Reklama

Niedziela Małopolska

Przyszedł nowy czas

Ks. dr Krzysztof Wilk Archiwum

Archiwum

Ks. dr Krzysztof Wilk Archiwum

Ks. dr. Krzysztofa Wilka, dyrektora Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej oraz Katolickiego Centrum Edukacyjnego Caritas Diecezji Krakowskiej (prowadzącego szkoły katolickie przy ul. Pędzichów i Łokietka oraz przedszkole przy ul. Mazowieckiej) pytamy o rolę katechety nie tylko w przestrzeni szkolnej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: – Księże Dyrektorze, nowy rok szkolny przyniósł zmiany w nauczaniu religii. Proszę powiedzieć, na czym one polegają.

KS. DR KRZYSZTOF WILK: – Każdy rodzic, który chce, aby jego dziecko uczęszczało na lekcje religii, oraz pełnoletni uczeń przekazują dyrektorowi szkoły w formie pisemnej oświadczenie, że decydują się na udział w lekcjach religii. Decyzja może być zmieniona nawet w trakcie roku szkolnego.

– To dobre rozwiązanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Trzeba liczyć się z tym, że niektórzy rodzice nie będą o to dbać i nie zainteresują się katechezą swych dzieci.

– Czyli istnieje niebezpieczeństwo, że ubędzie uczniów na katechezie?

– Mamy dokładnie policzonych uczniów uczęszczających na lekcje religii. Na przykład w rejonie pierwszym, czyli w centrum Krakowa, na 32 tys. uczących się w szkołach 1235 osób nie uczestniczyło w katechezie. Ale na Podhalu czy w rejonie Wadowic ilość uczniów, którzy zrezygnowali z udziału w katechezie, jest znikoma i wynosi odpowiednio 91 i 40 osób.

Reklama

– Czym można tłumaczyć takie różnice?

– Uczniowie w Krakowie mają możliwość wyboru innych zajęć w czasie, kiedy jest katecheza. Mówimy o tych, którzy mają ambitne plany i konsekwentnie je realizują. Drugi powód to anonimowość uczniów w mieście. Oni nie czują się skrępowani, gdy rezygnują z lekcji religii. Do tego dochodzi moda, chęć pokazania, że potrafię się przeciwstawić. Tymczasem poza Krakowem nie ma tak szerokiej oferty edukacyjnej, a i o anonimowość trudniej. Jednak decydujący wpływ ma tu postawa rodziny. Jeśli zapracowani rodzice nie interesują się postępami dziecka w nauce matematyki, języka polskiego, to tym bardziej nie zapytają o religię.

– Pytają za to dziennikarze, a temat katechezy w szkołach i związanych z tym kosztów wraca niczym bumerang. Dlaczego kwestia uczenia religii nadal wzbudza emocje?

– Ewangelia nigdy nie będzie zrozumiała i przyjęta przez 100 proc. ludzi. Toteż lekcje religii, na których głównym tematem jest Dobra Nowina, nie będą do końca akceptowane. Zwłaszcza dzisiaj, gdy łatwo anonimowo, nie ponosząc konsekwencji, wszystko ośmieszyć, skrytykować.

– Stworzono przekaz, iż na katechezie można konsumować drugie śniadanie, odrabiać zadania, grać w piłkę… Co wydział katechetyczny robi, aby takie sytuacje się nie zdarzały?

– Nieustanne szkolenia dla katechetów, doskonalenie zawodowe rozłożone są na cały rok i mają pomóc w rozwoju warsztatu. Dają możliwość poprawy, dopracowania i poszerzenia umiejętności metodycznych. Ponadto jako katecheci trwamy nieustannie we wspólnocie, uczestniczymy każdego roku w trzydniowych rekolekcjach czy dniach katechetycznych rozpoczynających rok szkolny. Istnieje zatem możliwość uzyskania wsparcia, wymiany doświadczeń. Katecheci świeccy oraz siostry uczące religii spotykają się w swych rejonach z wizytatorami w mniejszych grupach na rejonowych dniach skupienia. Natomiast księża katecheci mają swoją formację wikariuszowską i warsztaty.

– Niektórzy rodzice, a nawet katecheci twierdzą, że lekcje religii powinny wrócić do przykościelnych salek parafialnych. To dobry pomysł?

– Wszystko ma swój czas. W okresie PRL-u religia była organizowana w salkach i tam się sprawdziła. Ale przyszedł nowy czas. Dzięki temu, że dziecko uczy się religii w szkole, w cywilizowanych warunkach, jego rodzice mogą spokojnie pracować, mając nadzieję, że ono jest bezpieczne. Tymczasem w parafiach miejsca, gdzie kiedyś prowadzono lekcje, dzisiaj są wykorzystywane do innych, społecznie pożytecznych celów, albo przestały istnieć. Nie spełniając norm, nie mogą być miejscem, w którym uczą się dzieci.

– A może jest to chęć ucieczki katechetów przed spotykanymi w szkole problemami? Czy oni zgłaszają trudności, z którymi przychodzi im się zmierzyć?

– Są zgłaszane problemy dotyczące m.in. respektowania prawa, na przykład zmniejszenie wymiaru godzin religii. Te sprawy za każdym razem są wyjaśniane indywidualnie, a priorytetem jest zawsze szukanie dobra dzieci. Drugi rodzaj problemów to sporadyczne sytuacje (3-4 przypadki w ciągu roku), kiedy dyrektor nie chce zezwolić na rekolekcje katechety, wpisane w prawie jako formacja i doskonalenie zawodowe. Inne problemy zgłaszają rodzice, którzy np. widzą w katechecie zbyt wymagającego i surowego nauczyciela. W takich sytuacjach (jest ich 8-12 w ciągu roku) w rozwiązaniu problemu pomaga konfrontacja punktu widzenia katechety i rodziców, w czym pomocni są księża wizytatorzy.
Chciałbym zauważyć, że kiedy zostaje nagłośniony przypadek nieudolnego katechety lub spraw, z którymi on sobie nie radzi, to warto pamiętać, że jest to problem jednego z 1200 katechetów, którzy w zdecydowanej większości solidnie i odpowiedzialnie wykonują swą pracę. Wśród naszych katechetów są także pasjonaci, osoby z doktoratami, świetni nauczyciele, niezwykle cenieni w swym środowisku. Są dyrektorzy szkół, ich zastępcy, wychowawcy klas…

– Ojciec Święty Franciszek mówi, że nie wystarczy uczyć religii, trzeba być katechetą, czyli…?

– Bycie katechetą to złożenie świadectwa wiary własnym życiem. Poza lekcyjną salą: na korytarzu, w sklepie, w lokalnej społeczności… To nas wyróżnia spośród nauczycieli innych przedmiotów. Katecheta powinien żyć miłością. A ta, co wiemy od św. Pawła, jest: „cierpliwa, nie pamięta złego, nie unosi się gniewem” (por. 1 Kor 13). Jeżeli katecheta żyje, na ile potrafi, zgodnie z Ewangelią, to już realizuje powołanie. Chociaż nie zawsze widzi efekty swej pracy. Na tym polega trud katechezy – głoszenie Dobrej Nowiny, przekazywanie wiedzy, bycie świadkiem bez czekania na widoczne owoce, które możemy zobaczyć niejednokrotnie dopiero po drugiej stronie życia.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2014-09-17 15:52

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Kościół w szkole, szkoła w Kościele

Bożena Sztajner

Więcej ...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Więcej ...

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24
Św. Józef Sebastian Pelczar

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza

Kościół

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza