Reklama

Niedziela Kielecka

Filantropia – sztuka pomagania

Ryszard Borkowski kwestujący na cmentarzu to zwykły widok

Archiwum

Ryszard Borkowski kwestujący na cmentarzu to zwykły widok

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak to jest, że jedni czują w sobie potrzebę niesienia pomocy, wspierania innych, a inni – i niestety tych jest większość – niekoniecznie? Istnieje przekonanie, że łatwiej podzielić się ubogiemu niż temu, co ma dużo. Na szczęście, Wielki Post wciąż inspiruje do pomagania.

Filantropia (z greckiego philanthropia), to, najprościej mówiąc, działalność osób bądź instytucji, polegająca na bezinteresownym udzielaniu pomocy finansowej lub materialnej potrzebującym. W Polsce często stosowanym zamiennikiem jest społecznikostwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przedsiębiorca

Reklama

Mieczysława Sasa księża z Buska-Zdroju określają właśnie mianem filantropa i – co może ważniejsze – dobrego, uczciwego człowieka. Mieczysław Sas od ponad 30 lat kieruje znanym w regionie i poza nim Zakładem Metalowo-Kotlarskim SAS. Ten zakład stworzył od postaw, od przysłowiowego własnego garażu i dba o niego, jak o własne dziecko, nie zamykając oczu na potrzeby innych. Wspomagał budowę kościołów (np. św. Brata Alberta w Busku-Zdroju), wspierał szkoły, sierocińce, sportowców, niepełnosprawnych, instytucje kultury. Przy tym bardzo dba o warunki pracy swoich ludzi – co tydzień pracownicy otrzymują czystą zmianę ubrań, te brudne wędrują do pralni, każdy ma do dyspozycji szafkę na swoje rzeczy, niezbędne środki czystości, na stołówce – kawa, herbata, zimne napoje. Jak święta Bożego Narodzenia – to świąteczne paczki dla dzieci pracowników, to wspólny opłatek. W gabinecie Sasa bardzo liczne puchary, dyplomy, posążki od m.in. sekcji bokserskiej, strażaków, szkół, domów kultury, organizacji turystycznych… – Pieniądze są dla ludzi – uważa Sas. – Nie mogą tylko rządzić człowiekiem i kręcić nim jak kukłą, aż zapomni, jakie wartości są w życiu najważniejsze – dodaje.

Kresowiakom

Charakterystyczną sylwetkę Ryszarda Borkowskiego, kwestującego na cmentarzach 1 i 2 listopada czy pod kieleckim kościołami, zna bardzo wielu. Pan Ryszard jest niestrudzonym filantropem na rzecz Polaków pozostałych na Wschodzie, na dawnych Kresach. – Korzenie? Nie, to nie jest kwestia korzeni ani rodzinnych związków. Zafascynowałem się historią Kresów, poznałem też ludzi stamtąd: życzliwych, serdecznych, wspaniałych Polaków, ale cierpiących dotkliwą biedę – mówi. To dla nich, nie bacząc na słotę, śnieg, ni na własną chorobę, kwestował, co najmniej 40 razy pod kościołami, niekiedy z pomocą młodzieży szkolnej. – Nawet gdy byłem bardzo chory, udało się uzbierać choćby 300 zł – mówi z dumą. Niewiele? Ale ziarnko do ziarnka…

Reklama

Świetnie znają go uczestnicy kolonii Caritas z Ukrainy i Białorusi. Zbiera dla nich dary, kupuje pomoce szkolne, słodycze. Podczas swoich akcji zawiera przyjaźnie, poznaje ludzi, niezwykłych – menadżerów bez pieniędzy, organizatorów pomimo wszystko, jak Tadeusz Załucki w Odessie, który organizuje wspaniały festiwal kultury polskiej, o którym mało kto słyszał. Pan Ryszard ma niemałą satysfakcję z tych swoich działań. – Spełniasz zadanie, coś się udaje – to cieszy; dzieci są bardzo wdzięczne, biskup z Grodna Aleksander Kaszkiewicz kilkakrotnie pisał do mnie list z podziękowaniem za pomoc dzieciom z Białorusi – opowiada. Akcje pomocowe rodzą nowe pomysły, kontakty, jak ten z Kieleckim Ochotniczym Szwadronem Kawalerii im. 13 Pułku Ułanów Wileńskich, którego poważną część działalności stanowi pomoc Polakom na Litwie. To także ogromne pole do pracy społecznej dla Ryszarda Borkowskiego. Zazwyczaj pomoc potrzebującym organizuje z ramienia instytucji, których jest członkiem: Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Narodowego, ostatnio związał się ze Stowarzyszeniem Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Zapytany, skąd się w nim bierze determinacja do tego typu pracy społecznej, odpowiada: z potrzeby serca i dzięki łasce Bożej Opatrzności.

Z budżetem, który można podzielić

Jednym z powszechnie znanych rodzimych filantropów jest Henryk Milcarz – prezes Wodociągów Kieleckich, polityk, samorządowiec, poseł na Sejm V i VI kadencji, obecnie radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. Henryk Milcarz ma w sobie gotowość pomagania, którą realizuje bez względu na poglądy, tylko na „uczciwość” i „dobroć”. – Ludzie są dobrzy albo niedobrzy, uczciwi albo nieuczciwi – mówi. Ma też pewną receptę na pomaganie. – Po pierwsze wspieram tych ludzi, środowiska czy organizacje, którym po prostu chce się robić pozytywne rzeczy, którzy mają pasję i przez nią popychają świat do przodu, niekoniecznie na jakichś wielkich odcinkach. Mogą to być małe sprawy, ale dla nich ważne – wyjaśnia.

Drugi obszar, zdaniem Henryka Milcarza, koniecznie wymagający pomocy, to osoby (środowiska) wykluczone, doświadczone, zagubione – nie z ich winy. – Często zaglądam do Domu Opieki w Zgórsku i wychodzę stamtąd pokorny. Odbywam tam także lekcję radości życia, bo mieszkańcy tej placówki, tak bardzo chorzy, potrafią pięknie cieszyć się życiem – uważa Milcarz.

Reklama

Wspiera także inicjatywy upamiętniające piękne karty historii Polski (to np. pomnik w Kajetanowie, odbudowa kapliczki w Samsonowie, sztandary dla szkół), a także renowację czy wyposażenie kościołów (ławki, konfesjonały, elektryczne napędy dzwonów czy m.in. renowację posadzki w kieleckiej bazylice). Nie kłóci się w nim z tą działalnością przynależność do SLD, choć coś tam może nie podobać się kolegom partyjnym. – Kościół to Dom Boży, ale i wspólnota ludzi wierzących, którzy mają prawo do dobrych warunków modlitwy. Sam jestem osobą wierzącą – mówi Milcarz. Uważa, że szkołę pomagania i wrażliwości przeszedł w domu rodzinnym. Był to dom wielopokoleniowy, otwarty, pełen ludzi, przyjaciół, rodzeństwa. – Szczególnie w Wielkim Poście pojawiało się sporo tzw. dziadów proszalnych, a tata przyjmował do domu każdego. Przykład takiej postawy, altruizmu mojego taty, wciąż mi towarzyszy – opowiada.

Przyjemnie jest dawać

Do nadleśniczego Romana Wróblewskiego, szefa Nadleśnictwa Chmielnik różne instytucje powszechnie zwracają się z prośbą o wsparcie, szczególnie te, które organizują pożyteczne zajęcia dla dzieci i młodzieży szkolnej. Wiedzą, że nie odmówi, no chyba że wyczerpały się zasoby. – Żaden tam ze mnie filantrop, mamy przecież fundusze na cele użyteczne społecznie, przeznaczone przez Dyrekcję Lasów Państwowych – wyjaśnia. Ale jego rola polega na dostrzeganiu tych istotnych potrzeb i dzielenie i jeszcze raz rozdzielenie funduszy tak, aby starczyło. Na co? Na parafialno-gminną inicjatywę pn. Święto Polskiej Niezapominajki, na szkolne czy biblioteczne konkursy, na wycieczki dla dzieci. – Dzieci z wiosek bardzo słabo znają atrakcje i uroki Kielecczyzny, rodziców nie zawsze na to stać – mówi. A poza tym, przyjemniej dawać, jak brać...

Caritas liderem filantropii

Filantropią zajmują się tak osoby prywatne, jak i organizacje pozarządowe, stowarzyszenia, fundacje, a wśród liderów w działalności filantropijnej pozostaje na pewno Caritas. Ludzie w niej pracujący to w większości osoby zarażone pasją pomagania, od dyrekcji po pracowników magazynów. Za siebie jednak mówią liczby: w diecezji kieleckiej działa ponad 70 placówek dla osób starszych, chorych, niepełnosprawnych, potrzebujących. Szacuje się, że w skali roku z pomocy Caritas korzysta ok. 30 tys. osób.

W ostatnim czasie coraz większą uwagę zaczyna się przykładać do tego, czy udzielana pomoc jest rzeczywiście skuteczna. Zwolennicy tzw. efektywnego altruizmu starają się, aby każda złotówka była wydana możliwie jak najlepiej. Czy za tę samą kwotę pomóc jednej bądź stu osobom, uratować życie bądź jedynie poprawić wzrok – oto dylematy, które należy rozstrzygać.

Za pewien rodzaj filantropii jest także uważany tzw. angel investing, czyli umiarkowane inwestycje finansowe dokonywane np. przez niezależnych biznesmenów, których celem, oprócz zarobku, jest pomoc początkującym przedsiębiorcom.

Podziel się:

Oceń:

2015-03-12 11:54

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

W trosce o chorych

Norbert Gabryel

Więcej ...

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i odpowiedzialnych, ale przede wszystkim gotowych słuchać Boga

2024-12-17 20:50

Red.

Co musiał czuć Józef, kiedy dowiedział się, że Maryja, jego wybranka, nosi pod sercem dziecko? Nie wiemy, kto przekazał mu tę wiadomość ani w jakich okolicznościach. Może był to Joachim, który z ciężkim sercem odwiedził Józefa w warsztacie… Jakie myśli kłębiły się w jego głowie? Jaką stoczył wewnętrzną walkę? Ewangelia mówi, że po tym wszystkim anioł Pański przyszedł do niego w śnie…

Więcej ...

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

2024-12-19 11:34

Karol Porwich/Niedziela

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć. Tak samo, jak Jej Syn – Jezus Chrystus – który przyszedł na świat, aby służyć. Nie ociąga się z pomocą, ale czyni ją „z pośpiechem” i zawsze wtedy, kiedy jej potrzebujemy.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Wiara

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

Wiara

Czy pragnę dziś do końca otworzyć swe serce dla Boga?

Papież skierował do wszystkich księży „ważniaków”...

Kościół

Papież skierował do wszystkich księży „ważniaków”...

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i...

Wiara

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i...

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Wiadomości

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Co mamy czynić?

Wiara

Co mamy czynić?

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w...

Wiara

Bóg zaprasza nas dziś do szczerości, do stanięcia w...

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy...

Wiara

Panie, ucz mnie uczciwości i gotowości niesienia pomocy...

O. Tadeusz Rydzyk wytacza proces stacji TVN

Wiadomości

O. Tadeusz Rydzyk wytacza proces stacji TVN