Mam 61 lat, jestem wdową. Zupełnie samotną. Dzieci daleko, usamodzielnione. Lubię długie spacery we dwoje i wspólne wyjazdy do różnych interesujących miejsc w Polsce i za granicą. Wszystko fotografuję i nagrywam na płyty. Lubię podróże małe i duże. Uważam, że warto ruszyć się z domu i zobaczyć coś interesującego. Dużo jeżdżę rowerem i pokonuję nawet bardzo duże odległości. Dobrze, jeśli wokół mnie dzieje się coś ciekawego. Kocham góry, zwłaszcza Zakopane, morze i Mazury. Zbieram od wielu lat widokówki, stamtąd, gdzie byłam i nie tylko mam już kilka albumów. Posiadam również kolekcję filmów i książek: najpiękniejsze miejsca na świecie. Interesują mnie przyroda, wybryki natury, kosmos i inne sprawy. Nie lubię spotkań w klubach seniora i tańców, 6 osób to dla mnie wielki tłum. Szkoda mi czasu na takie rozrywki. Nic, co ludzkie, nie jest mi obce. Człowiek nie żyje samymi przyjemnościami. Bardzo lubię też pracę fizyczną, np. w ogrodzie, sprzątanie, robótki ręczne. Nie znoszę bezczynności. Lubię popatrzeć na efekty swojej pracy.
Chciałabym poznać innych ludzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czytelniczka z Mazowsza
Typowy list typowej osoby samotnej. Ale samotność ta jest jednak wypełniona wieloma rzeczami, które ją jakby zagłuszają. A jednak przez to wszystko przebija się potrzeba ludzkiego kontaktu, tęsknota za drugim człowiekiem. Może więc warto swoją aktywność wykorzystać jeszcze i w innych kierunkach? A mam tu na myśli coś zbliżonego do wolontariatu. Co Pani na to? Można spotkać przy takiej okazji innych ludzi, którzy z kolei mogą być dla nas tym skarbem, tak usilnie przez nas poszukiwanym. Oczywiście, Pani list zamieszczam też w rubryce obok…
Aleksandra