Ponad 200 rodzin uczestniczyło w minioną sobotę w zjedzie zorganizowanym w ramach dnia rodzicielstwa zastępczego w Centrum Służby Rodzinie w 25-lecie Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego w Łodzi. Wszyscy spotkali się najpierw na wspólnej Eucharystii, następnie na festynie w ogrodzie Centrum Służby Rodzinie.
Festyn był przede wszystkim okazją do spędzenia czasu razem na świeżym powietrzu. Na rodziny czekało wiele atrakcji. Był grill, słodki poczęstunek, pokazy cyrkowe, bańki mydlane, konkursy z nagrodami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na spotkanie przyjechali m.in. Marzena i Marcin z Warszawy z 3-letnim synkiem Rafałem. Decyzję o adopcji podjęli po kilku latach starania się o biologiczne dziecko. Jak mówią ich droga była trudna i długa. Wiodła od pierwszego ośrodka, gdzie niestety się nie udało, do drugiego w Łodzi, gdzie jak mówi pani Marzena pracownicy podeszli do nich z sercem i zrozumieniem. „Daliśmy gotowość i otrzymaliśmy wsparcie, którego tak potrzebowaliśmy”. Kwalifikację przeszli pomyślnie, po jakimś czasie niespodziewanie zadzwonił telefon. Okazało się, że czeka na nich 4-miesięczny chłopiec. Pani Marzena pamięta do dziś, jak wyglądało ich pierwsze spotkanie. „Razem z mężem zaczęliśmy go ściskać i całować i już za pierwszym razem bardzo trudno nam było się nim rozstać”. Po kilku tygodniach Rafał zagościł na stałe w ich domu. Marzena i Marcin pamiętają, że był to wspaniały, ale i trudny dzień i dla nich, i dla synka. „Szybko oddychał, rozglądał się po mieszkaniu, było widać, że czuje niepokój. Na szczęście pracownicy ośrodka przygotowali nas na wszystkie ekstremalne sytuacje mówią. Rozumieliśmy, że dla niego to wszystko jest nowe i obce inne odgłosy, zapachy, przedmioty, inne przytulanie”. Już po dwóch tygodniach niepokój Rafała zmienił się w radosny uśmiech. Dzisiaj jest pogodnym, otwartym, komunikatywnym, pomysłowym i twórczym trzylatkiem. Jest wrażliwy i jak mówi jego mama może nawet trochę refleksyjny, ma duszę artysty. Jest szczęśliwy i jego rodzice też. Marzena i Marcin mówią, że „adopcja jest złapaniem dziecka, które leci w przepaść. Oczywiście każdy może je złapać, ale Rafała złapaliśmy akurat my. W pewnym sensie on również nas złapał, bo bez niego nasze życie było puste. To spotkanie to dla nas wiele wzruszeń. Przede wszystkim chcemy dziękować Bogu, że Rafał jest z nami i wyrażamy wdzięczność pracownikom Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego w Łodzi za zaufanie i wsparcie”.
Anna i Mariusz Marczewscy z Łodzi na spotkanie przyjechali z 3-letnią córką Julką. O adopcji myśleli od początku swojego małżeństwa. Jak tylko mogli, czyli po 5 latach, ukończyli kurs i czekali. Po dwóch latach zadzwonił telefon. Pani Anna pamięta, że było to dokładnie 5 października 2011 roku. Julka miała wtedy 7 miesięcy. „Gdy po raz pierwszy wzięłam ją na ręce, ona mocno się we mnie wtuliła i uśmiechnęła już wtedy wiedziałam, że to jest moja córka”. Julka to dziś ruchliwa, inteligentna, zdrowa 3 latka, o silnym charakterze. Jej rodzice myślą już o kolejnej adopcji, bo jak mówią, adopcja to wyjątkowe i cudowne rodzicielstwo. Julka na razie nie rozumie słowa „adopcja”, wie, że rodzicom dał ją Bóg.
To już 15. zjazd rodzin adopcyjnych. Przez 25 lat funkcjonowania Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego w Łodzi udało się znaleźć domy dla 1641 dzieci. „Każde z nich ma dwoje rodziców, więc to prawie 5 tysięcy szczęśliwych ludzi mówi ks. Kaniewski. Na zjeździe jest ich tylko część, ale jak chodzę między nimi i rozmawiam, to raduję się ich szczęściem. Widzę tyle troski, odpowiedzialności i miłości. Ta radość zwiększa jeszcze naszą motywację i przekonanie, że to słuszny kierunek służby ludziom, i że to skuteczna służba życiu”.