Reklama

Człowiek, który nigdy nie opuszczał rąk

WOJCIECH ŁĄCZYŃSKI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Edmund Bojanowski mógłby wieść spokojny żywot w ciepłych pantoflach w dworku swego przyrodniego brata i pisać utwory literackie albo zbierać folklor po okolicznych wsiach. Nikt by nie miał o to do niego pretensji, bo od urodzenia był słabego zdrowia i raz po raz odzywała się u niego gruźlica. Widząc jednak wokół siebie bezmiar ludzkich potrzeb, zakasał rękawy i podjął systematyczną pracę charytatywną, oświatową i wychowawczą. A czasy, w których działał, były trudne, bo Polska znajdowała się wówczas pod panowaniem zaborców, zaś Wielkie Księstwo Poznańskie, powstałe rok po urodzeniu Edmunda Bojanowskiego, wchodziło w skład Prus.

Mistrz wrażliwości i altruizmu

Po ludzku biorąc, był człowiekiem przegranym i niespełnionym. Nie ukończył studiów, nie został – jak planował – literatem, nie zrealizował też swojego największego marzenia, aby być księdzem. Kiedy nawroty gruźlicy spowodowały, że musiał przerwać upragnione studia seminaryjne, nie miał dokąd wrócić, bo rodzinny majątek w Grabonogu został sprzedany. Edmund zamieszkał więc kątem u zaprzyjaźnionego księdza w Górce Duchownej, gdzie spędził ostatnie lata życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ten świecki, słabowity, niepozorny człowiek dokonał jednak dzieła, którego rozmiar może budzić podziw i zdumienie. Założył Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, dziś najliczniejsze w Polsce. Trzy i pół tysiąca wspaniałych dziewczyn i kobiet – mówiąc najogólniej – czyni dobro, realizując charyzmat swego Ojca Założyciela.

Nie tylko ten fakt sprawił, że Edmund Bojanowski po blisko 150 latach od swojej śmierci staje się coraz bardziej popularny i inspiruje wielu ludzi – księży, siostry zakonne i świeckich – w pracy wychowawczej i charytatywnej i przestaje być, jak pisał o nim ks. Jan Twardowski, „przemilczanym panem”.

Choć działał w zupełnie odmiennych warunkach politycznych, gdy Polski nie było na mapie Europy, wydaje się być świętym na nasze czasy. Bojanowski reprezentuje model świętości dzisiaj silnie promowany przez Kościół, który można określić jako uświęcanie się poprzez wypełnianie swoich codziennych obowiązków. Oczywiście to za mało, żeby otrzymać nimb świętości. Potrzebne jest do tego bogate życie duchowe, niezwykła wrażliwość na potrzeby bliźnich i wyrzeczenie się samego siebie, aby móc pracować wyłącznie dla dobra innych. Nie ma wątpliwości, że w tych dziedzinach założyciel Zgromadzenia Sióstr Służebniczek osiagnął mistrzostwo.

Reklama

Na łamach jego „Dziennika” nie znajdziemy słów skargi. Kiedyś wyrwało mu się: „Ciężko, Panie”, ale zaraz potem dodał, że byłoby mu o wiele ciężej, gdyby nie pomógł potrzebującym i zostawił bliźnich w potrzebie. Edmund Bojanowski na serio potraktował Ewangelię, a zwłaszcza słowa Jezusa Chrystusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40) oraz zdanie: „Kto nie miłuje bliźniego, którego widzi, jakże może miłować Boga, którego nie widzi?” (por. 1 J 4, 20b).

Ochrona przed „śmieciami świata”

Edmund najpierw starał się zaradzać doraźnym potrzebom, kiedy ratował ofiary zarazy, która nawiedziła Gostyń, a następnie zajął się sierotami, którym ten pomór zabrał rodziców. Mówiono o nim: „człowiek rzadkiego poświęcenia”.

Niedługo potem podjął systematyczną pracę. Nie mógł się pogodzić z biedą i upadkiem moralnym ludu wiejskiego, stworzył więc sieć ochronek, w których dzieci nie tylko uczyły się pisać i czytać, ale także zdobywały formację religijną i patriotyczną oraz krzepiły ciało, uprawiając gimnastykę. Ale Edmund wiedział, że to jest za mało, bo, jak mawiał: „Zadaniem wczesnego wychowania nie jest żadna szkolna nauka, lecz nauka życia. Słowa nauki tu nie wystarczą: dzieci nie słowem, lecz życiem uczyć trzeba, jak żyć mają”.

