„The Daily Beast” nazwał abp. Konrada Krajewskiego, papieskiego jałmużnika – „duszą Papieża na ulicy”. Portal napisał także, że polski hierarcha zmienił zupełnie sposób pełnienia tej, istniejącej od XII wieku, funkcji. Sam abp Krajewski mówił w wielu wywiadach, że gdy papież Franciszek mianował go jałmużnikiem, polecił, aby nie wykonywał swej pracy zza biurka. Do tej pory rola papieskiego jałmużnika polegała na dystrybuowaniu funduszy między watykańskie agencje charytatywne. Teraz jałmużnik sam, często osobiście, pomaga ubogim. Podziw wzbudził jego ostatni – zrealizowany – pomysł: darmowy fryzjer dla bezdomnych. Wcześniej przy Watykanie arcybiskup otworzył pierwszą łaźnię dla ubogich. Za jego przykładem poszło kilkanaście rzymskich parafii, w których albo już istnieją, albo wkrótce powstaną łaźnie dla ubogich. Inspiracją były słowa jednego z bezdomnych, którego papieski jałmużnik zaprosił na kolację do restauracji. Franco, bo tak miał na imię, odmówił, tłumacząc, że nie pójdzie, bo śmierdzi, i dodał, że w Rzymie stosunkowo łatwo jest bezdomnym dostać coś do jedzenia, ale niemożliwe jest znaleźć miejsce, w którym można się wykąpać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu