Corrie, czyli Cornelia ten Boom, pochodziła z Haarlemu – miasta położonego na zachód od Amsterdamu. W czasie II wojny światowej wraz z ojcem i kilkoma innymi członkami rodziny ukrywała wielu Żydów. Ostatecznie ze swoją siostrą dostała się do obozu w Ravensbrück. Jej siostra Betsie zginęła tam, ją natomiast uwolniły wojska amerykańskie. Gdy Corrie opuszczała obóz, postanowiła, że nigdy już nie wróci do Niemiec.
Minęły długie lata, a Corrie została znaną w Niderlandach pisarką. Pewnego razu do jej drzwi zapukał listonosz. Uniwersytet w Heidelbergu zaprosił ją z odczytem. Długo się wahała, ale ponieważ od wojny minęło dużo czasu, zdecydowała się pojechać. Po jej wykładzie podszedł do niej starszy człowiek i powiedział, że był jednym z oprawców w obozie, w którym zginęła jej siostra. Wyciągnął do niej rękę. We wzruszającej książce „Bezpieczna kryjówka”, wydanej po raz pierwszy w 1971 r., Corrie opisuje, że w jednej sekundzie różne uczucia zawładnęły jej sercem: nienawiść, złość, krzyk rozpaczy. Podjęła jednak decyzję – ich dłonie spotkały się. Wtedy cała fala nienawiści opadła, poczuła tylko jedno – litość i współczucie dla tego starego już człowieka, który w ludzkim rozumieniu przegrał swoje życie przez to, że zadawał ból i śmierć innym. Podjęła decyzję o przebaczeniu wbrew swoim emocjom, uczucia zaczęły zmieniać się później. W ten sposób nauczyła się, że przebaczenie jest decyzją, a nie uczuciem. W 1977 r. Corrie przeniosła się do Kalifornii, gdzie mieszkała aż do śmierci w 1983 r. W swoich wystąpieniach mawiała, że przebaczenie to nic innego jak prosta odpowiedź na wołanie Jana Chrzciciela: „Każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane” (Łk 3, 5).
Pomóż w rozwoju naszego portalu