Adwentowe głoszenie nadejścia Dnia Pańskiego, czyli powtórnego i chwalebnego przyjścia Chrystusa na końcu czasów, na pozór niewiele zmienia na horyzoncie naszego świata. Zresztą sam Pan Jezus mówił, że za dni Syna Człowieczego będzie tak jak za dni Noego czy za czasów Lota: ludzie będą się żenić i za mąż wychodzić, będą jedli, pili, kupowali i sprzedawali – jednym słowem pozornie życie się nie zmieni.
Jeśli jako chrześcijanie przeżywamy czas Adwentu, to także po to, by tę zwyczajność zrelatywizować, by odczytać świat na nowo.
To co normalne – ludzka miłość, budowanie, zarabianie, postęp techniczny, codzienne „bieganie za chlebem”, w perspektywie przyjścia Chrystusa (i Tego w ludzkim ciele i Tego w czasach ostatecznych) nabiera nowych znaczeń. To, co ważne, w tej perspektywie winno pozostać ważnym, i temu musimy oddać pierwszeństwo. A to, co nieważne niech nieważnym rzeczywiście będzie. Religia to odczytanie świata na nowo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu