Miała ułożony swój życiowy plan. Nagle w ten plan wkroczyło Boże zwiastowanie. Archanioł Gabriel zwiastuje Jej wolę Najwyższego, zaskakującą dla Dziewicy i wymagającą od Niej rezygnacji z tego, co sobie postanowiła. Co zrobi? Niebo całe czeka na Jej odpowiedź.
Maryja jest pierwszą z wierzących, nie może więc odmówić objawionej Jej woli Boga, choć niezupełnie w tej chwili ją rozumie. Jedno jest ważne: Bóg tak chce, zatem tak chce również Maryja. „Fiat” i staje się Matką oczekiwanego Mesjasza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papież Franciszek mówi: „Oto Bóg nas zaskakuje. To jest doświadczenie Maryi Panny: w obliczu zwiastowania anielskiego nie kryje swojego zadziwienia. Jest to zdumienie, gdy widzi, że Bóg, aby stać się człowiekiem, wybrał właśnie Ją, prostą dziewczynę z Nazaretu, która nie mieszkała w pałacach ludzi władzy i bogactwa, która nie dokonała niezwykłych czynów, ale która otwarta jest na Boga, potrafi Jemu zaufać, nawet, jeśli nie wszystko rozumie: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według Twego słowa!» (Łk 1, 38). To jest Jej odpowiedź. Bóg nas zawsze zaskakuje, łamie nasze schematy, powoduje załamanie się naszych planów i mówi: zaufaj Mi, nie lękaj się, daj się zadziwić, wyjdź poza siebie i pójdź za Mną!”.
Reklama
Cokolwiek się później wydarzy, Maryja zawsze będzie ufać Bogu. Nie będzie rozumiała, dlaczego musi rodzić Syna w stajni; dlaczego Symeon zapowiada, że miecz boleści przeszyje Jej matczyne serce; dlaczego musi uciekać z malutkim Jezusem do Egiptu. Nie rozumiała, dlaczego 12-letni Syn pozostał w świątyni. A jak trudno było zrozumieć, że On musi być tak strasznie umęczony i umierać na krzyżu, w odrzuceniu i hańbie. Taka była droga w wierze konsekwentnego fiat Maryi. Droga, którą dzielił z Nią św. Józef. I On przeżył swoje małe zwiastowanie. I znów widzimy, jak człowiek wiary przyjmuje wyjaśnienie i polecenie od Pana Boga. Przyjmuje bez wątpienia choć do końca nie rozumie i wykonuje z zawierzeniem, to i następne małe zwiastowania woli Bożej w swoim życiu.
A jak jest z nami? Ojciec Święty Franciszek zachęca do zastanowienia się: „Zadajmy sobie pytanie, czy boimy się tego, czego Bóg może od nas zażądać? Czy tego, czego ode mnie żąda? Czy pozwalam się Bogu zaskoczyć, jak to uczyniła Maryja, czy też zamykam się w moich zabezpieczeniach: zabezpieczeniach materialnych, zabezpieczeniach intelektualnych, zabezpieczeniach ideologicznych, zabezpieczeniach w moich planach? Czy naprawdę pozwalam Bogu wejść w moje życie? Jak Jemu odpowiadam?”.
Warto zastanowić się, czy w swoim życiu potrafimy odpowiedzieć Panu Bogu: Niech się stanie Twoja wola. Czy wręcz przeciwnie iedy coś nie układa się po naszej myśli, czy natarczywie nie pytamy: Dlaczego? Dlaczego to właśnie ja? A może zaczynamy szemrać przeciw Panu Bogu i po swojemu szukać wyjścia z sytuacji?
Reklama
Trzeba nam prosić Maryję, żeby uczyła nas przyjmować wolę Boga taką, jaka się nam ukazuje: bez narzekania, bez wątpienia. Może właśnie wtedy, kiedy przychodzą na nas chwile trudne, zdarzenia niezrozumiałe, wymagające od nas przełamania swoich planów, może właśnie wtedy jest to takie nasze małe zwiastowanie? Może w tych zdarzeniach Bóg ukazuje nam swoją wolę względem nas i realizuje swój Boży plan zbawienia, który jak u Maryi uzależnia od naszej uległości w duchu wiary? Bo przecież wszystko, co zachodzi w naszym życiu, jest jakąś cząstką tego Bożego planu. Dlatego, choć czasem nie rozumiem i wydaje mi się, że nie dam rady, trzeba ufać, że wszystko ma swój sens i cel.
Papież Franciszek przypomina nam, że może to pierwsze „tak” powiemy Panu Bogu, ale potem niemal każdego dnia przychodzą kolejne Jego małe zwiastowania. Wtedy także trzeba konsekwentnie podejmować Jego wolę i akceptować ją kolejnym „tak”. Czy udaje się nam pozostawać konsekwentnie wiernym?
Bóg działa dyskretnie, bez błysku kamer, bez rozgłosu. Nie wiemy, ile małych zwiastowań dokonuje się na co dzień w życiu ludzi. Często z dala od zgiełku i blichtru tego świata, ludzie o wierze prostej jak wiara Maryi z Nazaretu wciąż powtarzają: „Boże, niech będzie tak, jak Ty chcesz”.
Wola Boża jest nam różnie zwiastowana: przez nieoczekiwaną chorobę, jakieś trudne wydarzenie, załamanie się naszych planów. Wpatrujmy się wtedy w postawę Maryi, by tak jak Ona pytać Boga: Jakże to się stanie? Tak jak Ona odpowiadajmy: „fiat”, by otworzyć się na Boży plan. Nie jest ważne, w jakiej sytuacji się znajduję. Ważne jest tylko to, że w tę moją obecną rzeczywistość chce wkroczyć Pan Bóg. Nie pyta, czy mam siłę, czy sobie poradzę, jak ja to widzę. Pyta tylko, czy się zgadzam. Bo On będzie ze mną w tym, czego ode mnie żąda, On mi dopomoże i poprowadzi.
Pozwólmy, że na koniec przemówi do nas bł. Maria Karłowska, której całe życie było nieustannym „tak” na wszystkie małe zwiastowania. I jej Bóg ukazał niezwykłe dzieło do wypełnienia: ratowanie zagubionych dusz dziewczęcych i kobiecych. Dzieło, którego nikt wówczas nie rozumiał i prawie każdy to potępiał. Ale młoda Maria modliła się: „Boże mój, niech się spełni na mnie, ze mną i ze wszystkim, co moje, Twoja najświętsza, najsprawiedliwsza, najdoskonalsza, najmilsza wola teraz i na wieki wieków!”. I w tym duchu szła od jednego małego zwiastowania do drugiego, pouczając swoje siostry: „Naśladuj Matkę Najświętszą i nie szukaj, co tobie, lecz co Panu Bogu się podoba, a taka wytrwałość z pewnością będzie Panu Bogu miła”. Dlatego radziła: „Żywo i mocno zjednocz wolę twoją z wolą Pana Boga. Wszystkie czynności twego dnia połącz w myśli i ofiaruj je Bogu, powtarzając: „«Tak», Panie! «Tak», Ojcze i zawsze «tak», niech będzie!”.
Często przed nami, podobnie jak przed Jezusem w Getsemani, staje problem cierpienia. Jeśli jak On przyjmiemy cierpienie jako wypełnienie woli Bożej, znajdziemy pokój, bo „pokój serca i umysłu mówiła Matka Karłowska nie może mieć innej podstawy i innego źródła, jak tylko w najzupełniejszym zgadzaniu się z wolą Boga”. Dlatego zachęcała: „Niczego nie pragnijmy, niczego nie żądajmy, prócz wypełnienia się świętej woli Bożej”. Pozostawiła nam wierszowaną modlitwę: „Cokolwiek ze mną się stanie, bądź wola Twoja, Panie! Choć dla mnie niepojęta, bądź wola Twoja święta! Choć czasem serce boli, poddaję się Twej woli!”.