Złożyło się naprawdę pięknie: rok 2003 będzie równocześnie Rokiem Różańca - tak chce Jan Paweł II, a zarazem rokiem wielkiej polskiej dyskusji o sposobie i celach naszej obecności w Europie. Tego, że jesteśmy w Europie, że od tysiąca lat przynależymy do jej zachodniej, łacińskiej, części - tego przecież nie kwestionuje nikt. Teraz więc mamy szansę, by z Różańcem w ręce zastanowić się i podjąć najmądrzejszą decyzję co do sposobu naszej obecności w Europie. Ta decyzja będzie także odpowiedzią na pytanie o nasze polskie powołanie w Europie. Kiedyś na sztandarach umieszczaliśmy hasło Za waszą i naszą wolność, walkę w obronie wolności i o jej odzyskanie uważaliśmy za nasze polskie powołanie. A dziś? Co my, Polacy, mamy do zrobienia dla wspólnego (europejskiego) i naszego (polskiego) dobra?
W ostatnich dniach grudnia w szczecińskim Klubie Naukowca zebrali się ludzie, którzy przez lata kierowali się ideą niezależności i solidarności. W latach 80. działali wspólnie w wielkim ruchu społecznym "Solidarność", potem byli w różny sposób represjonowani, przeżywali euforię pierwszych lat niepodległości, jeszcze później znaleźli się w wielu różnych obozach i partiach politycznych. Teraz spotkali się razem, by podpisać Kartę Przyszłości, by zaświadczyć, że wejście Polski do Unii Europejskiej uważają za najbardziej logiczną konsekwencję procesu, którego kulminacja miała miejsce w sierpniu 1980 r. Ci ludzie dali wyraz przekonaniu, że największy wywalczony w ostatnich latach polski skarb - niepodległe i demokratyczne państwo - może się pomyślnie rozwijać tylko razem z innymi państwami należącymi do zachodniej cywilizacji. Ta cywilizacja, choć nie wolna od wad i niewierności własnym korzeniom, zbudowana jest na chrześcijaństwie...
W tym samym mniej więcej czasie odezwali się głośno Biskupi europejscy pracujący w Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). Biskupi powtórzyli to, co powiedzieli już wcześniej, że rozszerzenie jest szansą dla Europy i Europejczyków. W następstwie pozwoli ono na promowanie i urzeczywistnienie na całym kontynencie europejskim podstawowych wartości, jak: solidarność, wzajemny szacunek i przyjaźń między narodami, mających zasadnicze znaczenie także dla Kościoła. Widać w tym wielkie oczekiwanie, wypowiedziane zresztą wprost w dokumencie, na udział nowych członków wspólnoty w dziele społecznego wychowania lub - powiedzmy wprost - rechrystianizacji kontynentu. Biskupi wyrażają w swoim dokumencie także nadzieję Ojca Świętego, że przystąpienie dziesięciu nowych państw członkowskich pomoże w spełnieniu się nadziei, szczególnie bliskiej Kościołom: aby "Europa oddychała obydwoma płucami".
Teraz, kiedy rozmawiamy o konkretach wejścia Polski w struktury unijne, musimy myśleć o dobrych warunkach tego wejścia, musimy zadbać, by Polska w całej wspólnocie miała odpowiednie miejsce i szansę rozwoju godną wielkiego narodu. Ale nie wolno nam tracić z oczu głównego celu zjednoczenia, celu na wskroś chrześcijańskiego. Oraz tego, co Biskupi Europy wyrazili w słowach: Wszyscy członkowie Unii są sobie równi, muszą więc działać nie tylko w interesie własnym, lecz także w interesie całej Wspólnoty.
Tak czy inaczej, polskie referendum roku 2003 otworzy nową Kartę Przyszłości Polski. Więc dobrze, że jest to zarazem Rok Różańca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu