Ksiądz kpt. Michał Pilipiec urodził się 28 listopada 1912 r. w Tarnawcach. Po ukończeniu gimnazjum i liceum w Przemyślu, wstąpił do Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk bp. Franciszka Bardy 21 czerwca 1936 r. Posługę duszpasterską pełnił jako wikariusz w Pniowie, w Futomie, a od 1939 r. w Błażowej. Jako kapelan Armii Krajowej od 1940 r. służył w placówce ZWZ-AK Błażowa, potem w Podobwodzie AK Rzeszów Południe i w Obwodzie AK Rzeszów.
Kapelan Armii Krajowej
Reklama
Ksiądz Pilipiec trafił do parafii Błażowa w czasie bardzo trudnym dla narodu polskiego i wyróżnił się wielkoduszną i heroiczną postawą w służbie Bogu i Ojczyźnie. Z wielkim oddaniem otaczał duchową opieką miejscową ludność, krzywdzoną przez niemieckiego okupanta. Organizował w kościele tajne nauczanie lekcji religii, historii Polski i języka łacińskiego. Jako kapelan AK, pod pseudonimem „Ski”, działał przy organizacji Państwowej Komisji Egzaminacyjnej pod kryptonimem „Kuźnica”. Współdziałał przy zbiórce pieniędzy i środków potrzebnych do życia dla więźniów politycznych i biednych rodzin. Zredagował „Modlitewnik żołnierza – partyzanta” oraz „Litanię żołnierza Polski Podziemnej”. Odprawiał także Msze św. polowe dla żołnierzy, spowiadał ich oraz dodawał im odwagi na polu walki. Został zaangażowany również w produkcję opłatka wigilijnego dołączonego do świątecznego wydania patriotycznej gazetki konspiracyjnej „Na posterunku”. Na opłatku tym znajdowały się dwa okręgi, w jednym widniało godło Polski z wytłoczonym od góry napisem: „Podnieś Rączkę Boże Dziecię” i „Na Posterunku”, a w drugim żołnierze adorujący żłóbek i błogosławiące im Dziecię Jezus z wytłoczonym od góry napisem: „Błogosław Ojczyznę Miłą” oraz „RP 1942”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Walka o dobro narodu
Po ustaniu niemieckiej okupacji przyszedł dramatyczny czas na walkę z represyjną, rosnącą w siłę polityką komunistyczną. Pomimo ciężkiej sytuacji, w jakiej przyszło mu pracować, nadal podejmował gorliwie swoje obowiązki. Mszę św. odprawiał zawsze bardzo ją przeżywając, spowiadał wiele godzin w konfesjonale, a homilie przygotowywał bardzo starannie, wplatając w nie treści patriotyczne. Z ambony piętnował komunistów. Dr Gabriel Brzęk ps. „Dewajtis”, który zwrócił mu uwagę, aby roztropniej odnosił się do komunistów, gdyż grozi to niebezpieczeństwem, dostał od niego mniej więcej taką odpowiedź: „To jest nasza odwieczna polska ziemia i my sami się rządzić potrafimy, bez sowieckiej, komunistycznej przemocy. Na niej własnymi siłami ukształtowaliśmy w ciągu wieków nasz własny polski intelekt oraz morale na poziomie europejskim. Nigdzie bardziej tak jak na polskiej ziemi, godzi się nam katolikom, w oparciu o słowo Boże walczyć o dobro narodu, jego godność i wolność”.
Fikcyjne śledztwo
Reklama
4 grudnia 1944 ks. Pilipiec został aresztowany przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej MO i UB w zakrystii kościoła pw. św. Marcina w Błażowej, tuż po odprawieniu Mszy św. ku czci Matki Bożej, i osadzony w rzeszowskim areszcie. Fikcyjne śledztwo, tortury i wyrok opisuje dr Brzęk w swoich wspomnieniach z więzienia: „(…) Na stawiane przez kpt. Bieszczanina zarzuty faszyzacji kraju, zdrady Ojczyzny, szpiegostwo i agitację antykomunistyczną z ambony, ksiądz odpowiadał wśród oburzenia, podnieconym i drżącym głosem, mniej więcej tymi słowami: «Jestem sługą i żołnierzem Jezusa Chrystusa, a zarazem naszej Ojczyzny Polski, toteż walczyłem, walczę i będę walczył nadal nie tylko o godność Boga i Kościoła Chrystusowego, ale i z szerzonym przez was, komunistów, bezbożnictwem»”.
Ofiara z życia
Reklama
Dalsze losy ks. Michała Pilipca i jego współtowarzyszy z błażowskiego podokręgu AK opisuje po latach milczenia Stanisław Rybka ps. „Szpak” w swoim liście nadesłanym ze Stanów Zjednoczonych do rodziny w roku 1975 oraz do dr. Michała Kryczki w roku 1990. „Szpak” zdołał uciec przed kulami komunistycznymi z miejsca, gdzie zamordowano księdza Michała i jego współwięźniów. Oto fragmenty tego listu: „(...) Znęcano się nad nim zajadle. Nie mógł stać o własnych siłach (...). Sutanna jego była w wielu miejscach popękana. Na ciele miał wiele ran. Z pęknięć skóry na głowie sączyła się krew, wił się z bólu (...). W odgłosach cierpienia księdza nie wyczuwało się skargi, nie było nic z wołania o pomstę do niebios, lecz było w nich coś bliskiego Chrystusowemu posłuszeństwu, modlitewnemu «bądź wola Twoja», była w nich prośba o przebaczenie (…)”. W nocy z 7 na 8 grudnia 1944 r. wywieziono ich do lasu pod Głogowem, gdzie dokonano na nich egzekucji. 33-letni ks. Michał Pilipiec i jego współtowarzysze ponieśli śmierć w lasach pod Głogowem, składając swe życie w ręce Niepokalanej Maryi Panny w dzień Jej liturgicznego święta. Jako kapłan służył Kościołowi i Ojczyźnie zaledwie 9 lat. Na pytanie, jakie Kuria Biskupia wystosowała do władz komunistycznych w Rzeszowie odnośnie losu ks. Michała Pilipca, tamtejszy Urząd Bezpieczeństwa odpowiedział, iż „ksiądz Michał Pilipiec został zwolniony z więzienia”.
Powrót do Błażowej
Dopiero 15 kwietnia 1977 r. proboszcz błażowski ks. Adolf Kowal oraz ks. dr Dominik Bialic, błażowski rodak i seminaryjny kolega księdza Pilipca, podjęli starania o odnalezienie miejsca morderstwa i pochówku błażowskich rodaków. W ten sposób udało się odnaleźć to miejsce i sprowadzić szczątki zamordowanych do Błażowej, gdzie 3 lipca 1977 r. odbył się manifestacyjny pogrzeb ks. Pilipca, Dominika Sobczyka i Józefa Batora. Pogrzebowi temu przewodniczył bp Stanisław Jakiel wraz z kilkudziesięcioma księżmi, kolegami ks. Michała. Na pogrzebie przemawiał także brat zamordowanego księdza, Mikołaj Pilipiec.
Ks. Michał Pilipiec był pierwszym duchownym pochodzącym z diecezji przemyskiej represjonowanym i zamordowanym przez władze komunistyczne. Był wielkim patriotą i oddanym Bogu kapłanem, świadkiem Chrystusa na miarę swojej epoki.