Panie, Boże mój, potrzebuję usprawiedliwienia przed Tobą, który wiesz wszystko. Moje życie go potrzebuje. Jesteś ze mną zawsze, ja jednak nie zawsze podążałam za Tobą, nawet kiedy Cię już poznałam.
Wiedziałam: J e s t e ś, a opuściłam Cię. Nie dla bezbożnego życia, ale dla poznania poza Tobą. Błądziłam... Należałam jednak do Ciebie, i odszukałeś mnie, Doskonałości!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niczym nie zasłużyłam, nie byłam Tobie posłuszna, nie próbowałam nawet być po Twojej stronie, nie miałam odwagi.
W całej swojej dobroci obdarzyłeś mnie życiem po raz drugi, Panie mój, wszystko moje! Jesteś przy mnie! (...)
Nie było przy mnie ludzi, którymi mogłeś, Boże, się posłużyć, ale zbliżałam się do Ciebie. Pamiętam Wielki Tydzień, ciepłą wiosnę i ogromne wzruszenie, przejmujące przeczucie. Ja, łupina bez steru, płynęłam ku Tobie, z Twojej woli, dzięki Tobie i dla Ciebie.
Naucz, ucz, uczyń uważną, bym nie przeoczyła Miłości w maleńkim. By nikt, kto ode mnie zależy, ode mnie pragnie, nie odchodził z pustką w sercu, bym nie raniła. Bym czułości serca dla siebie tylko nie zachowała. Im więcej oddaję, tym więcej od Ciebie otrzymuję. Po cóż więc zostawiać dla siebie cokolwiek?
Cóż miłego przewyższy Twój dar? Dar życia doczesnego, dar życia przyszłego, dar życia rozmiłowanego w Twojej Miłości? Nic, nic!
Reklama
Mów za mnie, kiedy słów dobrych mi brak. Milcz wymownie, kiedy ja nie potrafię. Bądź napomnieniem, kiedy nie wiem, co we mnie dobre, co we mnie leniwe.
Miłość rozsiewaj, pomnażaj, promieniuj miłością, rozświetlaj.
Rozmiłuj wszystkie nieużytki, ugory.
Spraw, bym gniewać się nie umiała, raczej w smutku odpór złu czyniła, odwracała się, blisko nie dopuszczała... i w radości oczekiwała serca pojmowania i rozumienia sprawiedliwego.
Radości ciała, jak łatwą jesteś do przyjęcia. Taką bądź dla duszy: Miłością prostą, miłą, przyjmowaną z całą powagą; ze swym stróżowaniem, z męstwem i pięknem odwagi.
W Tobie nie ma poniżonej, utyskującej starości, ale jest chwała wieku, mądrość czasu, życie w przeszłości niezmarnowane, życie z przyszłością.
Wybrałeś mnie, Panie, abym wierzyła bez zastrzeżeń, ufała bez granic, ukochała Ciebie miłością, której nazwać nie potrafię. (...)
Twoja miłość nie pozwoliła mi daleko odejść.
Cierpiałam niepokoje, szukając Twojej dobroci tam, gdzie jej być nie mogło. Błąkało się moje serce w łupince bez steru. Choć puste były moje poszukiwania, bez dzieł pozostawały starania, choć opieszała byłam, Ty dawałeś mi znaki, że nie zapomniałeś o mnie. Gdy, chociaż bez wiary, robiłam właściwy krok w Twoją stronę, Ty na mnie oczekiwałeś.
Reklama
A kiedy już wiedziałam: Jesteś potrzebowałam czasu na powrót. Musiałam się przygotować; wymieść zakamarki duszy, by Ciebie przyjąć i zatrzymać, powiększyć objętość wnętrza. Musiałam stać się domem dla Ciebie, Prawdo. Jedyna. Zostawić wszystko, uprzątnąć wszystko, by cała Twoja łaska mogła na mnie spłynąć, bo jak dziecko tyle przyswoję, ile mi przydzielisz.
Anna
PS List ten pisałam przez ostatnie 3 lata, ukończyłam go w październiku 2012 r. Pisałam z tą intencją, aby moja, dziś 10-letnia, córka miała możliwość w dorosłym życiu dowiedzieć się, co dla mnie było najważniejsze.