Od kilku tygodni już kard. Woelki żegnał się z Berlinem, powtarzając w licznych wywiadach dla tutejszych mediów, że wiele nauczył się w stolicy Niemiec, szczególnie słuchania i poszanowania innych kultur. Ważnym doświadczeniem było też dla niego życie w katolickiej diasporze na wschodzie Niemiec.
W dzisiejszej, pożegnalnej homilii kard. Woelki dziękował wszystkim współpracownikom i diecezjanom za trzy lata dobrej współpracy. Z perspektywy kogoś, kto odchodzi z Berlina stwierdził, że miasto to jest tylko pozornie bezbożne. "Nie możemy nikogo oceniać według tego, co robi, ale według tego, kim jest: ukochaną przez Boga osobą" - powiedział purpurat i dodał, że o takiej osobowej relacji "powinniśmy świadczyć przez nasze życie, słowem i czynem."
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kardynał Woelki nawiązał też do zbliżającej się 25 rocznicy upadku muru berlińskiego: "Zburzenie tego muru nie wystarczy. Dziś musimy zburzyć mury obojętności w Kościele i społeczeństwie" a także mury dzielące na państwa bogate i biedne. "Należy dziś zburzyć mur obojętności wobec Boga i człowieka. Bo gdzie Bóg nic już nie znaczy, tam i człowiek za chwilę nic nie będzie znaczył." Kardynał Woelki dodał, że "właśnie dlatego dzisiaj przede wszystkim należy oddawać Bogu cześć i chwałę, w Berlinie, w Kolonii i gdzie indziej, aby u nas, w Europie i na całym świecie ludzie mogli żyć w wolności i pokoju".
Od 20 września kard. Woelki będzie ordynariuszem Kolonii, największej niemieckiej archidiecezji.