Papież Leon XIV przy tej okazji przypomina, że pierwsze pokolenia chrześcijan mówiły o „narodzeniu” św. Szczepana, bo - jak podkreśla - „męczeństwo jest narodzinami dla nieba”. To zdanie burzy wygodne schematy. Męczeństwo nie było wypadkiem przy pracy Ewangelii ani tragiczną porażką idealistów. Było konsekwencją wyboru światła w świecie, który światła się boi, a w konsekwencji zwalcza. Chrześcijaństwo od samego początku demaskowało: obnażało pychę władzy, fałsz moralny, niesprawiedliwość przykrytą prawem i obyczajem. I właśnie dlatego spotykało się z oporem.
Nieprzypadkowo w opisie męczeństwa Szczepana pojawia się obraz twarzy. „Wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, przyglądali się mu uważnie i zobaczyli twarz jego, podobną do oblicza anioła” - przypomina papież. To twarz człowieka, który nie ucieka od historii, lecz staje wobec niej z miłością. Światło, które bije z tej twarzy (która jest lustrem duszy) nie jest agresywne. Jest spokojne. I właśnie dlatego tak drażniące.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ważna lekcja dla konserwatystów
Boże Narodzenie i męczeństwo nie są sprzecznością. Są jedną opowieścią. Leon XIV mówi wprost: „piękno Jezusa i tych, którzy żyją tak jak On, to jest również piękno odrzucone”. Od samego początku przyciągało ono reakcję tych, którzy bali się utraty wpływów, pozycji i kontroli. Dobroć demaskuje zamysły serc. A tam, gdzie coś zostaje zdemaskowane, rodzi się agresja.
Reklama
To ważna lekcja także - a może dziś szczególnie - dla świata konserwatywnego. Dla tych, którzy uwierzyli, że obrona wartości może być „miła”, bezkosztowa, prowadzona w atmosferze sympatii i medialnej akceptacji. To złudzenie. Tam, gdzie broni się prawdy, uczciwości, rodziny i tradycji, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał to zwalczać. Sanhedryn nie zniknął - zmienił tylko formę.
Na skróty idzie ideologia lewicowa. Nawet wtedy, gdy sama sobie przeczy. Nawet gdy zmienia definicje w zależności od potrzeby chwili. Jest „łatwa” w odbiorze, modna, pozornie bezkosztowa. Chrześcijaństwo mówi coś dokładnie odwrotnego: że wolność kosztuje, że prawda jest na krzyżu, a wierność bywa bolesna.
I dlatego nagroda nie jest tu. Jak przypomina papież, „chrześcijanin nie ma wrogów, ma braci i siostry”, nawet wtedy, gdy go wyśmiewają, wypychają z debaty publicznej albo oskarżają o nienawiść. Święty Szczepan umiera przebaczając - nie dlatego, że przegrał, ale dlatego, że wygrał coś największego, co mógł. Mocą silniejszą niż przemoc i bardziej trwałą niż aplauz. I w tym tkwi nadzieja. Słowa świętego Pawła „zło dobrem zwyciężaj” - dzięki błogosławionemu księdzu Popiełuszce tak dobrze znane w Polsce - mają w sobie nie tylko mądrość, ale i moc.