Reklama

Podczas uroczystości w Świątyni Opatrzności Bożej ten aspekt działalności Błogosławionego uwypuklił główny celebrans – kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Zwracając się do sióstr służebniczek, reprezentujących cztery gałęzie zgromadzenia założonego przez Edmunda Bojanowskiego, nawiązał do idei ochronek, które, jak wskazuje nazwa, miały dzieci ochraniać. – Dzisiaj może jest to bardziej potrzebne niż w czasach Błogosławionego – kontynuował kard. Nycz. – Trzeba ochraniać młode pokolenie „przed śmieciami świata, które czekają na dziecko w przedszkolu i w szkole”. Ten „człowiek wielkiego formatu” – mówił kard. Nycz – o sto lat wyprzedził Sobór Watykański II, pokazując, jak laikat ma współpracować z duchownymi. I jeżeli czasami iskrzy na linii: księża – świeccy, to chyba dlatego, że za słabo żeśmy się wpatrzyli w przykład Edmunda – ocenił kaznodzieja.

Metropolita warszawski podkreślił, że ten „człowiek ośmiu błogosławieństw” był też prekursorem nowej ewangelizacji, gdyż rozumiał, że głoszenie Słowa Bożego nie może dokonywać się w „getcie Kościoła”, czyli w ograniczonej przestrzeni. Z Ewangelią trzeba wyjść na zewnątrz, tak jak to czynił bł. Edmund Bojanowski, ewangelizując poprzez kulturę i pracę wychowawczą poza terenem parafii.

Czyny godne nieszczęśliwej Ojczyzny

Błogosławiony jest nie tylko wzorem wychowawcy, prekursorem nowej ewangelizacji oraz współpracy laikatu z księżmi, jest też przykładem nowoczesnego patrioty, który kocha swoją ojczyznę, a przy tym zachowuje szacunek do innych narodów, nawet do zaborców. Mówił o tym w referacie podczas uroczystości w Świątyni Opatrzności Bożej ks. dr Andrzej Gałka. Trudno nie być patriotą, skoro wzrastało się w takiej rodzinie, jak Edmund Bojanowski. Jego ojciec – Walenty udział w powstaniu listopadowym okupił utratą ojcowizny. Również wuj Błogosławionego – gen. Jan Nepomucen Umiński wsławił się udziałem w tym powstaniu, a wcześniej w wojnach napoleońskich.

Reklama

Walenty Bojanowski dla swego jedynaka przepisał własnoręcznie książkę pt. „O ustanowieniu i upadku Konstytucji Polskiej 3-go maja 1791”, opatrując ją dedykacją: „Pracę przepisania tak ważnego dzieła poświęcam synowi mojemu Edmundowi”.

Ks. Jakub Siwicki, który wywarł wielki wpływ na wychowanie młodego Edmunda, w liście do swego podopiecznego zalecał mu, aby zawsze był wdzięczny Bogu „przez czyny godne Jego wielkości i godne naszej nieszczęśliwej ojczyzny”.

Młody Bojanowski na białej wstędze, którą zawiesił nad swoim łóżkiem, wypisał czerwoną farbą słowa Jana Kochanowskiego: „A jeśli komu droga otwarta do nieba – to tym, co służą Ojczyźnie”.

16-letni Edmund bardzo przeżył klęskę powstania listopadowego. Wszak szybko zdał sobie sprawę, że walka zbrojna o niepodległość Polski jest skazana na niepowodzenie. Dlatego wypowiedział prywatną wojnę zaborcy, podejmując pracę organiczną – od podstaw organizując działalność oświatową i dobroczynną w rodzinnych stronach. Szerzył oświatę wśród ludu poprzez zakładanie czytelni, wydawał periodyki literackie, w których drukował m.in. wiersze Adama Mickiewicza, ryzykując odebraniem praw wydawniczych przez zaborcę; zbierał również skarby kultury ludowej, dzięki czemu ocalił m.in. wiele polskich przysłów. Zabiegał, aby podręczniki szkolne były redagowane i wydawane w duchu polskim. Potem zwracał uwagę na patriotyczne wychowanie dzieci w założonych przez siebie ochronkach.

– Analiza tekstów i przykład życia Edmunda Bojanowskiego – mówił ks. Gałka – wyraźnie uświadamiają, że dla niego patriotyzm to coś więcej niż obowiązek: to miłość ojczyzny, która nie ma granic.

Kard. Stefan Wyszyński, w 100. rocznicę śmierci Edmunda Bojanowskiego, podczas uroczystości u jego grobu w Luboniu pod Poznaniem powiedział, że był to człowiek, który „nigdy nie opuszczał rąk”, a swoim życiem pokazywał, jak żyć dla narodu w beznadziejnej, zdawałoby się, sytuacji.

Relikwie bł. Edmunda Bojanowskiego 8 sierpnia br. zostały uroczyście wprowadzone do Panteonu Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej. 14 listopada br. minie 200. rocznica urodzin założyciela Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, dlatego Episkopat Polski ogłosił Rok bł. Edmunda Bojanowskiego. Relikwie Błogosławionego, jako czwartego Polaka, będą teraz odbierać cześć w Świątyni Opatrzności Bożej, obok relikwii św. Andrzeja Boboli, św. Jana Pawła II i bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Podziel się:

Oceń:

2014-08-19 14:56

Wybrane dla Ciebie

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Więcej ...

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Więcej ...

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11
Ks. Tomas Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza

Kościół

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza