Do opinii publicznej docierają informacje, że Paweł Kukiz i jego ruch polityczny to wcale nie jest spontanicznie zebrana grupa. Przy Kukizie stoją ludzie nieźle doświadczeni w działaniach mniej lub bardziej publicznych, w tym samorządowych. Także ludzie z całkiem niemałymi pieniędzmi i drygiem do robienia biznesu. Wiadomości te wywołują u niektórych zdziwienie. To zdziwienie z kolei wywołuje zdziwienie u mnie. – Dlaczego? – spytają Państwo. Już spieszę z odpowiedzią.
Otóż, jeśli ktoś potrafi zebrać ponad 100 tys. podpisów i zarejestrować się jako oficjalny kandydat w wyborach prezydenckich, a następnie uzyskać 20 proc. głosów, to znaczy, że stoją za nim sprawne struktury i spore pieniądze. Cudów bowiem w tych sprawach nie ma. Oczywiście, entuzjazm ludzi może dodać wigoru, zapał zastępuje czasem logistykę, jednak bez kośćca organizacji i finansów daleko się nie zajedzie. A Kukiz zajechał daleko i chce jeszcze dalej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie jest to żaden samotny rycerz ani błędny wojownik antysystemowy, tylko człowiek, który postanowił wstawić swoją stopę między dotychczas największe partie i...dodać do obecnego układu w parlamencie jeszcze jedną partię. Swoją. To może mu się udać, tak przynajmniej wskazują dziś sondaże. Pytania zasadne zatem brzmią: Jakie ma cele polityczne, do czego zmierza? Czego chcą ludzie tak skutecznie go wspomagający?
Nie jest to jasne. Jego naczelne hasło to jednomandatowe okręgi wyborcze – JOW-y. Jednak wprowadzenie ordynacji wyborczej, która uwzględniałaby w jakiejś mierze JOW-y w wyborach do Sejmu, byłoby ewentualnie możliwe dopiero po odpowiedniej zmianie konstytucji. A uformowanie się większości konstytucyjnej w parlamencie to pieśń przyszłości, być może nader odległej. To raczej tylko sztandar, pod którym najłatwiej zgromadzić zwolenników. Więc jeśli nie JOW-y, to co? Na razie Kukiz unika jasnych deklaracji, więc nie wiemy, czy sięga po udział we władzy siła chcąca naprawy Polski czy tylko grupa mająca na celu załatwienie swoich partykularnych interesów?
Czas pokaże. Jedno jest pewne – naprawy Polski chcą nowy prezydent RP Andrzej Duda i zjednoczona prawica z Prawem i Sprawiedliwością na czele. Wybory parlamentarne jesienią tego roku rozstrzygną, czy i jakich pomocników znajdą do tej naprawy.