W pierwszych dniach Adwentu, 5 grudnia 2002 r. po zasłużoną nagrodę do Pana odeszła od nas pedagog Karolina Kubal. Całe swoje życie poświęciła bliźnim, realizując w ten sposób Ewangelię Chrystusa. Była
wzorem katolika - świeckiego apostoła. Jako pierwsza, długoletnia i bardzo gorliwa prezeska Towarzystwa Przyjaciół Anny Jenke wykonywała powierzone zadania z wielką odpowiedzialnością. Zawsze starała
się naśladować w działalności służebnicę Bożą Annę. Była przecież Jej koleżanką. Obie studiowały polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po odejściu Anny do chwały nieba kontynuowała przygotowywanie
"Sobótek", tj. godzinnego modlitewnego czuwania wynagradzającego w I soboty miesiąca. Będąc Sodaliską Mariańską kochała całym sercem Maryję. Jakże więc wymowne jest Jej odejście tuż przed pierwszą sobotą
miesiąca. Niepokalana zabrała Ją przed swoim świętem Niepokalanego Poczęcia po nagrodę do nieba.
Karolina była za życia zawsze pogodna, uśmiechnięta, z Jej twarzy promieniowała dobroć. O nikim nie wyrażała się źle, choć zdawała sobie sprawę z wielu zagrożeń.
Angażowała się w pracach jarosławskiej kolegiaty jako sumienna bibliotekarka, zelatorka Róży Różańcowej. Brała czynny udział w Odnowie Ducha Świętego we wszystkich możliwych adoracjach. Popierała
działalność misyjną Księży Sercanów z Krakowa mobilizując również znajomych, a zebrane ofiary składała osobiście w krakowskim klasztorze.
Wielka patriotka - w czasie okupacji działała w konspiracji narażając się na utratę życia. Jako pedagog, na lekcjach języka polskiego i wychowawczych wpajała ukochanej przez siebie młodzieży umiłowanie
Boga i Ojczyzny. Cicha, pokorna, rozmodlona, nigdy nie odmówiła pomocy potrzebującemu. W swoje otoczenie wnosiła miłość i pokój, wypływające z Jej głębokiej wiary w Chrystusa. Codzienne uczestnictwo w
Eucharystii wpłynęło na zjednoczenie Jej duszy z Bogiem.
Zdaję sobie sprawę, że w tych skromnych słowach nie jestem w stanie wyrazić Jej wielkości ducha i miłości bliźniego. Pozostanie w naszej pamięci jako wzór katolika, pracowitej Polki, patriotki, pełnego
poświęcenia pedagoga godnego naśladowania. W swoim życiu wprowadzała w czyn słowa poety Adama Mickiewicza: "Człowiek nie jest stworzony na łzy i uśmiechy, ale dla dobra bliźnich swoich ludzi".
Los nie oszczędził Jej cierpień, zwłaszcza w ostatnich latach życia. Umiała je znosić z pokorą, poświęceniem, uzupełniając zbawcze cierpienie Chrystusa dla dobra innych. Wierzę, że Miłosierny Bóg
wynagrodzi Jej obficie za wszystko, co czyniła dla drugich. Pozostajemy pogrążeni w smutku i gorącej modlitwie w Jej intencji ufając, że Dobry Bóg nas wysłucha.
Na pożegnanie, w dniu pogrzebu złożone symboliczne wieńce, kwiaty i światła były wyrazem hołdu, wdzięczności, uznania i sympatii licznego grona Jej przyjaciół. Będzie nam Jej brakowało. Zachowamy
Ją we wdzięcznej pamięci, prosząc by orędowała za nami u Miłosiernego Pana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu