Dyrekcja brytyjskich kolei zadecydowała, że z odnawianego frontonu stacji Rochester ma zniknąć postać św. Jana Ewangelisty. Rochester szczyci się drugą najstarszą – po Canterbury – katedrą na Wyspach Brytyjskich. W jednym ze słynnych katedralnych witraży widnieje właśnie postać św. Jana Ewangelisty. Dyrekcja kolei argumentowała, że „obraz na stacji kolejowej jest zbyt chrześcijański i w ten sposób narusza wartość wielokulturowości”. Decyzji nie rozumie sama projektantka odnowy frontonu, mającej kosztować ponad 20 mln funtów, notabene – córka muzułmanina. Katayoun Dowlatshahi podkreśla, że Wielka Brytania powinna chwalić się swoim dziedzictwem chrześcijańskim, zamiast go skrywać. Na niedorzeczność decyzji wskazywał jeden z konserwatywnych polityków, tłumacząc, że większość turystów trafia do Rochester właśnie po to, żeby zobaczyć chrześcijańskie dziedzictwo Wysp Brytyjskich. Niestety, protesty nie pomagają. Zarząd generalny kolei odciął się od odpowiedzialności, podkreślając, że to decyzja leżąca w kompetencjach lokalnego zarządu.
Włoski dziennik „Il Foglio” podkreśla, że to druga w ostatnim czasie decyzja, która bulwersuje chrześcijan w Wielkiej Brytanii. Niedawno jedna z wielkich sieci kinowych zakazała emisji reklamy przygotowanej przez Kościół anglikański, opartej na modlitwie „Ojcze nasz”. Argumenty były takie same – reklama może obrażać uczucia ludzi innych religii. Nie pomogły nawet zapewnienia przedstawicieli muzułmanów, że najbardziej znana modlitwa chrześcijańska ich nie obraża. Właściciele firmy pozostali nieugięci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu