Reklama

O nas i dla nas

Niedziela przemyska 7/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Krzysztofem Hassingerem, delegatem Metropolity ds. radia archidiecezji przemyskiej, rozmawia Krzysztof Fil.

KRZYSZTOF FIL: - Powszechnie wiadomo, że w Przemyślu powstaje, ogólnodiecezjalna rozgłośnia radiowa. W tej sprawie wypowiadał się metropolita przemyski abp Józef Michalik, wśród wiernych zbierana była taca na potrzeby radia. Nasuwa się więc wniosek, że przedsięwzięcie po pierwsze ma wysoką rangę, po wtóre nabiera rozmachu. Jak się to wszystko zaczęło?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KS. KRZYSZTOF HASSINGER: - Początki sięgają konferencji okrągłego stołu, kiedy w wyniku ustaleń wszystkie polskie diecezje w ramach dostępu do mediów otrzymały częstotliwości radiowe. Pierwszą osobą, która zajęła się organizacją radia w naszej diecezji był ks. prał. Marian Rajchel, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Jarosławiu. W tej sytuacji jakkolwiek częstotliwość przyznana była na Przemyśl, przeniesiono ją do Jarosławia, gdzie uruchomiono nadajnik o mocy 1 kW i rozpoczęto emisję całodobowego programu o charakterze religijno-społecznym. Tak powstało pierwsze samodzielne radio lokalne "Ave Maria", którego zasięg obejmował obszar 20-30 km wokół nadajnika. Działo się to 9 lat temu. Cztery lata później, z inicjatywy ks. Jana Dąbala, wikariusza parafii farnej w Krośnie, za zgodą i poparciem abp. Józefa Michalika powstało tam radio "Fara" o podobnym zasięgu jak w Jarosławiu. Tak więc mieliśmy w diecezji dwa niezależne radia. Z czasem zaczęła dojrzewać myśl, by na bazie istniejących warunków, przy wykorzystaniu ludzkich doświadczeń i sprzętu, stworzyć jedno ogólnodiecezjalne radio z jednolitym programem. W 2001 r. została podjęta ostateczna decyzja, która formalnie określa charakter i przyszłość rozgłośni. Oczywiście natychmiast pojawiły się problemy do rozwiązania i zadania, które należy wykonać, by koncepcja radia diecezjalnego stała się realna i w praktyce mogła najlepiej służyć słuchaczom. Podstawową sprawą jest wybudowanie nadajnika o odpowiedniej mocy, by sygnał radiowy objął teren całej diecezji. O ile łączność z Jarosławiem nie będzie nastręczać kłopotów, z Krosnem sprawa wygląda inaczej. Sygnał z Przemyśla tam dotrze, ale ukształtowanie terenu oraz niewielka moc nadajnika krośnieńskiego uniemożliwi łączność powrotną. Istnieją co prawda takie urządzenia, jak łącza stałe czy satelitarne, ale koszty sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie są nie do udźwignięcia. Dlatego w związku ze wspomnianą wcześniej decyzją, studio centralne będzie w Przemyślu, natomiast rozgłośnie "Ave Maria" w Jarosławiu oraz św. Jana z Dukli w Krośnie staną się studiami radia ogólnodiecezjalnego.

- Jak daleko zaawansowane są działania i jakie problemy przede wszystkim wymagają rozwiązania?

- Najważniejszą sprawą jest wybudowanie nadajnika o mocy 10 kW, bowiem taka gwarantuje, że sygnał będzie odbierany na obszarze całej diecezji. Koszt inwestycji jest ogromny, bo sięga kilkuset tysięcy złotych. Zdecydowaliśmy się mimo tego na wzniesienie obiektu, gdyż będzie to koszt jednorazowy. Nie skorzystamy z masztu telekomunikacji, bowiem nie stać nas na opłacanie usługi w kwocie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Koszty bieżącego utrzymania własnego obiektu są znikome w stosunku do kosztów dzierżawy, dlatego rachunek ekonomiczny podpowiada optymalne rozwiązanie. Zasadniczy problem leży gdzie indziej. Nie podejmiemy prac przy budowie nadajnika, dopóki nie otrzymamy prawa własności gruntu. Maszt ma być zlokalizowany na Kopcu Tatarskim. Starania o odpowiedni akt rozpoczęliśmy u władz miejskich jeszcze poprzedniej kadencji. Według zapewnień sprawa miała być załatwiona natychmiast i tak to trwa. Mamy nadzieję, że teraz pójdzie to szybciej. Nie można stawiać kosztownego obiektu na nie swoim gruncie.

Reklama

- Wspomniał Ksiądz o kosztach masztu, do tego należy doliczyć kwoty na utrzymanie rozgłośni i pewnie inne cele, od których zależy funkcjonowanie radia. Razem będą to znaczne wydatki, na które trzeba mieć pokrycie.

- Radio w swoim statucie ma zapisane różne źródła finansowania. Praktycznie może korzystać z wszystkich form, które są możliwe i godziwe prawnie. W praktyce większość funduszy stanowią datki od wiernych. Wchodzą w to darowizny, dwukrotnie na te cele była zbierana taca. W dużej części pieniądze te poszły na bieżącą działalność oraz opłatę koncesji. Radio to bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Finanse to ogromny problem. Diecezja utrzymuje wiele instytucji kościelnych, wspiera różne cele i działania z kolei poszczególne parafie muszą funkcjonować, dlatego trudno wymagać lub liczyć na jakieś szczególne nakłady z tej strony, w sytuacji dość powszechnej biedy. Istnieją różne fundacje polskie i zagraniczne, ale one skłonne są dofinansować raczej Wschód uznając, że Polska już swoje dostała. Gdyby radio już działało łatwiej byłoby otrzymać dotacje np. na określone programy profilaktyczne czy edukacyjne, wreszcie mogłoby zdobyć środki z nadawania reklamy, ale do tego potrzebny jest nadajnik, by dotrzeć do odbiorcy. Tak więc koło się zamyka. Pozostają wierni. Chwała tym wszystkim, którzy nieraz oddają ostatni grosz na cele kościelne. Jest tak, że z groszy darowanych z dobrego serca rodzą się wielkie rzeczy.

- Uważam, że duszą radia jest jego program. By dotrzeć do odbiorcy, by zjednać sobie sympatyków, wzbudzić zainteresowanie, trzeba mieć niebanalną, wartościową ofertę. Jakie cele przyświecać będą twórcom rozgłośni?

- Każda stacja radiowa ma swoją osobowość, swój charakter. Każda jest inna. Nie łudzę się, że wśród tylu innych, wszyscy będą słuchali właśnie mojej. Prawda jest taka, że z naszym programem chciałbym dotrzeć do największej liczby słuchaczy. Na własny użytek program nazywam "O nas, dla nas". Byłby to program o życiu naszej diecezji, która jest przecież częścią Polski, częścią świata, toteż chcę, by na antenie miały odbicie wszystkie sprawy ludzi, którzy w tym świecie żyją. By znalazły tu miejsce i dom, i zdrowie, i prawo, żeby było tu miejsce na relaks, odpoczynek, dobrą muzykę nie tylko religijną. Chciałbym promować całe dobro, które się dzieje w zasięgu radia. Oprócz propozycji dla statystycznego słuchacza, który w programie mógłby znaleźć coś dla siebie, będzie tu miejsce na modlitwę i refleksję, a wszystko po to, by pomóc łatwiej i piękniej żyć. Nie będę unikał tematów trudnych, związanych z dorastaniem, narzeczeństwem, problemami wychowawczymi, patologiami.
Chcę się nie bać i mam nadzieję, że Pan Bóg pozwoli podjąć udanie takie dzieło, które obejmie zakres spraw trudnych i kontrowersyjnych. Chcę mówić o życiu z punktu widzenia wiary. Bo wiara to jest życie. Wiara to nie jest chodzenie do kościoła. Chodzenie do kościoła wynika z wiary. Mówiąc o życiu z punktu widzenia wiary znaczy: miłować Pana Boga całym sercem, a bliźniego swego jak siebie samego, nie sądzić, by nie być sądzonym, miłować nieprzyjaciół, modlić się za tych, którzy was prześladują. Radio powinno dodać otuchy, radości i optymizmu. Powinno być pomocą. Nie da się za kogoś żyć, ale można komuś pomóc odkryć wartość wiary i miłości w życiu, przywrócić nadzieję. Chciałbym promować pewien styl życia, bo wiara to styl życia. Na razie nie ma takich możliwości, ale stopniowo będą pojawiały się audycje na żywo z udziałem słuchaczy, a blok programowy obejmie całą dobę.

- Myślę, że zrealizować te ambitne cele może radio uczestniczące w życiu ludzi, czyli takie, które jest rzeczywistym świadkiem zdarzeń, dotyka problemów, wychodzi do ludzi. Do tego jest potrzebny jednak system zorganizowania w sposób profesjonalny.

- Próbuję kompletować potrzebny zespół ludzi. Nie do końca chodzi o pracowników etatowych, ale o entuzjastów, którzy będą realizować określone tematy. Wszędzie na świecie jest tak, że najlepszymi dziennikarzami są ci, którzy zaczynali od pasji. W tej chwili przemyska ekipa jest bardzo skromna. Oprócz mnie, tworzą ją dwie osoby związane z przygotowaniem i emisją programu oraz dwie osoby pionu technicznego. Bardzo potrzebuję ludzi do tworzenia programu, do obsługi danych, komputera, redagowania strony muzycznej a także tzw. latającego reportera. W tej chwili niestety nie mam takich możliwości. Owszem, pojawiają się wolontariusze, ale prawda jest taka, że ludzie z dobrej woli mogą coś zrobić doraźnie, ale na dłuższą metę nie jest to możliwe. Mam przygotowane ramówki, tematów nie brakuje, gdyż dyktuje je ogrom życia. Sprawy dotyczące ludzi to sprawy, którym nie ma końca. Stopniowo, małymi krokami robię to, co jest możliwe. Choć problemów mi nie brakuje, mówię tak: Panie Boże, skoro to jest Twoje dzieło to wiem, że ono powstanie. Proszę tylko o pomoc, by powstało najszybciej i najpiękniej. Ze swej strony robię wszystko, co potrafię, resztę zostawiam Tobie. Bo komu? Pocieszającym i napawającym optymizmem jest fakt, że pojawia się coraz więcej życzliwych głosów zainteresowanych powstaniem radia.

- Został Ksiądz nominowany na dyrektora radia diecezjalnego, sądzę, w efekcie posiadanej wiedzy profesjonalnej i szczególnych predyspozycji do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji.

- Przychodząc do radia miałem na ten temat takie mniej więcej pojęcie jak każdy przeciętny słuchacz. Wszystkiego uczyłem się od momentu nominacji decyzją Księdza Arcybiskupa w sierpniu 2001 r. Posiadając prawny tytuł delegata Metropolity ds. radia jestem wydelegowany do tych spraw. Nie posiadam żadnych studiów w tym kierunku i ciągle się uczę. Dlaczego ja? Powiem najprościej jak umiem: trzeba by było spytać Księdza Arcybiskupa. Ja nie wiem.

- Dziękuję za rozmowę życząc jednocześnie Księdzu Bożego wsparcia i wielu zapaleńców, którzy zechcieliby włączyć się w to piękne dzieło.

Podziel się:

Oceń:

2003-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Archidiecezja warszawska: reklama z udziałem kard. Nycza to deepfake

2024-06-24 07:53
Kard. Kazimierz Nycz

BP KEP

Kard. Kazimierz Nycz

Nagrania z udziałem kard. Kazimierza Nycza to deepfake. Metropolita warszawski nigdy nie wziąłby udziału w reklamie - oświadczyła archidiecezja warszawska w mediach społecznościowych.

Więcej ...

Św. Jan Chrzciciel

Bartolomeo Veneto, „Jan Chrzciciel”

Więcej ...

Watykan/ Papież: błogosławiony Pier Giorgio Frassati będzie wkrótce świętym

2024-06-24 11:30
Bł. Pier Giorgio Frassati

Luciana Frassati/Wikipedia

Bł. Pier Giorgio Frassati

“Błogosławiony Pier Giorgio Frassati będzie wkrótce świętym”- powiedział w poniedziałek papież Franciszek podczas jednej z audiencji w Watykanie. Ten włoski błogosławiony związany jest z Polską; był wujkiem działaczki społecznej Wandy Gawrońskiej oraz polityka i dziennikarza Jasia Gawrońskiego.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Przenajdroższej Krwi Chrystusa

Wiara

Nowenna do Przenajdroższej Krwi Chrystusa

Rzym: zmarł spowiednik papieża Franciszka

Kościół

Rzym: zmarł spowiednik papieża Franciszka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Prośmy św. Jana Chrzciciela, aby pomógł nam być...

Wiara

Prośmy św. Jana Chrzciciela, aby pomógł nam być...

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Święci i błogosławieni

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Kościół

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024