Z przewodniczącym grupy roboczej Caritas Europa ds. niepublicznej pomocy społecznej w krajach Unii Europejskiej Dominicem Verhoevenem rozmawia ks. Adam Łach
Ks. Adam Łach: - Polska przygotowuje się do wejścia w struktury Unii Europejskiej. W przypadku, gdyby nasz kraj stał się członkiem Unii, czy zmienią się warunki pracy organizacji charytatywnych, takich jak Caritas?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dominic Verhoeven: - Raczej nie. Caritas Polska posiada długą tradycję pracy z osobami potrzebującymi, wypracowaną przez dziesięciolecia i zmodyfikowaną po 1989 r. Jest też reprezentantem dużego katolickiego kraju. Należy więc raczej sądzić, że Polacy wniosą do Unii swoje metody pracy. A ponieważ bieda jest wszędzie taka sama - metody te będą pożyteczne także w Unii Europejskiej.
- Czy poszerzenie Unii Europejskiej stworzy jakieś nowe możliwości dla organizacji charytatywnych?
- Z całą pewnością poszerzenie Unii Europejskiej to wyzwanie, ale ten fakt stwarza także nowe możliwości lepszej i bardziej efektywnej współpracy w ramach Caritas Europa. Naszym dodatkowym atutem jest to, że Caritas jest reprezentowana we wszystkich krajach Europy. Chodzi w końcu o socjalną przyszłość naszego kontynentu i musimy ją wypracować wspólnie.
- Czy Caritas Europa współpracuje z innymi organizacjami charytatywnymi?
Reklama
- Oczywiście. Mamy dobre kontakty np. z protestantami; współpracujemy zresztą w ramach forum, zrzeszającego wszystkie działające w Unii organizacje charytatywne i społeczne. Forum to jest uprzywilejowanym partnerem Unii Europejskiej - w jego ramach prezydent Caritas Europa prowadził rozmowy z Komisją Europejską, dzięki czemu np. udało się rozpowszechnić na terenie państw członkowskich Unii materiały z Konferencji Caritas Europa, jaka odbyła się w 1999 r.
- Unia kojarzy się wielu katolikom z zagrożeniami - np. w Holandii czy Belgii zalegalizowano eutanazję. Czy wejście do Unii nie spowoduje podobnej sytuacji w Polsce?
- Dobrze, że Ksiądz o to pyta. Problem eutanazji wiąże się z bardzo silną pozycją masonerii w tych krajach. Belgijski przewodniczący Partii Liberalnej otwarcie przyznaje się do przynależności do masonerii. Ludzie ci mają duży wpływ na tworzenie prawa, ale tylko w tych krajach. Uważam więc, że to lokalny problem Belgii czy Holandii i nie powinien się on przenieść na polski grunt. Myślę, że szanse, jakie stwarza poszerzenie Unii, są o wiele większe niż zagrożenia. Byłoby błędem pozostawać na swoich "małych wysepkach" i nie robić nic w kierunku osiągnięcia większej jedności. Gdy w Unii będzie więcej katolików, będzie też większa szansa na zachowanie europejskiej tradycji - w tym także tradycji państwa socjalnego. Organizacje charytatywne będą też miały więcej szans na szybsze niwelowanie negatywnych następstw kapitalizmu.
- Jest Pan przewodniczącym grupy roboczej Caritas Europa ds. niepublicznej pomocy społecznej w krajach Unii Europejskiej. Czy ośrodki takiej opieki, prowadzone np. przez Caritas i funkcjonujące obecnie w Polsce, będą mogły działać także w Unii Europejskiej?
Reklama
- Unia nie ma jednolitego ustawodawstwa socjalnego, tak więc każdy z krajów reguluje to swoim odrębnym prawem. Sądzę więc, że nie będzie żadnych przeszkód, by ośrodki te działały na dotychczasowych zasadach. Trzeba jednak przyznać, że w związku z migracjami wewnątrz Unii przydałoby się jakieś ujednolicenie ustawodawstwa dotyczącego opieki społecznej, tak, by każdy z mieszkańców Unii, niezależnie od tego, gdzie się znajdzie, miał równe szanse dostępu do tego typu służb.
- Czy jest możliwe takie ujednolicenie?
- Sądzę, że tak. W ramach forum, o którym już wspomniałem, podejmujemy działania, które spowodowałyby taką sytuację. Konieczne jest w tym wypadku akcentowanie tego, co ważne dla Caritas - by opieka społeczna miała charakter nie tylko komercyjnych usług, lecz by zachowała charakter służby. W przeciwnym razie np. wolontariat nie będzie miał sensu. Dla Caritas Europa ważne jest, by możliwa była bezinteresowna służba na rzecz drugiego człowieka w duchu wartości, jakie niesie chrześcijaństwo.
- Dziękuję za rozmowę.