- Od wielu lat badacze życia społecznego wskazują na długo trwający proces rwania się więzi społecznych. Obejmuje on różne płaszczyzny, a zaczyna się w rodzinach, w których rwą się więzi między młodszym a starszym pokolenie. Ja jestem tego świadkiem. Wielokrotnie jestem zapraszany do kombatantów i sybiraków, ale tam nie ma ich dzieci i wnuków. Młodych nie interesuje świat ich dziadków. Oni patrzą w przyszłość i zajmują się teraźniejszością. Więzi społeczne rwą się w narodzie i w państwie. Zobaczmy, jak jesteśmy podzieleni. A co najgorsze przekłada się to na więź z Jezusem. Dlatego tak ważne jest to zgromadzenie liturgiczne jest świadectwem, że wy chcecie pogłębić swoją więź z Jezusem, ze swoimi biskupami. To jest znak nadziei, który nas raduje i daje perspektywę na przyszłość. Wasza obecność tutaj, o tej godzinie i o tej porze, w czasie, gdy wasz pasterz obchodzi imieniny, a drugi 9. rocznicę sakry biskupiej, przychodzicie tutaj, pogłębiać więź z Jezusem, pasterza i między sobą. I za to jestem wam wdzięczny - mówił abp Józef Kupny.
Reklama
Homilia biskupa Macieja opierała się na snach dwóch biblijnych Józefów: Egipskiego oraz Józefa Oblubieńca NMP - Józefy mają sny i warto ich słuchać. Józef ze Starego Testamentu miał sny: dwa o snopach i o gwiazdach i opowiedział je swoim braciom i za to go znienawidzili. Zrodzone w ciemności nocy sny przyniosły światło i się spełniły i uratowały barci, rodzinę i cały lud. To, co wyśmiali i odrzucili okazało się ich ratunkiem - mówił biskup, dodając: - Józefowi należy się szacunek, że miał odwagę uwierzyć snom i miał siłę, aby długi czas czekać na ich spełnienie przechodząc przez wiele przeciwności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup Maciej przywołał słowa papieża Franciszka z inauguracji roku jubileuszowego: “nie jest trudno mieć nadzieję, wystarczy śnić i marzyć o nowym świecie” “Aby taki śniący został realistą musi śnić razem z innymi i słuchać siebie nawzajem.
Sny to jedno, ale ważne jest też właściwe rozeznanie. - Józef Egipski umiał tłumaczyć i realizować sny innych. Tak było z faraonem. Trzeba uważać, aby nie zastąpić snów w psychologią. Bo nie chodzi tu o sny, ale o Bożego Ducha. Chodzi o Boga, a nie nasze fantazje. Nie jest sztuką mieć sny, ale rozeznawanie tego, co widzimy i słyszymy. Józef nie był marzycielem, ale marzycielem -organizatorem. Sny prowadziły go do czynów - wskazał biskup Maciej, dodając: - Józef miał serce szerokie, bo troszczył się o wszystkich, także o obcych i niewierzących Egipcjan.
W dalszej części biskup Maciej pochylił się nad czterema snami św. Józefa. - Miał on sny, którymi były bezpośrednie obrazy. Miewał on sny, ale od razu szły za tym czyny. [...] - mówił biskup, cytując św. Ignacego Loyolę, który napisał: Miłość jest czynem albo jej nie ma. Józef to dla nas obraz, zaproszenie i znak nadziei.