ewakuowano na Zachód, a zakład zajęło wojsko radzieckie. W 1952 r. obiekt przekazano w użytkowanie PKP. Siostrom pozwolono jedynie na pobyt w klauzurze i użytkowanie kaplicy. W 1954 r. zostały one internowane i wywiezione do ośrodka pracy.
Po odzyskaniu ośrodka w styczniu 1999 r. przez Siostry Elżbietanki okazało się, że leczenie sanatoryjne jest w nim już niemożliwe, gdyż Wleń utracił status uzdrowiska. Stało się tak, pomimo że posiada on niezwykłe walory klimatyczne. Siostry zdecydowały się jednak na kontynuowanie lecznictwa m.in. w zakresie stanów pourazowych, niedomagań ruchowych o podłożu neurologicznym oraz wrodzonych i nabytych wad postawy. Metody leczenia nawiązują do tradycji "zimnych źródeł" potoku Jamna, spływających z przyległych Wzgórz Radoniowskich oraz do naturalnego systemu leczenia ks. Sebastiana Kneippa (1821-1897), opierającego się głównie na hydroterapii, balneologii, ziołolecznictwie, hartowaniu ciała i prostym żywieniu.
Podczas jednego turnusu w ośrodku przebywa około stu osób. Chętnych jest znacznie więcej, czekają na miejsce nawet kilka miesięcy. Niestety, sal nie da się powiększyć. W ośrodku pracuje kilkadziesiąt osób, w tym siedem sióstr zakonnych. Funkcję dyrektora pełni siostra Paula Dorota Marcinowska. Przyznaje, że nie brakuje problemów. Ale nie narzeka. Mówi, że czuwa nad nimi Opatrzność. Siostry patrzą więc w przyszłość z ufnością i szukają kolejnych sponsorów. Dzięki nimi udało się wyremontować stołówkę. Remontowane są też kolejne pokoje pacjentów, trwa wymiana sprzętu do rehabilitacji. Na remont czekają jeszcze m.in. korytarze.
W ośrodku Sióstr leczy się nie tylko ciało, ale i duszę. Choroba wyzwala cierpienie, z którym trudno sobie poradzić. Dlatego pacjenci szukają oparcia w Bogu. Jest tutaj kaplica pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego. Msze św. odprawiają kapłani przebywający na leczeniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu