Najpewniej tylko burą od premier Ewy Kopacz zakończy się oświadczenie Radosława Sikorskiego, byłego szefa MSZ, a obecnego marszałka Sejmu, jakoby przed pięcioma laty Władimir Putin proponował Donaldowi Tuskowi wspólny rozbiór Ukrainy.
Oświadczenie („Powiedział, że Ukraina to sztuczny kraj, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego tego problemu nie rozwiązać razem?” mówił Sikorski) pojawiło się na znanym amerykańskim portalu, dlatego reperkusje słów byłego ministra były międzynarodowe. Potem Sikorski wycofał się z oświadczenia, tłumacząc się złą pamięcią, ale do dziś wielu zastanawia się, dlaczego były premier Tusk i on sam zachowali te plany dla siebie i prowadzili politykę prorosyjską, mimo wyraźnego sygnału imperialnych planów Moskwy.
Sikorski przyznał się, że znał jakieś ważne tajemnice i zatrzymał je dla siebie ocenił zamieszanie wokół marszałka Sejmu publicysta i podróżnik Wojciech Cejrowski w Radiu Wnet. Powinien powiedzieć, że posiadł wiedzę bardzo istotną i groźną, i ostrzec sąsiadów typu Ukraina, że mocarstwo ma takie zamierzenia, pojechać do NATO i o tym opowiedzieć, mówić o tym wszędzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu