W niedzielę 7 września w parafii pw. Opatrzności Bożej w Bielsku Podlaskim odbyły się parafialne dożynki. Mszę św. sprawował delegat Biskupa Drohiczyńskiego ks. Artur Płachno.
Dziś dziękujemy za owoce pracy rolnika, które otrzymujemy dzięki hojności i dobroci Boga mówił w słowie wstępnym ks. Zbigniew Karolak, proboszcz parafii pw. Najświętszej Opatrzności Bożej w Bielsku Podlaskim, witając gości, w tym p.o. burmistrza Jarosława Borowskiego, prezesa Maxbudu Jana Miniuka i dyrektor bielskiego szpitala Bożenę Gronowicz. Zaprosił do modlitwy dziękczynnej i wspólnego świętowania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wiele naszych prac da się zaplanować. Jeżeli chodzi o pracę rolnika, to często jest inaczej. Bo nieraz owoce tej pracy nie są zależne od najlepszych ciągników, kombajnów, osiągnięć współczesnej techniki czy chemii. Może nawet jest jej za dużo, bo to, co miało konserwować, nierzadko antykonserwuje. Widzimy, że to wszystko nie od nas zależy, lecz od mądrości Boga, który pragnie, abyśmy z Nim współtworzyli dzieła Boże mówił w homilii ks. Płachno.
Reklama
Na zakończenie Mszy św. ks. Płachno odczytał dekret przyznania Medalu Zasługi Diecezji Drohiczyńskiej, który podczas diecezjalnych dożynek w Miedznej bp Tadeusz Pikus wręczył kilku osobom, w tym z Bielska Podlaskiego Alicji i Tadeuszowi Bieniaszom z parafii pw. Najświętszej Opatrzności Bożej oraz Zofii i Janowi Mikołuszkom z parafii pw. Matki Bożej z Góry Karmel. Po odczytaniu w kaplicy nastąpił akt wręczenia medalu państwu Bieniaszom.
Przed ołtarzem czołowe miejsce zajmowały wieniec dożynkowy, który reprezentował parafię na dożynkach w Miedznej, płody rolne z dominującą ogromną dynią oraz różne kształty bochenków chleba symbolu jedności, które to po poświęceniu ks. Karolak wręczył dostojnym gościom. Pozostałe chleby zostały przeznaczone do wspólnego łamania się i dzielenia.
Po błogosławieństwie kapłańskim pod przewodnictwem Orkiestry Dętej OSP w Boćkach wszyscy przeszli przed dworek Smulskich, gdzie wystąpił zespół parafialny ze specjalnym programem. Spotkaniu towarzyszyło hasło: „Z Twoich rak żyjemy, choć własnymi pracujemy”. Tam każdy mógł skosztować masła ubitego na oczach zebranych, pajdy chleba ze smalcem i kiszonych ogórków.