Pytany o tzw. „wyjątkowe otwarcie się” Kościoła na osoby rozwiedzione, żyjące w nowych związkach małżeńskich i ewentualne dopuszczenie ich do sakramentów, niemiecki prałat kurialny przyznał, że jest to sprawa bardzo delikatna. Chodzi bowiem o małżeństwo sakramentalne, które – zgodnie z nauczaniem Kościoła – jest nierozerwalne, „właśnie tak jak miłość Boga do człowieka” – wyjaśnił sekretarz papieża-seniora, określany przez prasę włoską i częściowo międzynarodową mianem „człowieka nr 2” w Watykanie (po papieżu).
Zwrócił uwagę, że ten, kto zawiera nowy związek, postępuje wbrew temu, co wskazywał swym nauczaniem sam Pan. „Oczywiście tylko Bóg śledzi i zna sumienia każdego człowieka” – zaznaczył rozmówca pisma. Podkreślił, że papież kroczy drogą swych poprzedników, „których nauczanie na temat sakramentu małżeństwa jest bardzo jasne”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Według ks. Gänsweina na temat trwającego obecnie Synodu Biskupów można było usłyszeć i przeczytać dużo wypowiedzi, ale nie zawsze udokumentowanych. Rozmówca włoskiego tygodnika przypomniał, że głównym tematem tego zgromadzenia jest rodzina, dodając, iż „Kościół nie zamyka oczu na trudności wiernych żyjących w sytuacjach delikatnych i drażliwych”. Jednocześnie zauważył, że odnosząc się do tych problemów Kościół musi udzielać odpowiedzi „szczerych i ukierunkowanych nie na ducha czasów, ale na Ewangelię, na słowo Jezusa Chrystusa, który jest Synem Bożym”. „Przesłanie ewangeliczne wymaga nieco wysiłku, ale warto je podjąć. To prawda, że Bóg przyjmuje i przebacza, ale prawdą jest również to, że czeka na nawrócenie” – podkreślił ks. prałat.
W odpowiedzi na pytanie o homoseksualizm stwierdził, iż „wychodząc od Pisma Świętego i Tradycji Kościół głosił zawsze, że czyny homoseksualne są głęboko nieuporządkowane, są sprzeczne z prawem naturalnym, zamykają bowiem akt seksualny na dar życia”. Niewielka liczba mężczyzn i kobiet reprezentuje skłonności homoseksualne, co stanowi jakieś doświadczenie dla większości z nich. Dlatego należy ich wysłuchać z szacunkiem, zrozumieniem i delikatnością oraz unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesprawiedliwej dyskryminacji – tłumaczył ks. Gänswein. Zaznaczył, że osoby takie są powołane do pełnienia woli Bożej w swym życiu a jeśli są chrześcijanami, do włączania w ofiarę Pana na krzyżu tych trudności, jakie napotykają w następstwie swych uwarunkowań.
Na pytanie A. Signoriniego o pedofilię w Kościele, prefekt Domu Papieskiego zauważył, że Franciszek występuje stanowczo przeciw temu zjawisku. Zdecydowane stanowisko w walce z tą plagą zajął już Benedykt XVI, kontynuując w tym względzie linię działania, którą sam wypracował jeszcze jako kardynał prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Ks. Gänswein odwołał się tu do własnych „wzruszających spotkań z ofiarami nadużyć seksualnych” i dodał, że obecny papież kroczy tą samą drogą. „Pedofilia jest haniebnym przestępstwem” – podkreślił prałat. Jednocześnie zwrócił uwagę, że „Kościół jest pierwszą instytucją, która miała odwagę podjęcia tej plagi, niczego nie ukrywając”.
Sekretarz Benedykta XVI zaznaczył też, że nie znajduje łatwej odpowiedzi na pytanie, które nieraz sobie zadawał: dlaczego Kościół tak długo milczał w tej sprawie. Jego zdaniem, być może był wielki strach ze strony tych, którzy byli wówczas odpowiedzialni za Kościół a może nie byli oni w pełni świadomi „tych strasznych faktów”. „Gdy Jan Paweł II poprosił kard. J. Ratzingera o zajęcie się tymi przypadkami, widziałem na własne oczy kolegów, którzy nie chcieli wierzyć, że wszystko to się działo. Byli ogłuszeni, nie dowierzali” – powiedział ks. G. Gänswein.