Papież wysłał artystom zaproszenie na wspólną modlitwę jubileuszową
w specjalnym"
Liście". List ten skierowany jest do wszystkich artystów
na całym świecie, ale ja odczytałem
go osobiście. To jedna z charyzmatycznych
tajemnic Jana Pawła II: zwracając się do wielu,
zwraca się do każdego
człowieka z osobna.
Swój List do artystów Ojciec Święty rozpoczyna od przywołania
Księgi Rodzaju. Z
rozważania jej początku wysnuwa trzy fundamentalne
myśli. Po pierwsze: Bóg jest poniekąd
pierwowzorem" każdej osoby,
która tworzy jakieś dzieło"; po drugie: Bóg" powołał człowieka
do istnienia, powierzając mu zadanie bycia twórcą"; po trzecie: pomiędzy
doświadczeniem
religijnym a twórczością artystyczną istnieje (dodajmy
w nawiasie: może i powinno istnieć)
nierozerwalne przymierze. Tak
więc każdy człowiek całym swym życiem i każdym uczynkiem
niejako
kontynuuje dzieło Bożego stwarzania." Boski Artysta, okazując artyście
ludzkiemu
łaskawą wyrozumiałość, użycza mu iskry swej transcendentnej
mądrości i powołuje go do
udziału w swej stwórczej mocy". Artysta
dzięki owej iskrze, jaką otrzymuje od Boga, w sposób
szczególny
włącza się w dzieło tworzenia - objawiając piękno Boga. Talent i
rozwijająca go
praca są darami Boga i Bogu winny służyć. Wszelka
sztuka jest zatem zanurzona w Bogu.
Niestety, nie zawsze sztuka
istotnie poczyna się w Bogu i ku niemu zmierza. Jednakże ma
taką
możliwość. Co więcej, takie jest jej powołanie i taki obowiązek.
Zwracając się do artystów całego świata, Ojciec Święty
cytuje Cypriana Kamila
Norwida:" Bo piękno na to jest, by zachęcało
do pracy - praca, by się zmartwychwstało".
Piękno, jak wyjaśnia
Papież, nadaje widzialny kształt dobru. Dobro i piękno wzajem się
warunkują: piękno jest dobre, a dobro jest piękne. Warto sobie to
uświadomić w świecie,
który w kinach, telewizji, Internecie, na
scenach ukazuje tyle zła i brzydoty. Zło nie może być
piękne. Niejednokrotnie
ubierane jest jednak w szaty piękna. Ale jest to fałsz i pozór. Brzydota
zaś, z samej istoty, nie może zawierać dobra. Warto o tym pamiętać
oglądając codziennie
telewizję. I nie tylko wtedy.
Lapidarny i głęboki cytat z Norwida Papież wykorzystuje,
aby uświadomić podstawowe
powinności każdego artysty: traktowanie
twórczości jako służby Bogu i ludziom, obowiązek
rozwijania talentu,
jeżeli już Bóg kogoś nim obdarzył, oraz obowiązek spożytkowywania
go w
sposób odpowiedzialny, a więc taki, który prowadzi ludzi do
Boga. Odnosząc te powinności
do teatru, na teren mojej własnej
pracy, przypomnę inne zdanie Norwida:" Teatr, ile wiemy,
jest atrium
spraw niebieskich". Atrium było sercem domu w starożytnym Rzymie.
Według
Norwida" sprawy niebieskie", sprawy Boże, są sercem teatru;
mogą - i powinny - być centrum
teatralnej twórczości.
Sztuka zwrócona ku niebu - jak pisze dalej w swym liście
Ojciec Święty - jest
oglądaniem" bezmiaru światłości, która ma
swoje pierwotne źródło w Bogu". I dalej:" Każda
autentyczna forma
sztuki jest swoistą drogą dostępu do głębszej rzeczywistości człowieka
i
świata". Sztuka jest, według Jana Pawła II," poniekąd sakramentem",
gdyż jak sakrament"
uobecnia tajemnicę Wcielenia". Tak było przez
wieki, od zarania sztuki chrześcijańskiej,
rozwiniętej bujnie już
od wieku IV, gdy chrześcijaństwo przestało być prześladowane i" sztuka
stała się uprzywilejowaną formą wyrażania wiary". Tak było w średniowieczu,
które dało
ludzkości wspaniałe dowody uduchowionej, kierującej
ku Bogu sztuki, zwłaszcza śpiew
gregoriański i gotyckie katedry.
Tak było w odrodzeniu, gdy powstały tak potężne dzieła
architektury
sakralnej, jak bazylika Świętego Piotra w Rzymie. Tak było wreszcie
i w wiekach
następnych, i tak trwa do dziś. Jednakże, jak przypomina
Ojciec Święty, w okresie odrodzenia
pojawiła się sztuka," którą
cechuje nieobecność Boga", a następnie sztuka, która Boga
zaczęła
zwalczać.
Istotnie, gdy się rozejrzeć po współczesnym świecie,
wiele widzi się sztuki zarówno
bez Boga, jak też tej, która Boga
zwalcza, sprzeciwia się Mu, obraża Go. Są więc wokół nas,
zarówno
przekazane nam jako spuścizna dziejów, jak też tworzone obecnie,
dwa rodzaje
sztuki: skierowanej ku Bogu i odwróconej od Niego.
Oglądając filmy, programy telewizyjne czy
przedstawienia teatralne
musimy się zastanawiać, czy prowadzą nas one do Boga, czy też na
manowce.
Oczywiście, prowadzenie do Boga przez sztukę z reguły
nie jest bezpośrednie. Różne
rodzaje sztuki posługują się całą
paletą środków, symboli, aluzji, przenośni, które - odwołując
się
do ludzkiej wyobraźni, intelektu, wrażliwości i duchowości - przekazują
piękno. Na
najgłębszym poziomie jest to zawsze piękno Boże. Z drugiej
strony, prowadzenie przez sztukę
na manowce, sprzeciwianie się
Bogu i obrażanie Go często również bywa zawoalowane.
Mamy obowiązek
wyraźnie i uporczywie pytać, dokąd dane dzieło sztuki prowadzi? Ku
Bogu
czy w odwrotną stronę? Niestety, bardzo często sztuki widowiskowe
są dziś po prostu jawną i
jednoznaczną obrazą Boga, ukazują brzydotę,
zło, przemoc, gwałt i zepsucie.
A jednak, jak stwierdzili Ojcowie Soboru Watykańskiego
II:" Świat, w którym żyjemy,
potrzebuje piękna, aby nie pogrążyć
się w rozpaczy". Potrzebuje więc sztuki opartej o
przymierze piękna
i dobra. Potrzebuje sztuki prowadzącej do Boga. Cała ludzkość potrzebuje
takiej sztuki, potrzebuje jej każdy z nas w swoim domu, w swoim kościele
parafialnym, na
ekranie swego telewizora i swego komputera, na
ekranie osiedlowego kina i na scenie
miejskiego teatru.
Tak, prawdziwe, piękne dzieła sztuki potrzebne są w naszych
domach. Mogą być przy
tym najskromniejsze: reprodukcja dobrego
malarstwa, ostrugany przez artystę korzeń sosny
czy podkładka pod
talerz z jesiennych liści przykrytych folią. Prawdziwe, piękne dzieła
sztuki
potrzebne są w kościołach - gdyż wiele z nich nieopatrznie
ogołocono w ostatnich czasach z
krucyfiksów, figur i obrazów, te
nowo budowane zaś przypominają puste sale świeckich
zebrań, a nie
świątynie Boga. Potrzeba nam takiej sztuki tam, gdzie dziś gości
ona najrzadziej:
na ekranach, na scenach, na estradach. Nie potrzeba
nam takich filmów, przedstawień czy
koncertów, jakie są nam dzisiaj
jakże często oferowane. Jeśli wszyscy katolicy zgodnie
odwróciliby
się od filmów i przedstawień zarówno jawnie antyreligijnych (jest
takich wiele), jak
też pozbawionych Bożej obecności, to niewątpliwie
producenci wyciągnęliby z tego
konsekwencje, będąc po prostu posłuszni
prawom rynku.
Ludzkość potrzebuje sztuki uduchowionej, prowadządzej
ku Bogu. Każdy człowiek
potrzebuje takiej sztuki. Potrzebuje takiej
sztuki Kościół katolicki. Jak pisze Papież: Kościół
potrzebuje
pisarzy, malarzy, architektów, muzyków, aktorów, reżyserów. Kościół
potrzebuje
ich wszystkich, aby tworzyli piękno prowadzące ludzi,
jak mówi Norwid, ku zmartwychwstaniu.
Ale - naucza również Papież
- i sztuka potrzebuje Kościoła. Potrzebują go wszyscy artyści,
aby wzbogacać się duchowo." Chrześcijaństwo, dzięki centralnej prawdzie
o Wcieleniu
Słowa Bożego, otwiera przed artystą szczególnie bogaty
skarbiec motywów i inspiracji", a"
przymierze istniejące od zawsze
między Ewangelią a sztuką (...) wiąże się z wezwaniem do
wniknięcia
twórczą intuicją w głąb tajemnicy Boga Wcielonego, a zarazem w tajemnicę
człowieka". Jakaż inspiracja może być głębsza? Ojciec Święty wzywa
więc wszystkich
twórców, aby" na nowo odkryli głęboki wymiar duchowy
i religijny sztuki", aby w ten sposób
pomagali ludzkości lepiej
poznawać" swą drogę i przeznaczenie". Żeby tak się stało, Papież
zwraca się z modlitwą błagalną do Ducha Świętego, wzywa, by artyści
czerpali natchnienie z
tajemnicy zmartwychwstałego Chrystusa, życzy
im, by towarzyszyła im" Najświętsza Panna -´
cała piękn´a: Jej
wizerunek przedstawiali w swych dziełach niezliczeni artyści, a wielki
Dante
ogląda Ją w chwale raju jako´ piękność, co była rozkoszą
dla oczu świętych onych rzesz bez
końc´a".
Kończąc swój List do artystów Ojciec Święty przywołuje
Odę do młodości Adama
Mickiewicza:" Wyjdzie z zamętu świat ducha..."
. Papież czerpie z wiersza Mickiewicza swoje
życzenie dla artystów:"
Niech wasza sztuka przyczynia się do upowszechniania prawdziwego
piękna, które będzie niejako echem obecności Ducha Bożego i dzięki
temu przekształci
materię, otwierając umysły na rzeczywistość wieczną"
.
W piątek 15 grudnia, w sobotę 16 i w niedzielę 17 módlmy
się za twórców
zgromadzonych wokół Papieża na jubileuszowej modlitwie,
w tym szczególnie za twórców
teatralnych i filmowych, za muzyków,
a także za pracowników telewizji. Módlmy się za nas
samych, abyśmy
potrafili rozróżniać dobro i piękno od zła i brzydoty i abyśmy zawsze
odrzucali
te drugie, wybierając te pierwsze. Piękno jest Boże.
Piękno jest z Boga.
Tekst stanowią fragmenty świadectwa przygotowanego na
Jubileusz Artystów dla
katolickiego radia" Godzina Różańcowa" w
Nowym Jorku, prowadzonego przez Ojców
Franciszkanów. Autor jest
reżyserem, wykładowcą teatrologii na Uniwersytecie Stanu Nowy
Jork
w Buffalo, USA.
Pomóż w rozwoju naszego portalu