To nigdy nie są bajki znikąd. One biorą się z życia, z obserwacji otaczającej nas rzeczywistości – mówi Adam Szafraniec, autor tekstów słuchowisk, piosenek i scenariuszy przedstawień dla dzieci, współtwórca duetu Baśniowa Kapela, w którym występuje wraz z żoną Dorotą. Państwo Szafrańcowie są małżeństwem od dwudziestu ośmiu lat. Mają dwoje dzieci, ale oprócz swoich, już dorosłych, pociech kochają wszystkie maluchy. To właśnie dzieciom poświęcili swoją działalność. A wszystko zaczęło się od... bankructwa.
Bankructwo z happy endem
Reklama
– Pan Bóg tak pokierował moim życiem, że w dość brutalny sposób zawrócił mnie z drogi, którą szedłem – opowiada Adam Szafraniec. – Biznes, który starałem się rozkręcić, upadł. A stało się to wtedy, gdy zdałem sobie sprawę, że nie robię w życiu tego, co chciałbym robić. Przypomniałem sobie wówczas o pisaniu. Kiedy mieliśmy małe dzieci, rzadko czytałem im książki, a częściej wymyślałem opowiadania na bieżąco. Zresztą niektóre z tych historii zaistniały w naszych piosenkach. W tym czasie również ewangelizowaliśmy już trochę jako małżeństwo i pomyśleliśmy, że może warto by było wydać płytę z naszymi piosenkami. W ten sposób w 1997 r. jako duet Baśniowa Kapela własnym nakładem wydaliśmy płytę „Superfajna sprawa”, nagraną m.in. z Zuzią Madejską i Alą Bachledą-Curuś. To był taki nasz pierwszy krok. Tą właśnie płytą zainteresował się nieżyjący już Janusz Kotarba z Wydawnictwa M w Krakowie, bardzo dobrze zorientowany w rynku muzycznym w Polsce. W realizacji słuchowisk i bajek towarzyszy mi nieodłącznie moja śpiewająca żona, a w komponowaniu i aranżacjach muzycznych od początku pomaga nam mój kuzyn Artur Kaszowski, autor m.in. znanej w Polsce pieśni „W Tobie jest światło”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najważniejsze jest słowo
Państwo Szafrańcowie nie tylko nagrywają płyty i słuchowiska, ale również w duecie przedstawiają najmłodszym opowieści, które wyszły spod pióra pana Adama. Od wielu lat wędrują po przedszkolach i szkołach, by opowiadać dzieciom bajki. Są bardzo oczekiwanymi gośćmi, co widać na profilu facebookowym Baśniowej Kapeli. Jak podkreślają, te przedstawienia nie są przeładowane rekwizytami czy bogatą scenografią, bo najlepsze obrazy powstają w wyobraźni maluchów. I to na wyobraźnię i emocje mają działać przedstawiane historie. – W naszych bajkach słowo jest na pierwszym planie – mówi Adam Szafraniec. – Słowo oddziałuje na emocje. Opowiadamy, a dzieci sobie to wszystko wyobrażają. Nasze opowiadania adresowane są do dzieci do 10 lat i za tę grupę wiekową czujemy się odpowiedzialni. Zdarza się jednak, że te treści poruszają i starszych... – dodaje pani Dorota.
Nie tylko dla dzieci
Między słowami w opowiadaniach Adama Szafrańca pojawia się także przekaz dla rodziców, którzy razem z dziećmi słuchają płyt Baśniowej Kapeli. Jest w nich wiele treści, które z pewnością wzbudzą w rodzicach refleksję, a może i wpłyną na zmianę ich przyzwyczajeń.
Reklama
– Sam stawałem się ojcem, dorastałem do ojcostwa i wiem, że to jest pewien proces, którego nie da się przeskoczyć – mówi pan Adam. – W bajkach są emocje, którymi się dzielimy i wskazujemy różne drogi wyjścia z problemów. Gdy zastanawiałem się, o co chodzi w wychowywaniu dzieci, zdałem sobie sprawę, że jest to wyzwalanie dziecka z lęków i uczenie go radzenia sobie z emocjami. Ono od początku swojego istnienia przeżywa wszystko to, co przeżywa mama, gdy nosi je pod sercem. Wiedząc o tym, staramy się, by w naszych opowiadaniach dziecko zawsze było traktowane podmiotowo.
Inspirowane życiem
Muzyczne opowiadania Baśniowej Kapeli inspirowane są życiem i doświadczeniami codzienności. – Którejś zimy sam wybrałem się do kilku biedniejszych domów, o których wiedziałem, że mieszkają w nich rodziny z małymi dziećmi. Przebrany w biskupi strój św. Mikołaja zabrałem ze sobą drobne upominki i ruszyłem w drogę – opowiada Adam Szafraniec. – To było dla mnie piękne i bardzo mocne doświadczenie. Dzieci nie spodziewały się odwiedzin takiego szczególnego gościa. Kiedy wychodziłem z ostatniego z tych domów, mała dziewczynka wyszła za mną i powiedziała, że właśnie tak wyobrażała sobie wizytę św. Mikołaja. Byłem naprawdę wzruszony – opowiada mój rozmówca.
Efekty obserwacji i doświadczeń odbijają się w opowiadaniach Adama Szafrańca jak w lustrze. Jedno z nich – „Zagubiony czas” to historia dwójki dzieci, które domagają się uwagi zapracowanych rodziców. Dzieci postanawiają odnaleźć zagubiony czas i wybierają się w podróż, podczas której gubią się i zastaje ich noc. Ale z dziećmi jest przyjaciel – pies. Wkrótce pojawia się też miłość rodziców...
Reklama
Inne opowiadanie – „Liliowy bór” to również bajka inspirowana życiem. – W 2005 r. głośno w Polsce było o sprawie 6-letniego Brajana, który uratował z pożaru kamienicy swojego ojca chorego na cukrzycę. Sam chłopiec, niestety, zginął – wyjaśnia Adam Szafraniec. – Ta historia głęboko mnie poruszyła i bardzo chciałem, by dzieci wyciągnęły z niej wnioski. „Liliowy bór” uczy tego, jak pomagać innym, a jednocześnie przekazuje praktyczną wiedzę i podpowiada, jak zachować się w sytuacji zagrożenia życia.
Ludzie nie są źli
– Coraz częściej słyszymy wprost: Napiszcie coś o Bożym Narodzeniu, ale żeby było w tym mniej... Boga – mówi Dorota Szafraniec. – Boże Narodzenie, pragnienie sacrum żyje w ludziach, ale oni boją się reakcji otoczenia, rodziców czy nauczycieli.
– Nie przestajemy mówić o Bogu, ale robimy to bardzo różnorodnie – rozwijając sferę uczuć dziecka, opowiadając o dobru i miłości – dopowiada pan Adam. Niedawno powstały kolejne scenariusze do jasełek dla szkoły podstawowej i gimnazjum, pt. „Książę Pokoju”, oraz jasełka dla najmłodszych, pt. „Broda Heroda”, o tym, jak Bóg zło w dobro obrócił.
– Nie ma bliższego dzieciom świata niż ten, który pokazuje im Pan Jezus – podkreślają państwo Szafrańcowie. – Wszyscy szukamy dobroci i miłości i tak naprawdę ludzie nie są źli. Gdy gdzieś pojawiają się słowa, które wynikają z dobra, to ludziom przestaje przeszkadzać to, że to jest chrześcijańskie. Nasze opowiadania często dotyczą przemiany ludzkiego serca. Zdajemy sobie sprawę, że mówiąc o emocjach, uczuciach, zmuszamy najmłodszych do wysiłku, a to nie są łatwe rzeczy. Jednak dzieci poprzez intuicję – co się dziś często ignoruje – potrafią bardzo dużo zrozumieć – mówią małżonkowie i dodają, że wiedząc o tym, nie mogą sobie pozwolić na zbanalizowanie tworzonych przez siebie opowiadań.