Reklama

Siódme: nie kradnij – Plagiat

Plagiat.pl – na straży własności intelektualnej

Mateusz Wyrwich

Plagiat.pl – na straży własności intelektualnej

Mimo nieuchronnej konsekwencji – pozbawienia pracy licencjackiej, magisterskiej czy doktorskiej, ale i uzyskanego na ich podstawie tytułu naukowego – absolwenci uczelni wyższych nad wyraz często sięgają po nie swoje dobro

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uciekanie się do plagiatu często wynika z faktu, że ten rodzaj kradzieży nie jest dość potępiany przez społeczeństwo. Kradziona jest bowiem „tylko” czyjaś własność intelektualna. Robią to zarówno studenci, jak i profesorowie wyższych uczelni, choć wielu z nich ma świadomość, że zdemaskowanie tego procederu może być równoznaczne z końcem ich kariery naukowej czy politycznej.

U obcych

W ostatnich latach złodziejstwo prac doktorskich zarzucono kilkorgu znanym partyjnym liderom, jak choćby młodemu niemieckiemu politykowi Karlowi-Theodorowi zu Guttenbergowi – ministrowi obrony narodowej w rządzie Angeli Merkel. Okazało się, że „jego” praca doktorska z zakresu prawa konstytucyjnego jest plagiatem. Przed dwoma laty także rumuński premier został oskarżony o plagiat doktoratu, który był w połowie przepisany z prac tamtejszych naukowców. Z tytułu zrezygnował jednak dopiero w grudniu 2014 r. Nie mniejszym skandalem była kradzież właśności intelektualnej popełniona przez rumuńskiego naukowca i polityka Ioana Manga. Kiedy mu ją udowodniono, był... ministrem edukacji. Podobnym echem odbił się plagiat pracy doktorskiej Annette Schavan – niemieckiej minister... oświaty. Tytułu doktorskiego pozbawiono też jedną z liderek niemieckiej FDP, wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego VII kadencji Silvanę Koch-Mehrin. Do dymisji z urzędu zmuszono także prezydenta Węgier Pála Schmitta. Udowodniono, że ponad trzy czwarte „jego” pracy doktorskiej zostało ukradzione naukowcom z Bułgarii i Niemiec.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I u nas

W pierwszych latach XXI wieku powstał w Polsce Internetowy System Antyplagiatowy Plagiat.pl, zajmujący się wykrywaniem tego rodzaju kradzieży, polskie środowisko naukowe nie było bowiem i nie jest pozbawione podobnie nieuczciwych praktyk. Od czasu do czasu wybuchają skandale na uczelniach, najczęściej jednak szkoła załatwia sprawę po cichu. Ale, jak podkreśla prezes Zarządu Plagiat.pl dr n. hist. Sebastian Kawczyński, na najwyższych szczeblach władzy nie dochodziło u nas jeszcze do takich skandali. – Mimo wszystko więc środowisku akademickiemu w Polsce wystawiłbym pozytywną ocenę – mówi. – Owszem, są takie przypadki, w których naruszany jest dorobek młodych naukowców nawet przez profesorów. Nie możemy natomiast powiedzieć, że Polska nauka „zarażona” jest plagiatem.

Reklama

Obrona w dziesięć minut

W Polsce jest ok. 370 uczelni, zarówno państwowych, jak i prywatnych. Do zeszłego roku nie miały one ustawowego obowiązku sprawdzania prac licencjackich, magisterskich i doktorskich pod kątem samodzielności autorów w ich przygotowaniu. Dopiero nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym z października 2014 r. nałożyła na nie taki obowiązek. Już od kilkunastu lat wiele uczelni w Polsce wymagało od studentów potwierdzeń, że ich prace są samodzielne, jednak tylko połowa szkół wyższych przystąpiła do programu antyplagiatowego. Pozostałe postawiły na zaufanie do studentów.

Z końcem ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli po raz pierwszy w III RP objęła 14 publicznych szkół wyższych inspekcją pod kątem ochrony praw autorskich w pracach dyplomowych. Jak zauważyli autorzy raportu: „Działania na rzecz ochrony praw autorskich podejmowane przez szkoły wyższe – w ocenie Izby – były niewystarczające w stosunku do wagi problemu: nie zapewniały skutecznego zapobiegania i wykrywania naruszeń praw autorskich. Niektóre uczelnie nie przestrzegały spisanych przez siebie procedur antyplagiatowych albo ich w ogóle nie ustalały. (...) Opieka promotorska w skontrolowanych szkołach była mało skuteczna. Przyjęte w 10 uczelniach rozwiązania organizacyjne nie sprzyjały, a czasem wręcz uniemożliwiały promotorom rzetelne wspieranie i nadzorowanie studentów, sporządzających pod ich kierunkiem prace dyplomowe. Część zbadanych podczas kontroli NIK prac zawierała nieuprawnione zapożyczenia. Zdarzało się, że promotorzy nie zauważali bądź wręcz ignorowali i lekceważyli zauważone przypadki. Zdaniem NIK, problemem jest przypisywanie promotorom nadmiernej liczby studentów”. W seminarium magisterskim bierze bowiem udział średnio ok. 50 studentów. „Zdarzało się, że w roku akademickim pod kierunkiem jednego promotora pracę pisało ponad 100 osób”, w wielu uczelniach zaś na obronę pracy magisterskiej czy licencjackiej przypadało aż… d z i e s i ę ć minut. Anonimowe badania wykazały, że jedna czwarta studentów stwierdziła, iż promotorzy „(...) niedokładnie czytali ich prace dyplomowe”. Kontrola NIK „(...) wykazała także przypadki, kiedy to rażące naruszenia praw autorskich, wykrywane przez promotorów na etapie konsultacji prac dyplomowych, były wyjaśniane wyłącznie pomiędzy studentem a promotorem (np. na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach)”.

Reklama

Na kilku uczelniach dochodziło też do tak kuriozalnych sytuacji, jak wspólne oszukiwanie przez profesora i studenta systemu antyplagiatowego: „(...) kiedy program antyplagiatowy wykrył «zapożyczenia» w pracy (...), studenci na polecenie profesorów wprowadzali zmiany redakcyjne do sprawdzonych przez system prac dyplomowych tylko po to, by «oszukać» system poprzez obniżenie współczynnika zapożyczeń”. W kilku przypadkach odkryto też eliminowanie zapożyczeń, czyli poprawianie plagiatu pracy... po jej obronie.

Samodzielność w cudzysłowie

Dziś – dzięki systemom antyplagiatowym – wykrycie kradzieży czyjegoś dzieła jest bardziej prawdopodobne niż jeszcze przed kilkunastu laty, choć polskie prawo nadal nie do końca precyzuje pojęcie plagiatu. – Ustawodawca koncentruje się na sprawach majątkowych – mówi dr Sebastian Kawczyński. – Nadużyciem jest wydanie książki, która składa się z fragmentów prac innych autorów. Ale o plagiacie możemy mówić tylko wtedy, kiedy nie podajemy źródła. Z drugiej strony zaś student nie musi dosłownie przenosić fragmentów, może napisać pracę oryginalną – własnymi słowami – lecz jeżeli jest jednoznaczne, że przejął od innego autora pomysł, to wtedy możemy już mówić o plagiacie. Zwracam jednak uwagę na to, że bywają skrajne przykłady. Studenci zapytali jednego z wykładowców: czy jeśli całą pracę przepiszemy, damy w cudzysłów, to będzie to plagiat czy nie? Według polskiego prawa: nie. Będzie to niesamodzielna praca, ale nie plagiat. Możemy mówić o nim tylko wtedy, kiedy nie jest oznaczone zapożyczenie. Generalnie ujmując, myślę, że plagiat nie jest w Polsce bolączką. Z drugiej strony nie ma u nas badań na temat skali zjawiska, podczas gdy w krajach wysoko rozwiniętych takie badania pokazują, że jest to problem coraz bardziej poważny i powszechny. Na Zachodzie do „nieuprawnionego pożyczania” czyjegoś dzieła przyznaje się od 25 do 60 proc. studentów. Oczywiście, zawsze ludzie ściągali. Ale w związku z internetyzacją edukacji skala zjawiska jest nieporównywalna z tym, co było.

Podziel się:

Oceń:

2015-04-14 12:43

Wybrane dla Ciebie

Komisja ds. aborcji: wysłuchanie publiczne projektów 16 maja

2024-04-23 12:33

Adobe.Stock

Wtorkowe posiedzenie sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży trwało krótcej niż kwadrans. Zdecydowano, że wysłuchanie publiczne odbędzie się 16 maja o godz.10.

Więcej ...

Główny patron Polski

2024-04-16 14:14

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 20

Św. Wojciech

commons.wikimedia.org

Św. Wojciech

Wojciech żył w drugiej połowie X stulecia. Był Czechem z pochodzenia, wywodził się z rodu Sławnikowiców. Utrzymywał dobre relacje z wielkimi tego świata – w kręgach zarówno świeckich, jak i kościelnych. Był benedyktynem.

Więcej ...

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Wiara

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i...

Kościół

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i...

Św. Wojciech

Kościół

Św. Wojciech

Nasz pierwszy święty

Wiara

Nasz pierwszy święty

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Wiara

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec